Błąd McLarena mógł kosztować zwycięstwo
Szef McLarena Ron Dennis przyznał po wyścigu o Grand Prix Niemiec, że jego zespół popełnił błąd w doborze taktyki, który mógł kosztować Lewisa Hamiltona zwycięstwo.
Po groźnie wyglądającym wypadku Timo Glocka na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. W tym momencie większość ekip zdecydował się wezwać swoich kierowców do boksu. Lewis Hamilton usłyszał jednak, że ma pozostać na torze. Po tym jak samochód bezpieczeństwa zjechał toru, Hamilton był jednym z niewielu kierowców którzy musieli jeszcze raz zjechać do pit lane. Wtedy kierowca McLarena usłyszał od swojego mechanika że musi w ciągu najbliższych siedmiu okrążeń zbudować przewagę wynoszącą... 23 sekundy!
- Cisnąłem do granic możliwości, jednak nie byłem w stanie wypracować takiej przewagi - powiedział po wyścigu Hamilton.
Po swoim drugim postoju w boksie Hamilton spadł w klasyfikacji za Nelsona Piqueta, Felipe Massę i Heikkiego Kovalainena. Fin za kierownicą McLarena bardzo ładnie swojego kolegę z zespołu przepuścił. Co prawda polecenia zespołu są w F1 oficjalnie zakazane, jednak każdy kto oglądał wyścig o GP Niemiec widział, że Kovalainen swoją pozycję zwyczajnie oddał bez walki.
Nie zmienia to faktu, że Brytyjczyk pokazał wielką klasę. Dogonił Felipe Massę oraz Nelsona Piqueta i mimo nieporozumień w zespole zdołał odnieść drugie z rzędu zwycięstwo.
- Myśleliśmy, że samochód bezpieczeństwa zjedzie z toru wcześniej. Wydawąło nam się, że wyścig zostanie wznowiony 3 okrążenia wcześniej. Nie można być cały czas nieomylnym - skwitował całą sprawę Dennis.
_ RAF _