Artur Kubica: to doskonała wiadomość
- To co się dzieje w F1, jest hańbą! - mówił mistrz świata Formuły 1 Lewis Hamilton. - Formuła 1 chce umrzeć - dodawał Jarno Trulli, kierowca Toyoty. Zawodnicy startujący w "jedynce" byli zgodni jak nigdy i jednomyślnie potępiali wprowadzoną przez FIA zmianę przepisów. No i międzynarodowa federacja się z niej wycofała.
Zmiana regulaminu, zgodnie z którą mistrzem świata zostać miał ten kierowca, który wygrałby najwięcej wyścigów, niezależnie od ilości punktów. Podobała się ona nielicznym - m.in. Niki Laudzie, który ogłosił koniec z ciułaczami punktów. Tyle że słynny Austriak kierowcą bez wątpliwości był wielkim, ale już za eksperta uchodzi marnego. Nie owijając w bawełnę - gada co mu ślina na język przyniesie.
Modyfikacja przepisów nie podobała się zawodnikom i zespołom. Stowarzyszenie Zespołów Formuły 1 (FOTA) wystosowało oficjalny protest, który przyniósł efekt - FIA odłożyła zmianę o rok.
- To doskonała wiadomość - mówi "Super Expressowi" Artur Kubica, ojciec Roberta. - Nowy system był zły i na szczęście FIA dała się przekonać zespołom i kierowcom do tego, by go nie wprowadzać - mówi Kubica senior.
WOY