Aveo: mały Chevrolet z dużym kufrem
| [
]( http://www.auto-swiat.pl/ ) |
| --- | To auto na pewno nie jest typowym sedanem klasy B. Niby ma czworo drzwi, jednak na próżno szukać wyraźnej, długiej klapy bagażnika. Co więcej, tylna szyba jest ogromna, niemal jak w liftbacku. Pasażerowie kanapy nie mają nad głową podsufitki, tylko szkło! Efekt wizualny jest tyle dziwaczny, co intrygujący, ale my zajmiemy się czymś innym: zbadamy, jak taki pomysł sprawdza się w praktyce.
Patrząc na przedziwne proporcje nadwozia, trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z czymś w rodzaju minivana, któremu doklejono bagażnik. Odczucia z miejsca kierowcy tylko potwierdzają to przypuszczenie. Siedzi się wysoko, a nad głową i tak pozostaje nadspodziewanie dużo miejsca. Co ciekawe, wnętrze wcale nie sprawia wrażenia wąskiego. Przednie fotele mają długie siedziska i oparcia, a ilość miejsca na nogi kierowcy jest imponująca. Nie zabrakło nawet poziomej regulacji kolumny kierownicy (dostępna w standardzie!).
Dobrej oceny nie był w stanie zepsuć cyfrowy prędkościomierz, który okazuje się czytelny - w odróżnieniu od niektórych producentów Chevrolet wie, że świecić powinny się cyfry, a nie tło. Poza tym liczby pokazujące prędkość są naprawdę ogromne.
Siedząc na jednym z miejsc przednich, można liczyć na dużą swobodę ruchów. Tymczasem pasażerowie tylnej kanapy nie zostali tak dobrze potraktowani. Ilość miejsca nad ich głowami i szerokość wnętrza nie budzą zastrzeżeń, jednak istnieje spore prawdopodobieństwo, że będą wciskali kolana w oparcia przednich foteli. Nie zawodzi za to bagażnik, gdyż jest naprawdę pojemny (502 l). Niestety, wielkość tylnej klapy - przyznajemy, że jest wysoka - nie pozwoli przewieźć zbyt dużych przedmiotów.
Widoczność? Teoretycznie jest dobra, z małym wyjątkiem: ponieważ przednie drzwi są krótkie, a zakres regulacji fotela pokaźny, to wysoki kierowca po swojej lewej stronie zobaczy nie okno, lecz słupek drzwiowy. Trzeba się przyzwyczaić do pochylania do przodu i "wyglądania", czy na skrzyżowaniu droga jest wolna.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Skoda Fabia 1.2 TSI: rajdówka dla kursanta
A jak jeździ najnowsze dzieło Chevroleta? Zdecydowanie lepiej niż poprzednik. Już sama kierownica, bardzo efektowna, zapowiada, że projektanci poważnie podeszli do zestrojenia układu kierowniczego. I tak też jest w rzeczywistości. Mimo że układ pracuje dość lekko, nie ma kłopotu z wyczuciem auta. Podczas spokojnej podróży Aveo prowadzi się bezproblemowo.
Próba zmuszenia auta do bardziej zdecydowanych zmian kierunku jazdy pokazuje jednak, że tego pojazdu nie zaprojektowano z myślą o slalomie - przechyły nadwozia są mocno odczuwalne. W szybkie zakręty Aveo wchodzi jak auto podsterowne, ale w połowie łuku okazuje się, że na zewnątrz bardziej wyjeżdża tył niż przód. Oto więc mamy pole do poprawek - przy okazji dorzucimy jeszcze niezbyt elastyczny silnik.
Napęd nie kipi temperamentem, a na 5. biegu trudno w ogóle mówić o przyspieszeniu. Trzeba wtedy korzystać z wysokich obrotów, co wiąże się z większym spalaniem i nieprzyjemnym hałasem. Natomiast udało się poprawić płynność reakcji na dodanie gazu - jest znacznie lepsza, niż w poprzedniku.
Podsumowanie
Pamiętacie poprzednika? Nowe Aveo wygląda tak, jakby nie odziedziczyło po nim ani jednej części. Intrygująca linia nadwozia, zaprojektowany z polotem kokpit i do tego bogate wyposażenie podstawowe podnoszące poziom bezpieczeństwa - Chevrolet zdecydowanie mierzy wyżej niż wcześniejszą generacją.
Wygodne, duże fotele przednie, komfortowe resorowanie, a w testowanym egzemplarzu zadziwiająco obszerna jak na ten segment rynku lista wyposażenia podsycają apetyt. Do poprawki: elastyczność jednostki napędowej, stabilność jazdy po łuku.
Polecamy na AutoŚwiat.pl: Skoda Fabia 1.2 TSI: rajdówka dla kursanta
sj