Bankrutujący Chrysler już w rękach Fiata!
O umowie w sprawie współpracy obu koncernów poinformował prezydent USA, Barack Obama. "To ważny krok naprzód w działaniach na rzecz stworzenia nowych i solidnych fundamentów na przyszłość" - oświadczył Sergio Marchionne w komunikacie, wydanym w Turynie.
Prezydent USA Barack Obama potwierdził w czwartek, że przeżywający wielkie trudności koncern motoryzacyjny Chrysler utworzy spółkę z włoskim Fiatem, który zapewni amerykańskiemu gigantowi dostęp do swych paliwooszczędnych technologii. Prezydent potwierdził też, że Chrysler ogłosi bankructwo i wystąpi o ochronę przed wierzycielami. Umożliwi to pozbycie się niektórych długów.
Ogłoszenie bankructwa nie oznacza likwidacji firmy. Chrysler ma utworzyć spółkę z włoskim Fiatem, który przejmie 20 proc. jego udziałów. Chrysler będzie produkował samochody Fiata w swoich fabrykach i sprzedawał je pod swoją marką. Obecnego dyrektora naczelnego - Roberta Nardellego, zastąpi prawdopodobnie szef włoskiego koncernu, Sergio Marchionne. O tym, ile długów Chrysler ureguluje, zadecyduje sąd. Cała procedura ma potrwać dwa miesiące.
Chrysler wybrał opcję ogłoszenia niewypłacalności po fiasku rozmów z wierzycielami, z którymi dogadanie się w sprawie częściowego umorzenia długów w wysokości 6,9 miliarda dolarów rząd postawił jako jeden z warunków dalszych pożyczek dla koncernu.
Chrysler dogadał się w środę ze związkami zawodowymi, uzyskując od nich ustępstwa umożliwiające obniżenie kosztów, a wcześniej porozumiał się czterema bankami, wobec których ma większość długów. Nie zdołał jednak dogadać się z 40 funduszami wysokiego ryzyka, którym winien jest 30 procent swoich długów.
W czwartek upłynął wyznaczony przez rząd ostateczny termin przedstawienia przez Chryslera planu restrukturyzacji. Poprzedniego planu administracja nie przyjęła i dała firmie kolejne 30 dni na opracowanie nowego. Plan był warunkiem udzielenia mu kolejnej pożyczki z budżetu w wysokości 8 miliardów dolarów. Koncern otrzymał już wcześniej 4 mld dolarów z kieszeni podatnika.
Prezydent Obama podkreślił, że jego administracji zależy na przetrwaniu Chryslera i wychwalał go jako symbol amerykańskiej przedsiębiorczości i wynalazczości. Komentatorzy przypominają, że demokratyczna administracja popiera koncerny samochodowe, gdyż ich upadek znacznie pogłębiłby kryzys gospodarczy.
Obama ma także polityczny dług wobec związków zawodowych zrzeszających pracowników "wielkiej trójki" z Detroit, które mocno sponsorowały jego kampanię prezydencką. Poprzedniego dnia, kiedy rozmowy z wierzycielami jeszcze trwały, Obama wyraził przekonanie, że Chrysler przetrwa, ale powiedział też, że ma nadzieję, iż uniknie się ogłoszenia bankructwa.
Bankructwo wiąże się z ryzykiem, że klienci będą unikali kupowania samochodów u producenta, który je ogłosił. Dlatego sam Obama wcześniej oznajmił, że jego administracja zapewni, by gwarancje na auta Chryslera były honorowane.