Alonso: Kubica mistrzem? Jeszcze nie teraz
Fernando Alonso po raz drugi w swojej karierze odwiedził Polskę. Dwukrotny mistrz świata Formuły 1, który obecnie jeździ w zespole Renault, spotkał się z kibicami i dziennikarzami w warszawskich Złotych Tarasach.
Alonso przyjechał do Warszawy na zaproszenie ING, sponsora generalnego zespołu Renault. Najpierw odpowiadał na pytania dziennikarzy, potem z zaciekawieniem obserwował finał rywalizacji na symulatorach, a następnie sam zmierzył się w tej konkurencji z Krzysztofem Hołowczycem. Zgodnie z przewidywaniami Hiszpan nie dał znanemu polskiemu kierowcy żadnych szans.
Dwukrotny mistrz świata F1 przekazał też na ręce Jurka Owsiaka swój kask z autografem, który zostanie zlicytowany podczas najbliższego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W zamian dostał od Owsiaka pamiątkową koszulkę WOŚP. ING obdarowało kierowcę muszką w biało-czarną szachownicę.
Fernando Alonso bardzo ciepło wypowiadał się o Robercie Kubicy. Wspominał, jak po wypadku Polaka w trakcie Grand Prix Kanady martwił się o jego zdrowie (był pierwszym, który pojawił się wtedy w boksie ekipy BMW), a także zapewniał, że Kubica prędzej czy później zostanie mistrzem świata. - On jest nie do powstrzymania. Nie poprzestanie, dopóki nie zdobędzie mistrzostwa świata - mówił Hiszpan. - Na waszym miejscu nie martwiłbym się o to, czy zdobędzie tytuł.
- W tym sezonie Robert jeszcze nie ma szans na mistrzostwo. Być może w przyszłym roku jego zespół stworzy mu lepsze warunki i możliwość wywalczenia tytułu. Ale on jest młody, ma dopiero 24 lata i dużo czasu. Mam nadzieję, że wkrótce zostanie mistrzem. Talentu mu nie brakuje - dodał Alonso.
Nie od dziś wiadomo, że dwukrotny mistrz świata i Kubica bardzo się przyjaźnią. - Często ze sobą rozmawiamy, nie tylko w trakcie weekendów Grand Prix, ale także pomiędzy wyścigami. Robert wiedział, że wybieram się do Polski, więc wcześniej zadzwonił do mnie, by mnie ostrzec - te słowa Alonso wywołały salwę śmiechu wśród obecnych na konferencji dziennikarzy i kibiców.
Hiszpan przyznał, że bardzo chciałby jeździć z Kubicą w jednym zespole. - Bylibyśmy razem mocni. Nasz styl jazdy jest podobny, nasze charaktery także - przyznał Alonso. Hiszpan dodał jednak, że na razie szanse na stworzenie teamu, którego kierowcami byliby on i Kubica, nie są duże. - Robert zostaje na przyszły sezon w BMW. Ja jeszcze się nie zdecydowałem. Ale o propozycji z Ferrari dla mnie i dla niego nic mi nie wiadomo - skomentował kierowca Renault, którego ostatnio często łączy się z Hondą, czasami także z... BMW Sauber.
_ WOY _