ABC kredytobiorcy
Jak wybrać?
Wybór kredytodawcy bywa trudny. Różnorodność ofert sprawia, że ich analizie należy poświęcić dużo czasu.
Metod szukania atrakcyjnych propozycji kredytowych jest kilka. Dość żmudną, ale nie pozbawioną zalet, jest odwiedzanie kolejnych kredytodawców. Osobisty kontakt z pracownikiem banku pozwala na uzyskanie dokładnych informacji na temat kredytu, czy zdobycie wydruków z rozpisanymi wysokościami rat i kosztem całkowitym zaciąganego zobowiązania, w celu porównania ich z innymi ofertami.
Innym sposobem jest konsultacja telefoniczna. Konsultant, po otrzymaniu od nas informacji na temat parametrów kredytu, wyliczy wysokość rat i jego całkowity koszt. Niestety, metoda ta może okazać się metodą „prób i błędów”. Gdy stwierdzimy, że np. raty miesięczne są dla nas za wysokie, będziemy chcieli skrócić czy wydłużyć okres spłaty kredytu, zmienić jego wielkość lub zdecydujemy się na inną wysokość wpłaty własnej. Wtedy „zabawa” zacznie się od nowa. Poza tym, dane uzyskane tą drogą są przybliżone, bo kalkulacja nie uwzględnia najczęściej wszystkich opłat związanych z uzyskaniem kredytu.
Przy porównywaniu ofert kredytowych można skorzystać również z pomocy pośrednika, u którego, przynajmniej teoretycznie, możemy od razu porównać produkty kilku banków. Trzeba się jednak liczyć z poniesieniem dodatkowych kosztów w postaci prowizji pośrednika. Istnieje także prawdopodobieństwo, że ze względu na współpracę z konkretnymi bankami nie dysponuje on najtańszymi na rynku ofertami.
Dużym ułatwieniem w wyborze kredytodawcy bywa skorzystanie z Internetu. Na stronach internetowych zamieszczane bywają informacje o wysokości oprocentowania kredytów oraz tzw. kalkulatory kosztów kredytu. Aby jednak obliczyć wysokość raty i koszty kredytów trzeba wprowadzić do nich konkretne dane.
Zdolność kredytowa
Z punktu widzenia banku podstawowym kryterium oceny klienta jest jego tzw. zdolność kredytowa, czyli możliwość spłaty zaciągniętej pożyczki wraz z odsetkami.
Niektóre banki od zarobku netto odejmują np. tzw. minimum socjalne, czyli kwotę, jaka musi pozostać kredytobiorcy na życie po spłaceniu raty kredytu i stałych zobowiązań (czynsz, inne kredyty). Jest to najczęściej ok. 600 – 800 zł. Niekiedy przyjmuje się, że rata nie może przekraczać 50 proc. wysokości pensji netto.
Metody wyliczania zdolności kredytowej zależą od źródeł dochodów klienta. Osobie zatrudnionej na umowę o pracę miesięczny dochód netto oblicza się na podstawie zaświadczenia/oświadczenia o zarobkach lub – jeśli pozostaje ona w gospodarstwie domowym – dochodów rodziny.
Osoby rozliczające się z Urzędem Skarbowym w formie ryczałtu, dochód netto określany jest procentowo w stosunku do miesięcznego obrotu, z uwzględnieniem branży np. handel czy usługi. Jeżeli kredytobiorca rozlicza się z Urzędem Skarbowym w formie karty podatkowej, to podstawą obliczenia zdolności kredytowej jest oświadczenie o wysokości miesięcznych obrotów.
Renciści i emeryci muszą przedstawić w banku ostatni odcinek renty lub emerytury.
Dokumenty
Do wniosku kredytowego potrzebujemy dwóch dokumentów tożsamości ze zdjęciem (np. dowodu osobistego i paszportu, bądź tez prawa jazdy), zgody współmałżonka na wzięcie kredytu i ewentualnie zaświadczenia o zarobkach, w zależności od procedury kredytowej. Jeśli kredyt dotyczy zakupu samochodu używanego niektórzy kredytodawcy żądają dodatkowo: odpisu z Centralnego Rejestru Zastawów o braku wpisu zastawu na pojeździe do rejestru zastawów, umowy kupna-sprzedaży, dowodu rejestracyjnego pojazdu lub kopii tego dokumentu, zaświadczenia z Centralnej Bazy Pojazdów Poszukiwanych, że samochód nie był kradziony.
Wkład własny
Obecnie większość banków pozwala na zaciąganie kredytów bez wkładu własnego, a więc pokrywającego 100 proc. ceny samochodu. W niektórych jest to możliwe tylko wtedy, gdy jesteśmy ich klientami i mamy np. lokatę oszczędnościową. Jeżeli jednak chcemy zmniejszyć koszty kredytu i swobodnie wybrać bank, z którym do tej pory nie mieliśmy nic wspólnego, wystarcza na ogół wkład własny w wysokości 10 proc. wartości auta w przypadku pojazdów nowych i 20 proc. dla samochodów używanych. Im wyższy wkład własny, tym najczęściej prostsza procedura kredytowa. Nie trzeba np. dostarczać zaświadczenia o zarobkach, wystarczy wypełnić oświadczenie, którego weryfikacja spada na barki banku.
Zabezpieczenia
Chcąc zminimalizować możliwość poniesienia strat przed udzieleniem kredytu, kredytodawcy żądają ustanowienia jego zabezpieczeń. Najczęstszym i zazwyczaj wystarczającym jest przewłaszczenie pojazdu, kiedy to samochód jest formalnie własnością banku do czasu spłacenia kredytu. Musimy z nim uzgadniać wszystkie ważne decyzje dotyczące pojazdu, jak np. założenie instalacji gazowej. Niekiedy zdarza się, że bez zgody kredytodawcy nie wolno nam również wyjeżdżać autem poza granice kraju. Informację o przewłaszczeniu umieszcza się w dowodzie rejestracyjnym.
Popularna bywa także cesja polisy ubezpieczeniowej AC. Oznacza to, iż do końca okresu spłaty kredytu musimy takie ubezpieczenie zawierać. Innymi formami zabezpieczenia są: cesja z polisy na życie kredytobiorcy, depozyt karty pojazdu, blokada środków na rachunku, poręczenie.
Jaka waluta?
Kredyty zaciągać można w różnych walutach. W porównaniu z tymi w złotówkach, dewizowe mają niższe oprocentowanie. W ostatecznym rozrachunku wydamy na samochód mniej. Należy jednak wziąć pod uwagę tzw. ryzyko kursowe, polegające na możliwym, gwałtownym nieraz, wzroście wartości waluty, w której zaciągnęliśmy kredyt, w stosunku do złotówki. W takim przypadku przyjdzie nam spłacać większą kwotę. Wpływ na wzrost wartości waluty mają trudne do przewidzenia czynniki, jak sytuacja polityczna w kraju, wydarzenia na arenie międzynarodowej, a nawet zamachy terrorystyczne czy klęski żywiołowe itp. Z drugiej jednak strony jest i nadzieja na to, że złotówka się umocni i w ostatecznym rozrachunku zaoszczędzimy nieco pieniędzy. Taki proces obserwowaliśmy ostatnio w przypadku dolara i euro. Ryzyko kursowe można ograniczyć dokonując przewalutowania kredytu na złotówki. Wiąże się to jednak zazwyczaj z dodatkowymi wydatkami. W niektórych bankach koszt przewalutowania wynosi ok. 1 proc. wielkości pozostałej do spłacenia sumy.
Niestety, nie istnieje żadne ubezpieczenie od tego typu wypadków.
Ważne jest również to, że udzielając kredytu dewizowego bank czy pośrednik jego kwotę przeliczają według kursu kupna dewiz. Raty spłacane są natomiast według kursu sprzedaży dewiz, który zawsze jest wyższy.
Z reguły kredytobiorcy mogą wybierać spośród dwóch rodzajów oprocentowania kredytu: stałego lub zmiennego. To pierwsze gwarantuje nam taką samą stopę przez cały czas spłacania kredytu. Unikamy więc niebezpieczeństwa wzrostu jego kosztów, np. w przypadku znacznego wzrostu inflacji, ale nie wspomnianego wcześniej ryzyka kursowego. Okres, w którym należy spłacić zaciągnięte zobowiązanie, nie przekracza jednak zazwyczaj 24 miesięcy.
Oprocentowanie
Podczas porównywania ofert kredytodawców, warto szczególną uwagę zwrócić na oprocentowanie kredytów.
Najczęściej podawane jest oprocentowanie nominalne, które nie daje właściwie żadnej orientacji o koszcie kredytu. Tymczasem na bankach spoczywa obowiązek informowania o rzeczywistych stopach oprocentowania, zgodnych z ich definicją w rozumieniu ustawy z dnia 20 lipca 2001 r. o kredycie konsumenckim.
Rzeczywiste stopy zależą nie tylko od nominalnego oprocentowania kredytu, ale i od innych czynników, jak wszelkie opłaty i prowizje związane z jego uruchomieniem (różne w zależności od jego wariantów). W związku z tym muszą być wyliczane indywidualnie dla każdego kredytobiorcy. To zdaniem banków, usprawiedliwia nie podawanie ich w ogólnodostępnych tabelach. Banki skwapliwie z tego korzystają, bo nie da się ukryć, że wyliczanie warunków kredytowych dla każdego przypadku bardzo skutecznie utrudnia porównanie ich z konkurencją.
Gdy przestaniemy spłacać…
Z przyczyn losowych (utrata pracy, zmiana warunków płacowych, długotrwała choroba i związane z nią ograniczenie zarobków) może zdarzyć się, że nie będziemy w stanie, przynajmniej przez jakiś czas, spłacać zaciągniętego kredytu. W przypadku braku płynności finansowej dobrze jest poinformować kredytodawcę jeszcze przed upłynięciem terminu zapłaty raty kredytu, tzn. powstaniem zadłużenia przeterminowanego. Nieodzowne jest w takim przypadku spotkanie z pracownikami działu windykacji wierzyciela, którzy podejmą decyzję co do dalszego postępowania. Mogą zgodzić się na zawieszenie na pewien czas spłaty kredytu, czy też samych odsetek, przejściowe obniżenie wysokości rat lub wydłużenie okresu spłaty. W ostateczności jednak, gdy na stałe utracimy zdolność kredytową, musimy liczyć się z sięgnięciem przez kredytodawcę do zabezpieczeń kredytu, czyli np. przejęciem użytkowanego przez nas pojazdu przez bank. Niektórzy kredytodawcy oferują możliwość ubezpieczenia kredytu, ale tylko na wypadek śmierci lub trwałego kalectwa
kredytobiorcy. Ubezpieczenie takie nie jest tanie, np. dla kredytu w wysokości 50 tys. zł może wynieść ok. 1700 zł.
Gdy spłacamy wcześniej
Chociaż banki tego nie lubią, bo mniej na nas wtedy zarabiają, to jednak w większości wypadków nie stawiają problemów w przypadku wcześniejszej spłaty kredytów. Często odbywa się to bez dodatkowych kosztów z naszej strony. Bywa jednak, że kredytobiorca musi zapłacić np. 0,5 proc. sumy wpłacanej jako przedwczesna spłata.
Autor: Jerzy Kołodziejski