Ceccarelli: powiedział tylko "pomocy"
- To było wiosną 2004 roku. Zgłosił się do mnie 20-letni wówczas Kubica. Był załamany, bo w wypadku samochodowym doznał niebezpiecznego złamania ręki. Powiedział mi tylko: "Doktorze, pomocy!" - wspomina włoski lekarz doktor Riccardo Ceccarelli (48 l.) w rozmowie z "Super Expressem".
Ceccarelli, szef kliniki Formula Medicine, pomógł. Robert przeszedł skomplikowaną operację, w jego ręce umieszczono stalową płytkę i 18 tytanowych śrub. Zaledwie cztery tygodnie po zabiegu wystartował w wyścigu Formuły 3. I wygrał!
- To, co mi zaimponowało u niego, to niesamowita wola walki. On nawet przez sekundę nie pomyślał, że może się nie udać, że rzeczywiście będzie musiał zająć się czymś innym niż wyścigi - opowiada Ceccarelli. - W czasie zabiegów rehabilitacyjnych pracował jak szalony, nie na 100, ale na 150 procent możliwości. No i ciągle pytał, kiedy będzie mógł wrócić na tor...
Kubica nieraz wspominał, że gdyby nie pomoc włoskiego lekarza, być może nie dotarłby do Formuły 1. - Bardzo wiele zawdzięczam doktorowi Ceccarellemu. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że uratował moją karierę - podkreślał.
_ Więcej w "Super Expressie" _