BMW ukrywa swój potencjał?
Na Circuit de Catalunya pozostał wczoraj już tylko zespół Ferrari, bowiem w odróżnieniu od pozostałych, które zaczęły tam trzydniowe testy we wtorek, ekipa z Maranello ruszyła dopiero w środę.
Wszyscy fani tego zespołu czekają już jednak na poniedziałkową sesję, bowiem wtedy na tor w bolidach Ferrari mają wyjechać: obecny mistrz świata, Kimi Raeikkoenen i siedmiokrotny zdobywca głównej nagrody w F1, Michael Schumacher. Fani zacierają ręce, czekając na porównanie wyników obu wspaniałych kierowców w nowym F2008. Następnego dnia Schumacher ustąpi miejsca Felipe Massie.
Nowa specyfikacja Ferrari robi jak dotychczas znakomite wrażenie. Tradycyjnie na największego rywala włoskiego zespołu typowany jest McLaren. Wciąż natomiast pod znakiem zapytania stoją możliwości innych teamów, w tym BMW Sauber. Kierowcy niemiecko-szwajcarskiej stajni wciąż nie są do końca zadowoleni z nowego bolidu. Zarówno Nick Heidfeld, jak i Robert Kubica w swoich wypowiedziach nie ukrywają, że spodziewają się znacznie więcej po swoich pojazdach i dość głośno narzekają. Co ciekawe, dwukrotny mistrz świata, Fernando Alonso, który wrócił z McLarena do Renault, uważa, że to tylko... „ściema”.
- Wszystko w Formule 1 zmienia się bardzo szybko – ocenia Fernando Alonso. – Jeszcze dwa-trzy tygodnie temu BMW było trochę z tyłu za czołówką, a my tuż za nimi. Teraz oni są tuż za McLarenem. Są bardzo szybcy, ale nie odkrywają wszystkich swoich kart. Jeżdżą z zatankowanymi do pełna bolidami, a i tak osiągają świetne rezultaty.
Czyżby doświadczony kierowca Renault odkrył tajemnicę BMW Sauber? Jeśli miałaby się okazać tak miła dla Roberta Kubicy, jak to podejrzewa jego starszy kolega, nie mielibyśmy nic przeciwko temu. Ale na odpowiedź, co podkreślają wszyscy dookoła, trzeba poczekać na pierwszy start w połowie marca w Melbourne.
Zdaniem Fernando Alonso, szanse Renault na czołowe miejsca w nadchodzącym sezonie nie są tak duże, jak miał nadzieję w momencie powrotu do zespołu. – Nie jesteśmy obecnie w miejscu, z którego moglibyśmy walczyć o coś ważnego – powiedział. – Myślenie o podium jest w naszym wypadku zbyt optymistycznym podejściem do tematu. To jest w tej chwili bardziej marzenie niż realna szansa.
Przy okazji ostatniej wypowiedzi dla mediów, Fernando Alonso, został zapytany także, co sądzi o rasistowskich incydentach sprzed dwóch tygodni, które skierowane zostały na katalońskim torze pod adresem Lewisa Hamiltona.
- To był jednorazowy wybryk małej grupki osób – stwierdził. – Opowiadanie, że hiszpańscy kibice są rasistami jest śmieszne. To nie jest rasistowski kraj. W ubiegłym roku na kilku torach obrzucano mnie wyzwiskami, wołano na mnie „psie”. Niki Lauda nawet mówił podobne rzeczy o mnie i nikt jakoś wtedy nie pospieszył z poparciem dla mnie. Różne rzeczy się zdarzają i tyle.
_ Więcej w Sporcie _