Uciekał na skuterze przed policją. Funkcjonariusze szybko odkryli powód
Nie wszystkie policyjne pościgi wyglądają jak z amerykańskich filmów akcji. Tak też było w przypadku jadącego motorowerem mężczyzny ze Zdzieszowic (woj. opolskie), któremu jednak nie można odmówić wiary w swoje możliwości. W końcu jednak wpadł w ręce policji i grozi mu więzienie.
Zdzieszowiccy policjanci zwrócili uwagę na kierującego motorowerem, którego sposób jazdy wskazywał, że może być on nietrzeźwy. Gdy dali mu sygnał do zatrzymania się, ten zaczął uciekać. Policjanci natychmiast ruszyli w pościg.
Mimo tego, że skuter uciekającego nie rozwijał zawrotnych prędkości, to mężczyzna się nie poddawał. Jadący jednośladem wjeżdżał na przeciwległy pas ruchu, nie stosował się do znaków drogowych, podwójnej linii ciągłej czy znaku zakaz wjazdu. Uciekał nie tylko drogą, ale też chodnikiem. W efekcie pościg trwał kilka minut.
W końcu policjantom udało się zatrzymać 44-latka. Szybko udało się ustalić, że podejrzenia funkcjonariuszy nie były bezpodstawne. Mężczyzna "wydmuchał" ponad dwa promile.
Teraz skuterzysta-uciekinier odpowie za swoje czyny. Oznacza to mandaty za popełnione w trakcie ucieczki wykroczenia, ale też odpowiedzialność za jazdę po alkoholu i niezatrzymanie się do kontroli. Warto pamiętać, że motorowerzystów obowiązują te same przepisy, co kierowców samochodów. Oznacza to, że niezatrzymanie się do kontroli drogowej jest przestępstwem, za które grozi do pięciu lat więzienia.