Amerykańskie wojsko w Białymstoku
Jednym z przystanków na 1800-kilometrowej trasie konwoju amerykańskich żołnierzy był Białystok. Do stolicy województwa podlaskiego pojazdy militarne wjechały dzień wcześniej od strony Augustowa. W asyście policji i żandarmerii wojskowej, konwój kawalerzystów skierował się do koszar.
Zadaniem polskich żołnierzy było przygotowanie postoju, umożliwienie noclegu wojskowym sojusznikom i pomoc w bezproblemowym przejeździe przez nasz kraj. Amerykanie bardzo chwalili zastane warunki. Postój był jednak krótkotrwały, bo jedynie na noc.
Następnego dnia, na Rynku Kościuszki w Białymstoku, prezentowały się trzy wozy opancerzone Stryker, które skutecznie przykuły uwagę Podlasian. Aż do momentu odjazdu ok. godziny 9, amerykański sprzęt był bez przerwy oblegany przez setki mieszkańców. Wiele osób robiło sobie przy nim zdjęcia, a żołnierze chętnie pozowali. Częstowano ich także… pizzą.
Około godziny 9:30 konwój wyruszył z koszar w dalszą podróż do Niemiec. W kolumnie ochranianej przez żandarmerię wojskową i policję, wyjechał drogą S8 w kierunku Warszawy.
Obecność amerykańskich kawalerzystów ma związek z operacją Atlantic Resolve prowadzoną na terenie Polski i krajów bałtyckich w odpowiedzi na niespokojną sytuację na Ukrainie. Docelowo przez nasz kraj przejedzie łącznie 9 kolumn z 90 kołowymi transporterami opancerzonymi Stryker i wozami wsparcia. Cała operacja ma trwać 10 dni.
mp/moto.wp.pl