Abramowicz postawił na Kubice
Do rozpoczęcia sezonu Formuły 1 pozostał niecały miesiąc. Przed inauguracją w Melbourne (18 marca - red.) w Barcelonie spotkali się wszyscy najwięksi tego sportu. O kuluarach niezwykłego spotkania opowiada "Super Expressowi" trzykrotny mistrz świata, Brazylijczyk Nelson Piquet.
- Impreza była mocno zakrapiana. Początkowo wcale nie chciałem tam jechać, ale w końcu się zgodziłem i teraz nie żałuję. Takie spotkania odbywają się co roku, mniej więcej w połowie lutego. Teraz wypadło na 14 lutego, więc dla wszystkich to były udane walentynki - śmieje się w rozmowie z "Super Expressem" Piquet.
W pięciogwiazdkowym Eurostars Grand Marina Hotel zebrała się cała śmietanka. Nie zabrakło więc cesarza Formuły 1 Flavio Briatore (szef teamu Renault), Bernie Ecclestone'a (prezydent i szef F1)
, Maksa Mosleya (prezydent FIA), Jeana Todta (szef teamu Ferrari), Rona Dennisa (szef teamu McLaren) czy Mario Theissena (szef teamu BMW, w którym jeździ Robert Kubica)
. Były również stare gwiazdy z Alainem Prostem i Nikim Laudą na czele. Pojawił się także sam Roman Abramowicz!
- I tak wszystkich tam obecnych nie potrafię wymienić. Jak sobie chłopaki trochę wypiły, to dopiero się zaczęło - zdradza Piquet. - Najwięcej zamieszania wprowadził jak zwykle Briatore. Już nad ranem wstał i powiedział, że robi zakłady na to, kto zdobędzie tytuł mistrza świata. Wejście - jedyne 5 tysięcy euro - opowiada Brazylijczyk. - I o dziwo każdy się zgodził. W puli jest więc około 120 tysięcy euro. Była jedna osoba, która postawiła na Kubicę - to Abramowicz! - dodaje trzykrotny mistrza świata.