Atak chińskich klonów
Chińczycy tworzą jeden z największych przemysłów motoryzacyjnych na świecie. Faktem jest, że wiele modeli przez nich wytwarzanych, łączy dużo więcej niż tylko przelotne podobieństwo z modelami produkowanymi w Europie Zachodniej. W wielu przypadkach nie można nawet rozpoznać kraju pochodzenia, a jedynym wyróżnikiem jest logo producenta. Swoje "chińskiego odpowiednika" ma nawet Rolls-Royce Phantom.
Chińczycy opanowali do perfekcji duplikowanie wielu zachodnich marek. Jest to dobra wiadomość dla potencjalnych klientów, widzących w prospektach ceny niższe o połowę w odniesieniu do oryginału. Nie cieszy to jednak producentów, którzy poświęcili wiele czasu i pieniędzy w stworzenie tych aut, tylko po to żeby teraz patrzeć na ich wierne odwzorowane kopie.
General Motors był jednym z pierwszych koncernów cierpiących z powodu "ataku klonów". Chevroleta Matiza (wcześniej Daewoo)
skopiował chiński potentat Chery, prezentując i wprowadzając na rynek model QQ. Jak zapewnia Denis Chick, rzecznik GM "drzwi od Matiza pasują do QQ, a maska silnika z QQ pasuje do Matiza". Swojego odpowiednika posiada również jeden z najbardziej luksusowych samochodów świata - Rolls-Royce Phantom. Pojazd o długości 6.33 m, oznaczony jako HQD, po raz pierwszy został zaprezentowany na sierpniowych targach Shanghai Motor Show. Chociaż na razie jest to tylko faza koncepcyjna, przewiduje się że cena seryjnego auta będzie oscylowała w granicach 130 000 funtów. Dla porównania Phantom kosztuje 216 950 funtów.
Innym, jeszcze bardziej dosadnym przykładem kopiowania jest model Laibao SRV z firmy Shuanghuan, który jest wiernym odwzorowaniem japońskiej Hondy CRV. Samochód kosztujący 6 700 funtów, jest ponad dwukrotnie
tańszy od oryginału. Jedyną istotną różnicą jest właśnie logo firmy, jednoznacznie przypominające logo - tym razem europejskiego producenta - Audi (brakuje dwóch pierścieni). Great Wall Automobile zostało oskarżone o kopiowanie Nissana Pick-up (model Sing SUV). Firma Geely "pożyczyła" od Mercedesa klasy C przednią i tylną część karoserii montując je w kompaktowym modelu Merrie. Manufaktura BYD posunęła się o krok dalej, czerpiąc inspirację to stworzenia własnego loga na wzór bawarskiego BMW (okrągłe, biało niebieskie, trzyliterowy skrót zaczynający się na B). Ponadto w modelu F6 znalazły się reflektory stylizowane na modele tej niemieckiej firmy.
Problem chińskich duplikatów pojawił się oczywiście w momencie wejścia na rynek modelu Landwind, wzorowanego na nie produkowanego już od 2003 roku Opla Fronterę. Przedstawiciele marki odpierają zarzuty, tłumacząc się posiadaniem własnego sztabu projektantów i stylistów. Katastrofalne wyniki zderzeniowe przeprowadzone przez ADAC nie pozostały jednak bez echa. Koncern JiangLing, produkujący Landwinda, zobowiązał się wprowadzić zmiany konstrukcyjne w aucie, co miało by poprawić bezpieczeństwo podróżnych. Mimo wszystko na europejskich producentów padł strach, po tym jak ujawniono, że jego ceny będą się kształtowały na poziomie 10 000 - 12 000 funtów.
Ale zadomowieni na rynku producenci nie mogą pozwolić sobie na beztroskość. Chińczycy stawiający na państwowy kapitał i bardzo niskie koszty pracy, mogą zejść z cenami o ponad połowę w stosunku do europejskich i w krótkim czasie 2 lub nawet 4-krotnie zwiększyć moce produkcyjne. Przykładowo Chery planuje że do 2008 roku wyeksportuje do USA 250 tys. aut, podczas gdy w chwili obecnej łączny eksport samochodów tej marki wynosi 80 tys. sztuk.
Korzyści finansowe ze sprzedaży pierwszej generacji "klonów" mogą zaowocować powstaniem nowocześniejszych pojazdów, stwarzających jeszcze większe niebezpieczeństwo dla producentów europejskich. Pierwszą z oznak takiego scenariusza jest polityka jednego z największych koncernów chińskich - Brilliance - który zaczął sprzedawać w Europie model Zhonghua. Samochód zaprojektowany przez włoskie biuro stylistyczne Giugiaro, z bogatym wyposażeniem standardowym kosztuje ok. 15 tys. euro. Trzeba dodać, że przy jego budowie duży wkład miało BMW, które od 2003 roku produkuje z Brilliance modele serii 3 i 5 na rynek chiński. Pierwsze opnie zachodnich dziennikarzy na temat auta są bardzo pochlebne.
Źródło: Autochiny.pl, Times