BMW coraz bardziej traci rozpęd
Po pierwszych wyścigach sezonu 2008 BMW zapowiadało pościg za Ferrari. Tymczasem zespół Kubicy nie tyko ma stratę do Włochów, lecz został wyprzedzony przez McLarena. Po trzech ostatnich Grand Prix BMW Sauber jest już trzecią, a nie drugą siłą w Formule 1. - Mamy problemy z utrzymaniem tempa czołowych teamów. Wystarczy spojrzeć na wyniki kwalifikacji. Jest znacznie trudniej. W ostatnich dwóch wyścigach sytuacja przypominała zeszłoroczny układ sił. Cztery samochody czołowych ekip mają kilka dziesiątych sekundy przewagi nad nami, a reszta ma kilka dziesiątych sekundy straty do nas - uważa Polak. Potwierdza to ranking konstruktorów. Po GP Monako McLaren zepchnął BMW na trzecie miejsce.
W Monte Carlo największym atutem BMW był nie bolid, lecz Kubica, który wady auta nadrobił bezbłędną jazdą. - Przejechałem bardzo dobry wyścig i zdarzyło się wiele cudów, które pozwoliły mi dojechać do mety na drugim miejscu - przyznał Robert. Głównie dzięki niemu BMW Sauber traci tylko punkt do McLarena. A Felipe Massa mówiąc o rywalach w walce o tytuł wymienił nie trzy, a dwa zespoły i jedno nazwisko. - Myślę, że o mistrzostwo będą walczyć Ferrari, McLaren i być może Robert Kubica. On wykonuje doskonałą robotę - powiedział Brazylijczyk.
Gdyby nie wpadka w Australii, Polak mógłby być nawet liderem rankingu MŚ. Obecnie jest czwarty - 12 punktów przed Nickiem Heidfeldem i tylko 6 za liderem Lewisem Hamiltonem. Tak wysokiej pozycji krakowianin nie upatruje jednak w osiągach auta. - Mamy tak dużo punktów, bo jesteśmy najbardziej regularnym zespołem. W każdym wyścigu wyciągałem maksimum z bolidu. Może niektóre przejazdy w kwalifikacjach, jak ostatnio w Monako, nie były najlepsze, ale wciąż byłem w stanie utrzymywać się blisko McLarenów i Ferrari - mówi Kubica.
Potwierdził to szef BMW Mario Theissen. Także jego zdaniem drugie miejsce w Monako nie było zasługą osiągów bolidu, ale Niemiec optymistyczniej widzi przyszłość. - Dwa inne zespoły były tu od nas szybsze, ale możemy być dla nich groźni. W Monako Robert był jednym z niewielu kierowców, którzy nie popełniali błędów, ale także nasz zespół doskonale dostosował strategię do pogody i wypadków na torze. Dlaczego Kubica po wyścigu wyglądał na rozczarowanego? To proste, bo go nie wygrał - powiedział Theissen.
_ Więcej w Przeglądzie Sportowym _