Trwa ładowanie...
22-04-2008 20:32

Bolid a sprawa polska

Bolid a sprawa polskaŹródło: PAP/EPA
d3xvvwh
d3xvvwh

To już się zaczęło. Wgniata w fotel przed telewizorem albo każe wyruszyć w świat z biało-czerwonymi flagami. W Wielką Niedzielę 2,6 mln Polaków wstało o ósmej rano, by kibicować Robertowi Kubicy; podczas ostatniego wyścigu w Bahrajnie było ich już cztery miliony.

W najbliższą niedzielę, kiedy Kubica będzie ścigał się w Hiszpanii, rozentuzjazmowany naród znów wsiądzie z nim do bolidu i wstrzyma oddech. Polacy przed telewizorami zacisną kciuki w poczuciu, że łączy ich wspólny cel, którego spełnienie daje frajdę i napełnia dumą narodową.

Podziwiają go nie tylko Polacy. Kilka tysięcy e-maili z całego świata i ponad 500 listów przychodzi co miesiąc do polskiego biura Kubicy. Marcin Czachorski, koordynator spraw sportowca w Polsce, musiał znaleźć współpracownika, który zakleja koperty, adresuje i co chwila biega na pocztę.

Zdjęcia z autografem trafiają na wszystkie kontynenty. Do Japonii, gdzie fani na widok Kubicy niemal mdleją. Do Malezji, gdzie przez miasto Polak może przejść tylko w asyście kilku ochroniarzy. Naszego kierowcę szanują Szwajcarzy, Anglicy, nawet Niemcy. Włosi uznają go za swojego, przed kilku laty przynajmniej dwa razy oferowali mu włoskie obywatelstwo. Wystarczyło, by Robert skinął głową, złożył jeden podpis i w ciągu kilku dni byłby Włochem jak as alpejskich stoków Alberto Tomba. I choć wówczas jego kariera mogłaby nabrać tempa - odmówił. Czy dzięki temu dziś, gdy spełniają się jego najśmielsze marzenia, Kubica będzie polską wizytówką na miarę XXI wieku?

d3xvvwh

W wielu innych sportach wystarczy talent, praca i odrobina szczęścia, by zabłysnąć. W sportach motorowych trzeba mieć znacznie więcej: niezwykłą determinację, inteligencję, gotowość do poświęcenia całego życia. I pieniądze. Kubica nie miał wpływowych i bogatych mocodawców, którzy od lat gotowi są wykładać miliony, by ich ludzie mogli dosiadać bolidów F1.

To przecież chłopak z kraju dziurawych dróg. Z motoryzacyjnego zaścianka, który posiada dziś zaledwie jeden tor wyścigowy z homologacją. Kierowca z dawnego bloku wschodniego, dla którego wyścigi samochodowe były równie dostępne jak loty na Księżyc. Kubica dotarł więc tam, gdzie teoretycznie nie miał wstępu. I jest gwiazdą.

_ Krzysztof Olejnik/Więcej w "Newsweeku" _

d3xvvwh
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3xvvwh
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj