Alonso tajemniczy, ale coś jest na rzeczy
Fernando Alonso, dwukrotny mistrz świata Formuły 1, co najmniej do końca sezonu 2010 musi pożegnać się z marzeniami o jeździe w zespole Ferrari. Hiszpan nie chce jeszcze ujawnić, gdzie zamierza występować w przyszłym roku.
Alonso od pewnego czasu, a dokładniej od podania przez włoską telewizję "Sky" informacji o tym, że podpisał on trzyletnią umowę z BMW Sauber, pozostaje bardzo tajemniczy. Niczego nie chce potwierdzić, niczemu nie zaprzecza. Przyznaje tylko, że nie wiązał swojej przyszłości z Ferrari. - Wiem, że mówiono o moim przejściu do Ferrari w 2010 roku, ale to były tylko plotki. Nigdy nie miałem takiej możliwości - powiedział Alonso.
Miejsce we włoskim zespole zwolni się najwcześniej w 2011 roku, ale mistrz świata z 2005 i 2006 roku chce wygrywać wcześniej. - A może w 2011 Ferrari będzie chciało znów przedłużyć umowy ze swoimi kierowcami? A może będą dopiero siódmym zespołem w F1 i nie będę chciał dla nich jeździć? W 2011 roku chcę wygrywać, to na pewno. A mam nadzieję, że będę w stanie dokonywać tego z zespołem, z którym będę związany w roku 2010 - przyznał występujący obecnie w Renault Hiszpan.
Alonso po raz kolejny nie zaprzeczył, że związał się kontraktem z BMW Sauber. Co więcej, jego słowa wskazują na to, że rzeczywiście może już wkrótce stać się kierowcą tego zespołu. - Myślę o zwycięstwach już w przyszłym roku. Wszystkie moje wysiłki skupione są na tym, by znaleźć bolid, w którym będzie to możliwe - mówił bliski kolega Roberta Kubicy. I to właśnie te słowa mogą świadczyć o dużych szansach na przenosiny Alonso do BMW. Niemiecko-szwajcarski zespół chce w sezonie 2009 walczyć o mistrzostwo świata, więc szybki bolid zbudować po prostu musi. Obecny team Kubicy daje dużo większe szanse na walkę o zwycięstwa, niż nieprzewidywalna Honda, czy popadające w przeciętność Renault.
_ WOY _