Były narciarz walczy o zwycięstwo w Rajdzie Dakar
Francuz swój pierwszy wielki sukces osiągnął dopiero w wieku 30 lat. Do tego czasu słynął głównie z olbrzymiego pecha. Na stoku trzykrotnie łamał kości, dwa razy zrywał więzadła w kolanie. I nagle stał się cud. 13 stycznia 1995 r. Luc wygrał prestiżowy zjazd w austriackim Kitzbuehel. Gdy dzień później powtórzył swój wyczyn, stało się jasne, że oto wschodzi nowa gwiazda narciarstwa. Dwa lata później zdobył Kryształową Kulę i… skończył karierę.
"Chciałem odejść u szczytu sławy, z pompą" - wspomina Alphand. I kiedy wydawało się, że zacznie spokojne życie eksperta TV lub felietonisty „L’Equipe”, Luc wpadł na szatański pomysł. Postanowił zostać kierowcą rajdowym! Wychowany w leżącej w sercu Alp miejscowości Briancon człowiek zapragnął zbratać się z Saharą.