Będą zwolnienia w Oplu
Plan ratunkowy, jaki General Motors przedstawił ostatniej nocy wzbudził ogromne emocje. Z jednej strony jest on szansą na uzyskanie miliardów dolarów niezbędnych do uchronienie przed bankructwem największego amerykańskiego koncernu motoryzacyjnego, z drugiej zaś budzi obawy, czy ratowanie Detroit nie odbędzie się kosztem europejskich zakładów. Dzisiaj już wiadomo, że ceną za 30 mld USD pomocy rządowej będzie poważna redukcja kosztów i zatrudnienia. Także w Europie.
Zaprezentowany plan zakłada, że GM do końca roku zmniejszy koszty o niemal 9 mld USD i zwolni 47 tys. pracowników, w tym 26-27 tys. w zakładach poza granicami USA. Zapowiedziano jednocześnie zamknięcie 5 fabryk. Nie podano wprawdzie gdzie dokładnie GM zamierza zlikwidować produkcję, jednak bardzo prawdopodobne, że będzie to fabryka Saaba w Trollhaettan. Jej los znalazł się w rękach szwedzkiego rządu, który ma podjąć decyzję o pomocy tej firmie. Jeśli porozumienie nie zostanie zawarte w ciągu kilku dni, GM zapowiedział ogłoszenie bankructwa Saaba. Spekuluje się na temat zamknięcia fabryk Opla w Antwerpii i Bochum, natomiast zakład w Eisenach miałby zostać wystawiony na sprzedaż.
- Nie ma natomiast najmniejszych ekonomicznych przesłanek zagrażających istnieniu zakładu w Gliwicach. Jeśli trzeba zmniejszać koszty, to zamykanie fabryki, gdzie są one najniższe byłoby strzelaniem sobie w stopę, podkreśla Sławomir Ciebiera, przewodniczący Solidarności GMMP. I dodaje: - Sytuację mogą jednak komplikować decyzje polityczne. Ich przykładem może być grupa PSA Peugeot - Citroen, która dostała od rządu francuskiego 3 mld euro pożyczki w zamian za odstąpienie od planu zwolnień we francuskich zakładach. W rezultacie koncern ten zwolni ponad 11 tys. pracowników w innych państwach europejskich. - Podczas ostatniego spotkania Europejskiego Forum Pracowników (EEF) GME jego przewodniczący Klaus Franz stwierdził, że w naszym koncernie niemożliwe jest wykorzystywanie kredytów gwarantowanych przez jeden rząd europejskim do zamykania zakładu w innym kraju UE, przypomina Ciebiera.
EEF GME uważa, że najlepszym rozwiązaniem dla europejskich zakładów GM byłoby ich wydzielenie i przekształcenie w europejski holding Opel/Vauxhall. Plan ten spotkał się z zainteresowaniem strony niemieckiej. Za takim rozwiązaniem opowiedział się m.in. minister gospodarki Nadrenii-Palatynatu (tam jest fabryka Opla w Kaiserslauten) oraz przedstawiciel rządu krajowego Nadrenii Północnej-Westfalii (zakład w Bochum). Aby jednak projekt holdingu Opel/Vauxhall wyszedł poza teoretyczne rozważania konieczne jest zainteresowanie nim GM, który musi po pierwsze sprzedać udziały (akcje) swoich europejskich zakładów, a po drugie zdecydować się na sprzedaż marki Opel. Ta ostatnia nie jest bowiem przypisana do żadnej fabryki, lecz jest tzw. wartością niematerialną (i to o sporej cenie). W planie ratunkowym GM znalazła się sprzedaż marek Hummer i Saab oraz wygaszenia w ciągu kilku lat marki Saturn, ale nikt nawet nie wspomniał o możliwości sprzedaży marki Opla, jednej z najbardziej rozpoznawalnych na europejskim rynku.
Źródło: [
]( http://wnp.pl ), fot. PAP/EPA