Boom na nowe cztery kółka
Spore ożywienie zapanowało w łódzkich salonach samochodowych. Dlaczego? Ponieważ silna złotówka i stosunkowo niski kurs euro spowodowały, że większa część koncernów obniżyła nawet o kilkanaście procent ceny swoich aut.
To skusiło klientów. Szukają głównie samochodów w segmencie cenowym między 35 tys. zł i 50 tys. zł oraz między 60 tys. zł i 85 tys. zł.
Oczywiście każdy kierowca interesuje się osiągami samochodu, jego spalaniem, wyposażeniem itd., ale niestety wciąż najważniejszym dla nas kryterium zakupu jest cena - mówią Teresa i Wiktor Sejde, którzy we wtorek odbiorą nową toyotę yaris. Nas również skusiła promocja, choć oczywiście marka Toyota mówi sama za siebie. Żona wybrała kolor, ja wersję silnika i już we wtorek wyjedziemy nowym autkiem - dodaje pan Wiktor.
W zależności od marki i modelu można zaoszczędzić od kilkuset zł do grubo ponad 10 tys. zł.
Chciałem kupić używanego vw passata, ale waham się teraz, czy nie wziąć nowej skody - mówi łodzianin Mateusz Stasiak. Oferta jest atrakcyjna, więc muszę to teraz przemyśleć. Rozważyć wszystkie za i przeciw.
Nie możemy pozwolić, by konkurencja kusiła promocjami cenowymi, a my nie. Dlatego również obniżyliśmy ceny wszystkich modeli, co spotkało się z bardzo pozytywną reakcją klientów - mówi Andrzej Bełdziński, z-ca kierownika działu sprzedaży samochodów Skoda.
Specjaliści od finansów przewidują, że silna pozycja złotówki na razie nie jest zagrożona. Co się jednak stanie, gdy euro podrożeje? Jeśli koncerny powrócą do wyższych cen, klienci znów będą omijać salony szerokim łukiem i szukać wymarzonego auta wśród oferty z drugiej ręki.