Będzie zmiana przepisów. Prywatne blokady kół trafią do kodeksu karnego
Dla niektórych firm zakładanie prywatnych blokad na koła jest sposobem na opłacalny biznes. Dla kierowców to problem, bo policja często odmawia interwencji. Wszystko zmieni się, kiedy znowelizowane prawo wprowadzi blokowanie kół pojazdów do kodeksu karnego.
Wolnoć Tomku...
Zaparkowanie w centrum miasta często graniczy z cudem. Kiedy więc kierowca w końcu znajdzie wolne miejsce, wydaje mu się ono ziemią obiecaną. Często spokoju zmotoryzowanego nie burzy nawet mijana tablica, ograniczająca możliwość wjazdu. Z takich okazji korzystają prywatne firmy, zajmujące się zakładaniem blokad na koła. Każdy nieuprawniony do parkowania samochód zostaje zablokowany, a jego użytkownik musi wysupłać pokaźną kwotę, by odjechać.
Z jednej strony właściciel terenu ma prawo do tego, by korzystać z niego w taki sposób, jaki uzna za stosowny. Z drugiej jednak niektóre przypadki noszą znamiona zwykłego wyzysku. W 2017 r. na wrocławskich Krzykach pracownicy jednej z myjni na polecenie właściciela terenu zakładali blokady osobom parkującym przy pobliskiej aptece, a za jej zdjęcie żądali 200 zł. Byli oni do tego stopnia bezczelni, że wiele razy na noc usuwali tablicę z zakazem parkowania, a rankiem blokowali koła samochodów tych kierowców, którzy nie byli świadomi wjazdu na prywatny teren.
W Sosnowcu wspólnota mieszkaniowa, której parking przylegał do sklepu, postawiła tablicę informacyjną z zakazem wjazdu z wyłączeniem mieszkańców, a za zdjęcie blokady żądała 150 zł. Znacznie drożej było w Lublinie, gdzie kierowcy za zdjęcie blokady musieli płacić 200 zł, gdy pracownik zakładającej je firmy był na miejscu lub 300 zł, jeżeli musiał dojechać.
Co na to przepisy?
Prawo, które reguluje zakładanie blokad na koła przez podmioty inne niż straż miejska, nie jest jasne. Problem jest na tyle duży, że w ostatnich latach w podobnych sprawach zapadały zupełnie odmienne wyroki. Sąd, który w 2015 r. rozpatrywał wspomnianą sprawę z Lublina, nie dopatrzył się w działalności firmy niczego niezgodnego z prawem. Stwierdził też, że kierowcy, którzy wjeżdżali na prywatny teren, byli o tym uprzedzani tablicą, więc ponieśli konsekwencje dokonanego wyboru.
W 2017 r. sąd w Katowicach orzekł jednak, że prywatnym firmom nie wolno zakładać blokad. W uzasadnieniu wyroku napisano, że zgodnie z Prawem o ruchu drogowym jest to działalność nielegalna, a do zakładania blokad prawo ma tylko policja oraz straż miejska lub gminna. Jednocześnie stwierdzono, że wyrok nie oznacza braku możliwości pobierania opłat za parkowanie na prywatnych parkingach. Nie można po prostu stosować blokad i żądać pieniędzy za ich usuwanie.
Zagmatwane prawo sprawia, że kierowcy, którym pojazd unieruchomiła prywatna firma, nie zawsze mogą liczyć na pomoc policji. Czasami zdarza się, że wezwany na miejsce patrol co prawda przyznaje, że założenie blokady było niezgodne ze 130 art. Prawa o ruchu drogowym, ale auto stało się to poza strefą ruchu, na terenie prywatnym, a tam kodeks drogowy nie obowiązuje. Bywa więc, że wezwana na miejsce policja nie robi nic.
Będzie zmiana
Przepisy, które dziś powodują trudności interpretacyjne i w codziennym życiu często prowadzą do klinczu pomiędzy kierowcą, właścicielem terenu i policją, mają się zmienić. W odpowiedzi na interpelację posła Marka Wójcika sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji informuje, że Komenda Główna Policji na polecenie MSWiA pracuje nad zmianą przepisów. W nowych regulacjach wprowadzone zostaną karne sankcje na wszystkich, którzy niezgodnie z prawem będą blokować koła.
Na razie Jarosław Zieliński z MSWiA nie ujawnia bliższych szczegółów z uwagi na wstępny stopień pracy nad nowymi przepisami. Dla kierowców to już jednak dobra wiadomość. Jeśli blokowanie kół zostanie wpisane do kodeksu karnego, liczba firm chcących czerpać zyski z takiej działalności nagle zmaleje, a w razie czego wezwana na miejsce policja będzie musiała reagować.
Co zostanie właścicielom prywatnych parkingów? Zgodnie z wyrokiem katowickiego sądu okręgowego, prawo do ograniczania własności samochodu ma tylko policja i straż gminna lub miejska. Posiadacze parkingów będą mogli jednak pobierać opłaty za parkowanie zgodnie z własnym cennikiem, a także odholować bezprawnie zaparkowany pojazd.
Prace nad nowymi przepisami są na tak wczesnym etapie, że nie jest możliwe podanie choćby przybliżonej daty ich wejścia w życie.