A. Kubica: każdy Polak będzie miał trudno
Ojciec najsłynniejszego polskiego kierowcy przez całą karierę pomagał swojemu synowi, choć początkowo nie myślał o tym, że Robert może zajść aż do F1. - Poważne plany zaczęły się, gdy Robert miał 13 lat i zaczął jeździć we Włoszech. I w dodatku wygrywał - wspomina Artur Kubica.
- Wprawdzie zawsze celuje się w ten sam szczyt - Formułę 1, ale w tamtych czasach jasne było tylko tyle, że Robert będzie zarabiał na życie, będąc kierowcą wyścigowym czy rajdowym. Biorąc pod uwagę, że był konkurencyjny, można było tak stawiać sprawę - dodaje Kubica senior w rozmowie z "Dziennikiem".
Choć Robertowi udało się trafić do F1, zdaniem jego ojca w przypadku innych polskich zdolnych kierowców niczego to nie zmienia. - Nowych kierowców w Formule 1 pojawia się niewielu. W tym roku będzie tylko jeden Sebastian Buemi - zauważa Artur Kubica.
- Jest duża konkurencja w krajach, które mają znacznie większe tradycje wyścigowe. To, że Robert jeździ w Formule 1, nijak się nie przekłada na szansę jazdy w F1 ewentualnego następcy Polaka. Każdy kierowca znad Wisły będzie miał tak samo pod górkę, jak miał Robert. Trudno dostać się do tego wąskiego elitarnego grona, bo istnieją tam duże konflikty interesów - tłumaczy Kubica senior.
WP.PL/Dziennik