Ayrton Senna: kierowca-legenda
Na początku maja obchodziliśmy kolejną rocznicę tragicznej śmierci Ayrtona Senny. W kolejnych krajach prezentowany jest film dokumentalny o karierze brazylijskiego kierowcy. Jest to dobra okazja, żeby przyjrzeć się jakim kierowcą i człowiekiem był ten słynny sportowiec.
Coraz częściej powstają kolejne rankingi, starające się zestawić najlepszych kierowców startujących na przestrzeni całej historii Formuły 1. Wiele osób zauważa, że ponieważ samochody z różnych epok stawiały inne wymagania to ciężko o obiektywizm takiego porównania. Jednak największe talenty potrafiły sobie radzić w każdej klasie wyścigowej i w każdych warunkach. Kto może być lepszym recenzentem tych umiejętności, jeśli nie sami kierowcy? Brytyjski Autosport stworzył swój ranking pytając 217 kierowców, jeżdżących w Formule 1 na przestrzeni wielu lat. Trzecie miejsce zajął Juan Manuel Fangio - Argentyńczyk, który zdominował pierwsze lata sportu, wygrywając prawie połowę ze wszystkich wyścigów, w których startował. Na drugim znalazł się Michael Schumacher, czyli posiadacz większości rekordów w Formule 1. Jako najlepszego jednak wybrano Ayrtona Sennę i warto pamiętać, że wielu ankietowanych miało
przyjemność ścigać się ze słynnym Brazylijczykiem, dzięki czemu dobrze wiedzą o czym mówią.
Niektórzy mogą się zastanawiać ile w tym jest legendy, a ile faktycznych umiejętności Senny. Wystarczy obejrzeć jakiekolwiek materiał wideo, pokazujący Ayrtona za kierownicą, żeby przekonać się o jego niespotykanych umiejętnościach. Najlepszą okazją jest nowy film dokumentalny "Senna", który prezentuje karierę Brazylijczyka w Formule 1. Droga Senny do królowej sportów motorowych była typowa - od gokartów, przez niższe formuły. Już wtedy mógł chwalić się licznymi zwycięstwami i tytułami mistrzowskimi. W filmie dołączamy do Ayrtona w jego pierwszym roku w F1, podczas GP Monako, czyli 6 wyścigu, w którym wystartował.
Młody Brazylijczyk w przeciętnym Tolemanie nie zwracał na siebie większej uwagi, jednak 3 czerwca 1984 roku miało się to zmienić. Z powodu bardzo mocnego deszczu start opóźnił się o 45 min. Gdy sędziowie zdecydowali się na rozpoczęcie wyścigu, Senna ruszał z 13 pozycji. Brazylijczyk w niesamowitym stylu wyprzedzał konkurentów i już na 19 okrążeniu (po minięciu Laudy) znalazł się na 2 miejscu. Mimo bardzo złej pogody Senna z okrążenia na okrążenie zbliżał się do prowadzącego w wyścigu Prosta. W pewnym momencie sędziowie podjęli decyzję o zakończeniu wyścigu, jednak Brazylijczyk po niesamowitym występie zamiast zjechać do boksu wykonał jeszcze jedno okrążenie pokazując, że bez problemu radził sobie w tych ciężkich warunkach pogodowych. W kolejnych latach Senna 6 razy wygrał w Monako.
Od tego momentu stało się dla wszystkich jasne, że Ayrton Senna posiada niespotykany talent, a na mokrej nawierzchni deklasuje rywali. Gdy w następnym roku startował w bardziej konkurencyjnym Lotusie, już w drugim wyścigu odniósł zwycięstwo. GP Portugalii było kolejnym, deszczowym wyścigiem. Wystarczy powiedzieć, że mijając metę Senna zdublował wszystkich przeciwników za wyjątkiem jednego. Po trzech latach dość udanych startów w zespole Lotus Senna wiedział, że ta doświadczona stajnia nie jest w stanie dostarczyć mu samochodu, umożliwiającego zdobycie tytułu mistrzowskiego. Wtedy podjął najważniejszą decyzję w swojej karierze. Dołączył do McLarena, zespołu, w którym Alain Prost zdążył już zdobyć dwa tytuły mistrzowskie i był zdecydowanie kierowcą numer 1.
Dość szybko okazało się, że taka sytuacja, gdy dwóch najlepszych kierowców w stawce jeździ w jednym zespole musi to prowadzić do konfliktów. Senna wiedział, że Prost to człowiek polityki, który chłodno kalkuluje wszelkie możliwości. Francuz był innym typem kierowcy niż Senna, jednak obaj mieli wspólną cechę, niezbędną u każdego mistrza – ogromną chęć wygranej, wręcz za wszelką cenę.
Rok 1988 to w Formule 1 nie tylko ostatni sezon ery turbo, ale też początek najbardziej zaciętej konkurencji w historii sportu. Już od pierwszych wyścigów Ayrton Senna pokazał, że nie będzie pomocnikiem Prosta, tylko jego największym konkurentem. Decydującym wyścigiem okazał się przedostatni w sezonie, czyli GP Japonii. Problemy Senny podczas startu dały prowadzenie Prostowi i nadzieję na przedłużenie walki do ostatniej rundy mistrzostw. Brazylijczyk momentalnie z pierwszego miejsca spadł na 14. Jednak szybko zaczął odrabiać straty, a lekki deszcz pod koniec pozwolił wyprzedzić prowadzącego Francuza, wygrać wyścig i zdobyć pierwszy tytuł mistrzowski.
Tak wyglądał początek słynnej wieloletniej walki między dwoma wielkimi mistrzami. Walki, która niestety nie zawsze była czysta i nie obyła bez wielu kontrowersji. Dyskwalifikacja dla Senny w 1989 roku w Japonii była punktem zwrotnym i ostatecznie zaogniła sytuację. Brazylijczyk do końca uważał, że sędziowie wspierający Prosta odebrali mu tytuł mistrzowski. Polityka stała się czarną kartą w życiu Senny i o mało nie doprowadziła do rezygnacji ze ścigania.
Senna był nowym typem kierowcy, który stawiał bezkompromisowe współzawodnictwo ponad wszystko. Wielokrotnie powtarzał, że to gokarty są najczystszą formą wyścigów, w której nie ma polityki, a liczą się tylko umiejętności. Senna wyróżniał się tym, że styl ścigania, znany z gokartów, przeniósł do Formuły 1. Brazylijczyk nie obawiał się kontaktu podczas wyścigu i starał się wcisnąć w każdą szczelinę pozostawioną przez przeciwnika. Taki styl był nie do pomyślenia dla wielu starszych kierowców, jednak dzięki widowiskowości zdobył uznanie fanów.
Dzięki stylowi jazdy Senny można było wyraźnie zobaczyć na czym polegają jego umiejętności. Próba skorzystania z każdej okazji była jednym z czynników. Jednak wystarczy obejrzeć dowolny film pokazujący Ayrtona na torze. Szczególnie w deszczu widać, że jego samochód co chwila traci przyczepność, a Senna przekracza granice osiągane przez innych kierowców. Z drugiej strony Senna był wielokrotnie oskarżany o zbyt agresywną i niebezpieczną jazdę. Często doprowadzał do sytuacji, gdy to drugi kierowca musiał odpuścić, albo doprowadzić do kontaktu i wypadku.
Nie oznacza to, że brazylijski kierowca nie liczył się z konkurentami. Wręcz odwrotnie. Podczas kwalifikacji do wyścigu w Belgii w 1992 roku, Eric Comas uległ poważnemu wypadkowi. Senna, który dotarł na miejsce jako pierwszy, zamiast dokończyć okrążenie kwalifikacyjne, zatrzymał samochód i pobiegł ratować rannego Francuza.
Film "Senna" jest wyjątkowy. Produkcje dokumentalne, pokazujące historyczne zdjęcia przeznaczone są na ogół dla niewielkiego grona osób zainteresowanych określoną tematyką. Jednak w tym przypadku jest inaczej. Mimo tego, że znamy historię i jej finał, cały film ogląda się z zapartym tchem. Głębia charakteru Senny stworzyła niesamowity obraz i nawet osoby nie znające tego kierowcy szybko przekonają się jakim był człowiekiem. Ten film dokumentalny przedstawia osobowość Ayrtona i ukazuje, jak bardzo nie pasował do świata w którym przyszło mu się znaleźć.
Przede wszystkim kierowca i perfekcjonista, który dniami i nocami siedział w garażu starając się wspomóc mechaników, ale też człowiek mocno uduchowiony. Mimo niesamowitej pracy, jaką wkładał w to co robił, przez całą karierę wierzył, że wygrywa wtedy, kiedy Bóg tego chce. Najgorsze jednak były dla niego realia w których pracował. Wielkie pieniądze pociągały za sobą politykę, której Senna nie rozumiał i uważał za zło niszczące sportowe współzawodnictwo. Film zaczyna się wypowiedzią, w której Ayrton tłumaczy, że to właśnie gokarty, w których nie ma polityki, były najczystszą formą wyścigów w jakich uczestniczył.
Senna czuł się obcy w tym zamkniętym, kierującym się innymi zasadami niż on sam, świecie. Wiedział jednak, że rezygnacja nie jest możliwa i musi się dostosować do zasad panujących w Formule 1. Podobnie postrzegał techniczną stronę sportu. Gdy w 1992 i 1993 roku samochód Williamsa posiadał systemy elektroniczne, które wspomagały kierowcę w niespotykany dotąd sposób, Senna postanowił w kolejnym roku dołączyć właśnie do tego zespołu. Sam nie popierał takich innowacji i ironicznie w 1994 roku zostały one zakazane. Z tego powodu Ayrton znalazł się w mało konkurencyjnym bolidzie, który był bardzo ciężki w prowadzeniu.
Po dwóch nieukończonych wyścigach przyszedł czas na GP San Marino. Najsmutniejszy i najtragiczniejszy weekend w historii sportu. Czarna seria zaczęła się w piątek, gdy początkujący wtedy Rubens Barrichello miał bardzo poważny wypadek. Następnego dnia, podczas dokończenia kwalifikacji zginął Roland Ratzenberger. Był to pierwszy śmiertelny wypadek w Formule 1 od 1986 roku i pierwszy podczas weekendu GP od 12 lat. Wielu kierowców, w tym Senna, bardzo mocno to przeżyli i rozważali wycofanie się z wyścigu. Jednak sportowy charakter nie pozwolił Brazylijczykowi zrezygnować. Mimo słabego bolidu, udało mu się zrobić to z czego był słynny - zakwalifikować na pierwszym miejscu. Niestety, już na piątym okrążeniu, z niewyjaśnionych nigdy przyczyn, wypadł z najszybszego zakrętu na torze.
W rodzinnej Brazylii ogłoszono trzydniową żałobę narodową, a w pogrzebie Senny uczestniczyły niespotykane dotąd tłumy. To niesamowite pożegnanie tego wspaniałego kierowcy nie było jednak najważniejszym następstwem tragicznego wypadku. Dzisiejsza Formuła 1 i jej standardy bezpieczeństwa zawdzięczamy wzmożonej pracy i zaostrzonym przepisom, które są następstwem śmierci Senny i Ratzenbergera. O 1 maja 1994 roku nie zginął żaden kierowca Formuły 1.
Film dokumentalny, który powstał, aby przypomnieć postać Ayrtona Senny jest nietypowy. Dzięki specyficznemu montażowi i muzyce ogląda się go jak produkcję fabularną. Jest to też bardzo dobry sposób, aby osoby, które dotychczas nie wiedziały kim był Senna, mogły przekonać się jakim był kierowcą i człowiekiem.
WP: Szymon Jasina
mw/mw