Abarth Punto Evo: najszybszy w mieście
Po wejściu na stronę Fiata próżno szukać jakiejś sportowej odmiany modelu Punto Evo. Najmocniejszą wersję stanowi 135-konny benzyniak. Nieźle jak na samochód klasy B, który przeznaczony jest przede wszystkim do poruszania się w ruchu miejskim, ale nadal nie ma mowy nawet o namiastce sportowego ducha, tym bardziej że nawet stylistyką auto nie różni się zbytnio od słabszych odmian. Jednak bez obaw. Amatorzy szybkich maluchów nie muszą od razu szukać pojazdów u konkurencji.
W przypadku Fiata rolę aut, które mają wywoływać u kierowcy mocniejsze bicie serca, pełni wskrzeszona w 2007 roku marka Abarth. Gdy zajrzymy na stronę www.abarth.pl, humor od razu się nam poprawi, bo oto w ofercie jest 165-konne Punto Evo, któremu pod względem osiągów oraz stylistyki bliżej do aut sportowych niż do miejskiego wozidełka klasy B.
Ospoilerowane nadwozie, srebrne obudowy lusterek, podwójna końcówka układu wydechowego, białe pasy na boku auta z napisem "Abarth" i wreszcie czerwone zaciski hamulców widoczne pomiędzy ramionami alufelg sprawiają, że chce się jak najszybciej zająć miejsce za kierownicą.
Pierwsze wrażenie po wejściu? Przecież to zwykły Fiat! Jednak po bliższym zapoznaniu się z instrumentami zauważamy subtelne różnice w stosunku do słabszych odmian Punto Evo. Wyprofilowana kierownica nie tylko dobrze wygląda, lecz także świetnie leży w dłoniach, a czerwone przeszycia i aluminiowe nakładki na pedałach idealnie pasują do charakteru auta.
Jednak największą radość sprawiają sportowe fotele zainstalowane w testowanym egzemplarzu. Ich wysokie boczki nie pozwalają nawet na najmniejsze wychylenia ciała podczas dynamicznego pokonywania zakrętów. Ważną cechą siedzeń okazuje się również odpowiednie wyprofilowanie oparć. Nawet po dłuższej podróży nie odczuwa się nadmiernego zmęczenia.
Zadowolony ze swojego miejsca będzie prowadzący. Dzięki regulowanej dwupłaszczyznowo kolumnie kierowniczej oraz siedzeniu ze sterowaniem na wysokość bez trudu znajdzie wygodną pozycję.
Mniej satysfakcjonująca jest widoczność do tyłu. W obserwacji sytuacji za pojazdem przeszkadzają szerokie słupki oraz niezbyt duża szyba w klapie bagażnika. Wiemy, że opisywany Abarth nie jest samochodem, w którym funkcjonalność byłaby priorytetem, ale z racji redaktorskiego obowiązku przyjrzymy się również temu aspektowi.
Trzydrzwiowe nadwozie nie zachęca do podróżowania na tylnym siedzeniu. Po pierwsze: trudno się na nim usadowić, a po drugie: z racji ograniczonej przestronności. Za to obie osoby siedzące z przodu będą miały dość miejsca, do tego bagażnik o pojemności 275 l w zupełności wystarczy im także podczas urlopowych wyjazdów.
A skoro o podróżowaniu mowa, to czas wreszcie zająć się najprzyjemniejszą częścią testu. Przekręcamy kluczyk w stacyjce i do naszych uszu zaczyna docierać najwspanialsza dla fanów usportowionych pojazdów muzyka - rasowy gang układu wydechowego. Włączamy pierwszy bieg i... tu czeka nas niestety niemiła niespodzianka: skrzynia pracuje z wyraźnym oporem. Szybką zmianę przełożeń w testowym egzemplarzu utrudniał kłopot z włączaniem 1. i 2. biegu, a w dodatku tej czynności towarzyszył zgrzyt.
A jak prezentuje się Abarth pod względem dynamiki? Trzeba pamiętać, że to auto ma dwie natury. To, z którą chcemy obcować w danym momencie, zależy tylko od kierowcy. Jak to możliwe? Na konsoli środkowej jest dźwigienka, którą można wybrać m.in. charakterystykę pracy jednostki napędowej. Tryb normalny powoduje, że Abarth sprawia wrażenie dość ospałego jak na usportowiony samochód.
Gdzie się podziało to 165 KM? Spokojnie, wystarczy przejść w tryb sportowy, by samochód dostał skrzydeł. Ma się wówczas wrażenie, że się przesiadło do innego pojazdu. Punto Evo rozpędza się z niebywałą lekkością w całym zakresie prędkości obrotowej, a podczas wyprzedzania docenimy moment obrotowy, który w trybie sportowym wzrasta z nominalnych 230 Nm do 250 Nm.
Sportowy wizerunek nie przeszkodził temu, by Abarth pretendował do grona aut przyjaznych środowisku. Ma się do tego przyczynić instalowany seryjnie system start-stop. W rzeczywistości podczas jazdy zimą nie możemy liczyć na częste wyłączanie się silnika w trakcie postoju na światłach. Dopiero po niemal półgodzinnej jeździe układ pozwolił na unieruchomienie jednostki napędowej.
Trudno jednoznacznie ocenić zużycie paliwa. Jeżeli weźmie się pod uwagę to, że podczas testu auto potrzebowało o około 3 l/100 km więcej, niż podaje producent, nie wróży to dobrze. Trzeba jednak pamiętać o tym, że test odbywał się zimą, a poza tym mieliśmy do czynienia ze 165-konnym silnikiem - przy takiej mocy spalanie w mieście na poziomie 11 l/100 km nie jest zbyt wysokie.
Udane auto o sportowej charakterystyce oprócz mocnego silnika potrzebuje jeszcze odpowiednio zestrojonego zawieszenia. Układ jezdny Abartha spełni przede wszystkim oczekiwania dynamicznie nastawionych kierowców. Twarde nastawy sprawiają, że samochodem można bez obaw zapuszczać się na kręte odcinki dróg. W trybie sportowym pełną kontrolę auta umożliwia układ kierowniczy o zmniejszonej sile wspomagania.
Ponad 70 tys. zł za samochód klasy B nie wydaje się okazyjną ceną. Jednak w tym przypadku należy uwzględnić to, że mamy do czynienia z mocnym, rasowym modelem, który daje dużo frajdy podczas jazdy. Dodatkowym atutem Abartha okazuje się bogate wyposażenie.
PODSUMOWANIE - Abarth Punto Evo należy do zupełnie innej ligi maluchów. W tym przypadku walka nie toczy się o jak najniższe spalanie i najlepszą zwrotność w mieście. Tym razem ważniejsze są jak najkrótsze czasy przyspieszeń oraz frajda z prowadzenia na krętych odcinkach. Punto Evo spełnia te wymogi, dlatego z czystym sumieniem można je uznać za udanego usportowionego malucha.
Polecamy na Autoswiat.pl: Renault Clio RS 2.0 16V: Generator adrenaliny
mz/mz