Bracia wracają na rajdowe podium
Po rocznej przerwie bracia Grzegorz i Michał Bębenkowie ponownie na podium Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski! Bocheńscy kierowcy zapewnili sobie przynajmniej brązowy medal w klasyfikacji generalnej.
Sprawę przesądził Rajd Orlenu. Bębenkowie ukończyli go na szóstym miejscu, ale w klasyfikacji generalnej umocnili się na tyle, że mogli powiedzieć - Mamy to! Podium jest nasze. - Przesadnej radości z tego powodu nie było. W naszej karierze byliśmy już medalistami mistrzostw Polski. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie cieszyliśmy się z tego osiągnięcia. Przed sezonem zakładaliśmy walkę o miejsce w pierwszej trójce. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Zapowiadało się, że będzie kilka aut S2000, a z nimi rywalizacja jest bardzo trudna - mówi młodszy z rodzeństwa Michał.
Początek sezonu nie zwiastował dobrego finału dla rajdowców. Jeszcze kilka miesięcy temu, zamiast z rywalami na oesach, zmagali się z kłopotami organizacyjnymi. Środki udało się pozyskać. Ale w pewnym momencie sytuacja nie wyglądała różowo. - Po Magurskim Rajdzie Zimowym wycofał się mój główny sponsor. Zostałem z kilkoma mniejszymi. To ograniczało możliwości finansowe. Rozwój sytuacji doprowadził do tego, że zastanawiałem się nad wycofaniem ze startów lub zakończeniem zmagań w połowie sezonu. Pomógł nam Zbigniew Stec, człowiek wynajmujący samochody rajdowe. Dzięki niemu trafiliśmy do sponsora, który chciał nam pomóc, ale na jego Mitsubishi Lancer Evo IX. Przesiedliśmy się do niego z naszego ...Mitsubishi Lancer Evo IX. Z nowym, wypożyczonym autem musieliśmy się "dogadać". Różniło się kilkoma szczegółami, w tym innym zawieszeniem. Po dwóch rajdach nie było już żadnych kłopotów - wspomina Michał.
Karuzela rajdowa ruszyła na dobre. A Bębenkowie na początku sezonu przeżywali to co zazwyczaj. - To już staje się naszą tradycją. Od kilku lat początek sezonu zawsze mamy słabszy, by potem w końcówce to nadrobić. Podobnie było w tym roku. Przełomowym momentem było wygranie przez nas Rajdu Polski. Pojechaliśmy tam bardzo dobrze. Pierwszy raz wygraliśmy tę imprezę. Każdy marzy, żeby ją wygrać. Nam się to w końcu udało. Przeżyliśmy bardzo szczęśliwe chwile - mówi rajdowiec. Za kilkanaście dni Bębenkowie oficjalnie cieszyć się będą z kolejnego krążka w swojej karierze, najprawdopodobniej brązowego. Mają wprawdzie jeszcze szansę na srebro, ale jego zdobycie nie zależy tylko od nich. W ostatniej eliminacji RSMP - Rajdzie Dolnośląskim, musieliby zająć drugie miejsce, a wyprzedzający ich o dwa oczka Kajetan Kajetanowicz musiałby na metę przyjechać bez żadnej zdobyczy. - To tylko rozważania. Nie życzę Kajetanowi niczego złego - mówi Michał.
Sezon powoli dobiega końca w bocheńskim rajdowym teamie już myśli się o nowym. Hasło walki o mistrzostwo Polski może nabrać realnych kształtów. - Marzymy o tym tytule. To uzależnione jest od samochodu, jakim będziemy jeździć. Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi sponsorami, którzy zakupiliby lub wypożyczaliby dla nas auto S 2000. Taki pojazd w dużej mierze pozwoliłby na skuteczną rywalizację. Nie jest jednak gwarantem sukcesu. To jest sport. W rajdach różne rzeczy się zdarzają - mówi Bębenek.
Takie plany są jak najbardziej na miejscu. W przyszłym roku o jeździe autami S 2000 poważnie myśli kilku kierowców. To jednak, czy Bębenkom uda się zrealizować plany, zależy od pomyślnych rozmów z sponsorami. Medal mistrzostw Polski jest oczywiście poważną kartą przetargową, jednak wcale nie otwiera drzwi firm czy instytucji. - Jesteśmy przygotowani na szukanie sponsorów. To wcale nie jest łatwe zadanie. Rajdom, choć są bardzo widowiskowe, ciężko przebić się do telewizji. A wiadomo, że to głównie przyciąga firmy - twierdzi Bębenek.
_ POLSKA Gazeta Krakowska _