Bez tablic rejestracyjnych daleko nie zajedziesz
Zgubienie bądź kradzież tablicy rejestracyjnej, może się przytrafić każdemu kierowcy ale kiedy pech dopadnie nas na wakacjach, setki kilometrów od miejsca zamieszkania, oznacza to prawdziwe kłopoty.
I wcale nie chodzi tylko o mandat na wypadek spotkania z policją. - Każdy, kto straci tablice, musi mieć świadomość, że bez kompletu nie ma prawa jeździć - ostrzega rzeczniczka wydziału organizacyjnego Warszawa - Wola Monika Beuth-Lutyk. To oznacza, że w każdym przypadku trzeba się zgłosić do wydziału komunikacji w pobliżu miejsca zameldowania i tam złożyć oświadczenie, że zgubiliśmy bądź skradziono nam tablice.
Jeśli jesteśmy na wakacjach musimy komuś przesłać upoważnienie, a następnie osoba ta w naszym imieniu wyrobi wtórnik tablicy. Na tym jednak nie koniec, bo tablice trzeba jeszcze urlopowiczom wysłać. Można kurierem, ale wyrobienie tablic trwa od 4 do 7 dni. Sprawę szczególnie może komplikować pobyt poza granicami, a policja ostrzega, że bez tablic czy z własnoręcznie napisanym numerem rejestracyjnym lepiej nie jeździć.
Mariusz Sokołowski z KGP nie ukrywa, że taryfę ulgową w postaci pouczenia policja stosuje raz. Gdy ktoś jeździ kilka dni bez chociażby jednej tablicy może się skończyć na odebraniu dowodu rejestracyjnego. Odradza także ukrywanie kradzieży czy zagubienie tablic. - Takie tablice najczęściej są wykorzystywane podczas kradzieży paliwa na stacjach benzynowych. Dlatego lepiej jest zgłosić kradzież w komisariacie lub komendzie, żeby nie mieć problemów z wyjaśnianiem, że to np nie my jesteśmy "paliwowymi złodziejami" - przestrzega.
Jazda bez tablic to wykroczenie dlatego policja najczęściej karze kierowców mandatami nawet kilkuset złotowymi. Wyrobienie wtórnika tablicy to koszt nieco ponad 50 zł. Dwie tablice to blisko 100 zł.
ll/sj