Trwa ładowanie...

Alpejska przejażdżka

Alpejska przejażdżka
d2412g1
d2412g1

Sprawdziliśmy, jak spisuje się nowa Toyota Avensis. O jej zaletach i wadach przekonywaliśmy się na trasie z Gdańska do francuskiego miasta Annecy, liczącej prawie 2 tys. km. Wniosek - auto sprawuje się doskonale zarówno na polskich dziurawych drogach, jak i niemieckich autobahnach.

Po pierwsze, samochód mało pali. I to mimo dużego nadwozia. Średni wynik spalania 2-litrowego diesla, to 6,5 l na 100 km - z obciążeniem i bez. A jest gdzie pakować walizki. Avensis ma 540-litrowy płaski, ustawny bagażnik. Po drugie, dzięki elastycznej skrzyni biegów i sześciu przełożeniom nie trzeba często sięgać do drążka - nawet w trakcie wyprzedzania. Po trzecie, spędzenie ponad 20 godzin wewnątrz auta nie jest katorgą. A to dzięki wygodnym fotelom i sporej przestrzeni, także na tylnej kanapie.

* WIĘCEJ ZDJĘĆ AVENSISA KOMBI * Prowadzenie nowego Avensisa, nawet po polskich, często dziurawych i krętych drogach, można zaliczyć do przyjemności. Znalezienie właściwej pozycji za kierownicą auta nie sprawia żadnego kłopotu. To dzięki fotelowi oraz kierownicy, regulowanych we wszystkich płaszczyznach. Dodatkowym udogodnieniem jest elektryczna regulacja oparcia odcinka lędźwiowego (niewymagająca dopłaty w testowanej wersji SOL). Przydatny okazał się również przepastny schowek między przednimi fotelami. Pomieści nie tylko półtora litrową butelkę wody, ale także wszystko to, co kierowca musi mieć pod ręką - dokumenty, telefon komórkowy i drobne przekąski.

Podróż ułatwia również dwustrefowa, automatyczna klimatyzacja. Co cieszy i za ten dogodność producent nie każe dopłacać. Na komfort podróży, zwłaszcza długiej, ma też wpływ wyciszenie kabiny. W nowej Toyocie, nawet przy prędkościach autostradowych można, jest stosunkowo cicho, dzięki czemu bez podnoszenia głosu można prowadzić rozmowy. Do wnętrza kabiny docierał jedynie męczący szum zimowych opon.

d2412g1

Zarówno podczas jazdy z pełnym obciążeniem jak bez niego, Avensis prowadzi się pewnie i nie zaskakuje kierowcy żadnymi nerwowymi reakcjami. Przy pokonywaniu ostrych zakrętów, nawet z dużą prędkością, samochód zachowuje się stabilnie i przewidywalnie. Równie przyjemnie autem kieruje się w mieście. Mimo sporej długości (4,7m) i braku czujników parkowania, samochodem łatwo manewruje się nawet na zatłoczonych, podziemnych parkingach. W miejskim ruchu pomocny i praktyczny okazuje się przycisk hamulca ręcznego, umieszczony niestandardowo, w pobliżu kluczyka. Wystarczy go wcisnąć, by zablokować tylne koła. A żeby zwolnić blokadę wystarczy ruszyć, a mechanizm łagodnie odblokowuje koła. O elastyczności skrzyni biegów i silnika najlepiej można przekonać się po za miastem. Na szóstce, bez problemu pojedziemy zarówno z prędkością 90 jak i 200 km/h. Oczywiście by sprawnie i szybko wyprzedzić trzeba zredukować bieg. Przy prędkości 90 km/h wystarczy wrzucić piątkę, a silny motor pociągnie masywne auto do przodu. Jeśli
kierowca ma wątpliwość, na którym z przełożeń powinien jechać lub jeśli chce podróżować oszczędnie, może kierować się kontrolką, która informuje o konieczności zmiany biegu.

Malownicze Annecy, położone u stóp Alp, osiągnęliśmy po ponad 20-godzinnej podróży z Gdańska. Tak długi czas pozwolił nie tylko dokładnie przyjrzeć wykończeniu wnętrza, jak również sprawdzić komfort siedzeń. Podróżowaliśmy wersją SOL. Jest to kolejna, po najuboższej wersji LUNA, opcja wyposażenia. Materiałowa tapicerka, choć czarna okazała wygodna i miła w dotyku. Podobnie z miękkim plastikiem, którym było wykończone wnętrze. Mimo, tego, że był czarny nie widać na nim kurzu. Zawdzięcza to chropowatej fakturze.

Wersja SOL nie należy do najbogatszych, a mimo to, lista oferowanych dodatków jest imponująca. Wyliczankę można rozpocząć od halogenów i tylnych lamp przeciwmgielnych, dostępnych nawet w najtańszej wersji, a kończąc na spryskiwaczach reflektorów i czujnikowi deszczu, które również nie wymagają dopłaty. Jedynym ekstra udogodnieniem jakie mieliśmy w testowanym aucie była nawigacja z 6,5-calowym ekranem dotykowym. To dodatkowy wydatek w wysokości 3,5 tys. zł. Ale chyba nie ma co płakać, bo GPS nie został wyposażony w język polski, co wielu może nie odpowiadać. Na plus można zaliczyć to, że w Polsce mapa nie miała kłopotu z wskazaniem właściwego adresu oraz znalezieniem drogi.

d2412g1

Nowy Avensis, swoje zalety potwierdził w drodze powrotnej. Podczas ponad 20-godzinnej jazdy mieliśmy okazję jechać zarówno we mgle, deszczu, śniegu jak i śniegu z deszczem. Te urozmaicenia nie stanowiły dla auta żadnego kłopotu. Jedynie przy bardzo silnych opadach i dużej ilości wody na jezdni, Avensis tracił kontakt z drogą. Było to efektem tak zwanego aquaplaningu, który powstaje przy silnych opadach, gdy na drodze zbiera się cienka warstwa wody. Jednak wtedy błyskawicznie reagowały systemy odpowiedzialne za stabilizację toru jazdy samochodu i delikatnie pomagały zapanować nad samochodem.

d2412g1

Kwota, którą trzeba zapłacić za nowego Avensisa kombi, z 2-litrowym dieslem, w wersji SOL, to 97,2 tys. zł. Nie jest to mała suma, jeśli jednak ktoś szuka sporego auta, w którym chce pokonywać kilkadziesiąt tysięcy kilometrów rocznie nowa Toyota jest godna polecenia. W aucie dobrze poczuje się zarówno szef niewielkiego przedsiębiorstwa, jak i dyrektor dowolnego działu w dużej korporacji.

Jakub Wielicki

d2412g1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2412g1
Więcej tematów