Biopaliwa podwyższają koszt żywności
60 procent Amerykanów uważa, że wykorzystanie kukurydzy do produkcji etanolu wpływa na podwyżkę cen żywności i sprawia, że większa liczba ludzi cierpi głód - wynika z opublikowanego w poniedziałek sondażu.
Według sondażu 53 procent badanych wierzy, iż subsydiowanie przez rząd produkcji etanolu wpłynie na zmniejszenie zależności USA od importu ropy. Jednocześnie 47 procent jest przeciwnych subsydiom, ponieważ przekładają się one na wzrost cen żywności.
W zeszłym tygodniu szwajcarski socjolog i sprawozdawca ONZ ds. walki z głodem Jean Ziegler wezwał do pięcioletniego moratorium na biopaliwa. Ocenił, że przerabianie plonów zbóż na paliwo w czasie, kiedy na świecie jest ponad 850 mln głodnych ludzi, to "zbrodnia przeciwko ludzkości".
W badaniu przeprowadzonym w końcu września na zlecenie firmy przetwórstwa mięsnego Hormel i sieci banków żywności Second Harvest wzięło udział 807 osób. Hormel bezpośrednio obserwuje wzrost cen kukurydzy, która jest w USA podstawową paszą dla bydła. W kraju tym w ciągu ostatnich dwóch lat w związku z popytem na etanol ceny kukurydzy, mimo rekordowych zbiorów, poszły w górę o 50 procent.
"Wszyscy chcemy, by Stany Zjednoczone były energetycznie niezależne lub przynajmniej bliskie takiej niezależności - powiedział prezes Hormelu, Jeffrey Ettinger. - Ale czy rosnąca produkcja etanolu jest naprawdę czymś dobrym, jeśli jednocześnie zwiększamy obciążenie amerykańskich rodzin?"
W USA potężne lobby farmerskie działa razem z takimi potentatami w dziedzinie biopaliw, jak przetwarzający soję, kukurydzę oraz zboża koncern Archer Daniels Midland. Koncern ten produkuje etanol i biopaliwo z olejów roślinnych.
Agresywne poparcie dla biopaliw, obejmujące m.in. ulgi podatkowe wywołało boom w ich produkcji w USA i Europie, ale również przyczynia się do wzrostu cen kukurydzy, rzepaku, soi i oleju sojowego.
Według prognozy Stowarzyszenia Paliw Odnawialnych z roślin w USA zostanie wyprodukowanych w 2007 roku około 6,5 mld galonów (ok. 25 mld litrów) etanolu.
Według sondażu 64 procent Amerykanów jest przekonanych, że w USA w zeszłym roku wzrósł głód. 13 procent badanych utrzymuje, iż oni sami lub ktoś z ich bliskich poszedł w zeszłym miesiącu spać głodny.
60 procent podało, że ze względu na wyższe ceny musi rezygnować z jakości lub ilości jedzenia, podczas gdy 29 procent spodziewa się, że w przyszłości będzie zmuszonych do szukania pomocy w jednym z banków żywności lub innej organizacji dobroczynnej. (PAP)