BMW zaprezentowało autonomiczny samochód
Autonomiczne samochody to coraz bardziej realna przyszłość motoryzacji. Coś, co jeszcze niedawno wydawało się tworem rodem z powieści lub filmów science-fiction, dzisiaj nie jest już fantazją. BMW jest kolejną firmą, która zaprezentowała samochód potrafiący jeździć bez kierowcy.
Za zdecydowaną większość wypadków odpowiadają błędy kierowców, a zatem naturalnym sposobem poprawy bezpieczeństwa wydaje się stworzenie samochodu sterowanego przez komputer. Zgodnie z założeniami, takie auto nie złamie przepisów i zawsze zachowa się odpowiednio do sytuacji. Nie bez znaczenia jest też inny aspekt – dla wielu osób jazda samochodem to przykry obowiązek i posiadanie elektronicznego szofera na pewno zostanie przez nich przyjęte z ulgą. Jest jednak druga strona tego zagadnienia – przyzwyczajenie ludzi i obawa przed oddaniem kierownicy w „ręce” komputera.
Choć eksperci i twórcy autonomicznych samochodów zapewniają, że są one bezpieczniejsze od tych kierowanych przez ludzi, to nadal budzą wiele wątpliwości. Jedną z nich jest to, na kim będzie spoczywać odpowiedzialność w razie wypadku. – Nie ma kierowcy, który steruje samochodem, więc nie można go obwiniać o żadne błędy. To znaczy, że my poniesiemy wszystkie konsekwencje – zapewnił Werner Huber z BMW. Warto też przypomnieć, że pociągi i samoloty sterowane przez komputery działają od dawna i nikogo już to nie dziwi, choć w obu tych przypadkach zawsze nad bezpieczeństwem czuwa człowiek.
O tym, jak nietypowym doświadczeniem jest jazda samochodem bez kierowcy, mogą świadczyć reakcje amerykańskiego reportera, który miał okazję być przewiezionym autonomicznym BMW. Początkowo budzi to przerażenie, ale po chwili przyzwyczajenia zauważalne są zalety takiego rozwiązania.
Przyszłość, w której po ulicach jeżdżą autonomiczne samochody, to na pewno zachęcająca wizja dla wielu osób. Jednak ci kierowcy, którzy czerpią przyjemność z jazdy autem, na pewno nie będą szczęśliwi z takiej zmiany.
sj, moto.wp.pl