Trwa ładowanie...
15-02-2011 09:37

AutoStadt - niesamowity ośrodek Volkswagena

AutoStadt - niesamowity ośrodek VolkswagenaŹródło: WP.PL
d499v4g
d499v4g

Są miejsca na świecie, gdzie najważniejsza jest pasja. Są miejsca gdzie pasja przeradza się w biznes. Są też miejsca, gdzie biznes zrodzony z pasji cieszy wielomilionowe rzesze zwykłych ludzi, dając im obiekty takie jak Autostadt!

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Podróż zaczynam w Hanowerze. Kilkadziesiąt kilometrów dalej znajduje się Wolfsburg, niepodważalna stolica i miejsce narodzin Volkswagena, jednej z najchętniej kupowanych marek samochodowych na świecie. Jednak nie o samych Volks-autach będzie to wspomnienie.

To relacja na temat niemal wszystkich samochodów świata, wszystkich wzlotów i upadków, każdej niemal miłości do motoryzacji, którą większość z nas trzyma w sobie. Mało tego, nawet ci, którzy nie rozróżniają Volkswagena od Veyrona i Garbusa do Porsche 911, znajdą w tym kosmicznym miejscu wiele poruszających zakątków. Autostadt to miasto w mieście, to miejsce, które każdy motofan powinien odwiedzić, czego Wam wszystkim serdecznie życzę.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Do Wolfsburga docieram późno, już po zmroku. Pierwsze wrażenie jest takie, że faktycznie, z hotelowego okna "coś" widać. Gdzieś tam musi iskrzyć. Świadczą o tym wielkie kominy fabryczne i zarysy budynków. Na to przyjdzie jednak pora już następnego dnia.

d499v4g

Gdyby nie Volkswagen, gdyby nie Autostadt, Wolfsburg w zasadzie by nie istniał. Byłby kolejnym, małym i anonimowym miastem w Niemczech. Byłby, ale nie jest. Bo obecnie zajmuje 204 kilometry kwadratowe germańskiej ziemi, z czego sporą część zajmują zakłady VW. Mieszka tutaj 120 583 mieszkańców i większość z nich codziennie odbija kartę w fabryce samochodów.

Jeszcze niedawno nazwą miasta było Stadt des KdF Wagens - Wolfsburg. Sam termin KdF jest skrótem od, jeszcze nazistowskiego, ruchu Kraft durch Freude (pol. Siła poprzez Radość). Dzisiaj Niemcy są już zupełnie inne, a ich siłą jest między innymi motoryzacja, mająca z radością przecież wiele wspólnego. Szczególnie w miejscu jakim jest Autostadt. Po II wojnie światowej leżący w Brytyjskiej Strefie Okupacyjnej Stadt des KdF Wagens - Wolfsburg stał się już Wolfsburgiem.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Poranek nie jest ani słoneczny, ani ciepły. To jednak nie przeszkodzi w zwiedzaniu drugiego co do "odwiedzalności" muzeum w Niemczech! Pomysł zrodził się w 1994 roku. Autostadt - znajduje się na 42 hektarach terenu, wcale nie przypominającego surowych wnętrz fabryk przemysłu ciężkiego. Rozsiane po tej przestrzeni budynki o najbardziej wymyślnych i fantazyjnych kształtach przetykane są licznymi parkami. Owszem, nad wszystkim góruje wielka fabryka Volkswagena, to jednak nadaje temu miejscu wyjątkowości.

d499v4g

Obiekt oddano do użytku po dwóch latach budowy. Nad projektem pracowało 400 architektów. Koszt to 435 milionów euro. Był 2000 rok. Teraz mamy dziesięć lat funkcjonowania tego wyjątkowego "miasta samochodów i miłośników samochodów".

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Każdego miesiąca bramy Autostradt przekraczają tysiące zwiedzających. Każdego roku to niecodzienne muzeum i centrum rozrywki odwiedzają dwa miliony ludzi! Nie każdy jest zapalonym miłośnikiem motoryzacji, to oczywiste. Co prowadzi do tego, że to centrum wcale nie jest gratką tylko i wyłącznie dla tych, w których żyłach, zamiast krwi, płynie benzyna.

d499v4g

Każdy, kto jest otwarty na nowe doznania znajdzie tutaj coś dla siebie. I tatuś zapatrzony w cztery kółka, i mama, której samochody zupełnie nie interesują i dzieci, które nawet po całym dniu nie będą chciały opuścić tego miejsca. Zresztą, przewodnik sam zaznacza, że zwiedzanie optymalnie powinno trwać dwa dni! My tyle czasu nie mamy i ruszamy zatem półbiegiem po największych atrakcjach Autostadt.

Pierwsza stacja - główna hala wystawowa ZeitHaus. W wielkim holu czeka równie wielkie dzieło sztuki - glob zawieszony pod sufitem. Pod nim, pod szklaną podłogą znajdziemy liczne małe globusy, informujące w bardzo obrazowy sposób o różnych aspektach naszego codziennego życia, nie tylko motoryzacyjnego. Znajdują się tutaj również największe szklane drzwi na świecie, a na całym terenie możecie przejść po najdłuższej, namalowanej przez człowieka linii... Startuje z okolic Wolfsburga i dociera do centrum Autostadt - ma 6,4 kilometra długości.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Karta magnetyczna odbita, możemy zatem ruszać do pierwszych sal. Na początku mijamy strefę dla dzieci. Tutaj można swoje pociechy zostawić, a pod bacznym okiem opiekunów maluchy mogą odbyć kurs na Prawo Jazdy! Nauczą się najważniejszych znaków, jak poruszać się po drogach, a na koniec otrzymają nawet certyfikat. Jak widać, edukacja wcale nie musi być nudna. W salce obok mogą również nauczyć się projektować i budować auta. Atrakcji dla dzieci jest znacznie więcej.

d499v4g

Dorośli, po pokonaniu tematycznych sal - również traktujących o procesie projektowania samochodów, globalnej sytuacji w motoryzacji, ekologii, a nawet dwóch kin itp. - trafią w miejsce, które każdego wielbiciela motoryzacji przytrzyma na baaardzo długi czas! To wystawa starych, zabytkowych aut. Nie tylko Volkswagenów rzecz jasna, ale większości marek i modeli, które odcisnęły swoje piętno w dziejach tej branży.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Spotkamy zatem zarówno pierwsze pojazdy z XIX wieku, będziemy mogli dotknąć pierwszych egzemplarzy Bentley'a czy Cadillac'a jeszcze z czasów, kiedy na samochód mawiano automobil. To wszystko robi ogromne wrażenie i w najprostszy sposób ukazuje, jak bardzo przez nieco ponad 100 lat rozwinął się ten obszar technologii i jak zmieniły się bezpieczeństwo, drogi, komfort i frajda z jazdy. Większość, jeżeli nie wszystkie eksponaty są sprawne i jeżdżą! Wiele sal to multimedialne, wymagające naszej interakcji prezentacje.

d499v4g

Auta ustawione są w przeszklonym budynku, na kilku piętrach. Najstarsze modele najwyżej, a z piętra na piętro coraz to nowsze. Zobaczyć można pierwszego Garbusa, Porsche 911, Chevroleta Corvette, VW Polo, milionowe MINI czy supersportowego Volkswagena V12 Nardo o mocy 600 KM, potrafiącego rozpędzić się do 350 km/h i pierwszej setki w czasie 3,5 sekundy. Prawdopodobnie nie ma innego miejsca, gdzie możecie zobaczyć ten model.

Aut jest znacznie więcej. Każde na swój sposób wyjątkowe. Na przykład Bentley z początku wieku miał regulowaną twardość zawieszenia, a równie stary Cadillac adaptacyjne, skrętne światła! Citroen DS wcale nie był pierwszy.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

To nie jedyna sala. Na terenie znajdują się jeszcze inne. Dokładnie siedem sal, a w zasadzie budynków o niesamowitych kształtach, architektonicznych rodzynków, usytuowanych w parkowym otoczeniu, dedykowanych konkretnym markom grupy VW. Dwie opowiadają o Volkswagenie - produkcji i pracach badawczych. Możemy zobaczyć budynek Bugatti z obłędnym Veyronem pokrytym srebrem, Lamborghini (na ścianie którego przyczepione jest Murcielago obracające się do wewnątrz i na zewnątrz budynku!), Audi, Seata czy Skody...

d499v4g

Jeżeli oglądanie tak Was nastroiło do jazdy, proszę bardzo! Po kawie i posiłku w jednej z restauracji lub kawiarni, możecie usiąść na fotelu nowych terenowych i uterenowionych modeli VW: Amaroka lub Touarega. Oczywiście, najpierw musimy okazać nasze Prawo Jazdy. Chwilę później siedzimy już (najpierw na fotelu pasażera), a później za kierownicą.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Pierwsza runda z instruktorem pokazuje i uświadamia nam, do jakiego poziomu dotarły współczesne SUV-y, bo przecież jak inaczej nazwać Touarega, w kwestii zdolności terenowych. Przyznam szczerze, że jazda po schodach (w górę i w dół), kilkudziesięciostopniowe przechyły, podjazdy po śliskiej nawierzchni o wartości 45 stopni, czy pokonywanie porozrzucanych drzew potrafi zrobić wrażenie. Oczywiście, wielbiciele klasycznych, twardych terenówek będą teraz parskać, ale muszą docenić fakt, że elektronika spowodowała, że Touareg potrafi w terenie naprawdę dużo. Doceniam ten fakt i ja.

Obok tego wszystkiego, rośnie i funkcjonuje ogromna fabryka VW. Można ją oczywiście zwiedzić, podróżując specjalną kolejką, przypatrując się, jak wygląda początek naszych czterech kółek. A jeżeli o nowych autach mowa, dla wytrwałych, tych którzy dotarli do tego miejsca w tekście, mam niespodziankę.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Trzeba nadmienić, że każdy klient Volkswagena (również Ty, czy ja) może odebrać swoje auto w dość interesujący sposób. Zamiast w swoim mieście, w mało atrakcyjnym i efektownym salonie, może wybrać się do Wolfsburga, konkretnie do Autostadt i... spędzić noc w hotelu, zwiedzić cały obiekt Autostadt i w KundenCenter, wielkim pawilonie-salonie odebrać swoje auto.

Widok cieszących się nowych właścicieli, którzy z prawdziwą radością na twarzy odbierają kluczyki do swoich aut jest, cóż, bezcenny. Wszyscy traktowani są równo - czy odbierasz Polo, czy Phaeton'a. Ciekawostką jest fakt, że na liczniku widnieje 0 (słownie ZERO) przejechanych kilometrów.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Nie sposób też pominąć dwóch, ponad 60 metrowych szklanych wierz AutoTuerme, niesamowitych parkingów obsługiwanych przez zautomatyzowane widny umieszczające i dostarczające podziemnymi 700-metrowymi tunelami wszystkie nowe egzemplarze. Dziennie w ten sposób wydawanych jest aż 600 samochodów. Jeden z nich może być oczywiście również Twój...

Czy warto odwiedzić Autostadt? Co za pytanie! Oczywiście, nie tylko jeżeli jesteś fanem marki, ale zwyczajnie, jeżeli jesteś fanem motoryzacji, choć i to nie jest wymagane żeby czerpać przyjemność z każdej chwili spędzonej w tym osobliwym miejscu. Żądamy ciekawego muzeum motoryzacji w Polsce!

Michał Grygier

mz/mz/mw

d499v4g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d499v4g
Więcej tematów