Reguła głosząca, że cena samochodu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości już dawno przestała być aktualna. Wystarczy przyjrzeć się katalogom, by wiedzieć, że miejskie auto z opcjonalnym wyposażeniem może kosztować niewiele mniej od... samochodu klasy średniej.
Doskonałym przykładem jest oferta Opla, gdzie cena kompletnie wyposażonej Corsy zbliża się do ceny podstawowej... Vectry! Sprawdzamy, czy mały samochód jest warty równie dużych pieniędzy.
O zgrabnym nadwoziu Corsy nie sposób powiedzieć złego słowa. Styliści wykazali się większym polotem niż w trakcie projektowania Corsy poprzedniej generacji. W rezultacie mimo dwóch lat od debiutu rynkowego auto wciąż wygląda świeżo i atrakcyjnie. Reflektory zachodzące na błotniki, niewielkie tylne szyby oraz skośnie światła ułatwiają identyfikację Corsy.
Prezencję testowanego samochodu poprawiały przyciemnione szyby oraz alufelgi. Byłoby idealnie, gdyby wśród opcji proponowanych do odmiany Enjoy znalazły się większe koła. 15-stki z oponami o sporym profilu nie do końca pasują do dynamicznej prezencji samochodu.
Wersja Enjoy zapewnia mnogość doznań estetycznych również we wnętrzu. Projektanci zestawili w nim czerń z ognistą czerwienią. Zajmując miejsce w tak stylizowanej kabinie nie sposób się nie uśmiechnąć. Niestety nie wszystko co ładne, jest też praktyczne. W słoneczny dzień będziemy zmuszeni do oglądania odbić czerwonych wstawek deski rozdzielczej na przedniej szybie, zaś na błyszczącej konsoli środkowej doskonale widać odciski palców oraz wszelkie pyłki.
Do pełni szczęścia przydałoby się również mocniejsze wyprofilowanie foteli. Naturalnym środowiskiem bytowania Corsy są wielkomiejskie aglomeracje, więc kierowca najprawdopodobniej zdąży dotrzeć do celu, nim zacznie narzekać na przeciętną ergonomię foteli.
Nie oznacza to jednak, że Corsa źle spisuje się przy pokonywaniu większych dystansów. Odpowiednio sztywne zawieszenie oraz przyzwoita dynamika silnika pozwalają na sprawną jazdę zarówno po krętych drogach, jak również po autostradach. Testowany egzemplarz był napędzany 90-konnym dieslem o pojemności zaledwie... 1.3 litra! Charakterystyka pracy silnika 1.3 CDTI wymusza na kierowcy korzystanie ze stosunkowo wysokich obrotów. Poniżej 1800 obr./min. można trzymać gaz w podłodze, a mimo tego samochód będzie się rozpędzał bardzo ospale. Chwilę później do głosu dochodzi 200 Nm i wskazówka obrotomierza zaczyna szybko zmierzać ku czerwonemu polu. Przy 4000 obr./min. silnik produkuje 90 KM i domaga się włączenia wyższego biegu. W Corsie próżno więc szukać legendarnej elastyczności diesli, a kierowca będzie bardzo często sięgał do precyzyjnej i doskonale leżącej w dłoni dźwigni zmiany biegów.
Konieczność "mieszania" sześcioma
przełożaniemia samochód rekompensuje niewielkim spalaniem. Nawet osoby nieustannie trzymające gaz w podłodze i sprawdzające na każdych światłach, czy Opel faktycznie potrafi rozpędzić się do 100 km/h w 12,7 sekundy, nie zmuszą motoru 1.3 CDTI do spalenia powyżej 8 l/100km. Przy spokojnej jeździe w cyklu mieszanym Corsie wystarczy 5,5 l/100km, a fani ecodrivingu będą w stanie zejść za miastem do poziomu 3,6 l/100km.
Utrzymanie niskiego spalania ułatwia brak konieczności włączania klimatyzacji. Znacznie bardziej przyjemnym sposobem na schłodzenie wnętrza Corsy jest uchylenie okien oraz szyberdachu o nieprzeciętnych rozmiarach. Testowane auto nie da powodów do skarg także zimą, gdyż otrzymało opcjonalny pakiet zimowy. Za dopłatą 1650 PLN samochód został wyposażony w podgrzewane fotele oraz skórzaną i... podgrzewaną kierownicę! W Corsie były również obecne czujniki cofania oraz automatyczna klimatyzacja.
O bezpieczeństwo podróżujących troszczyło się sześć poduszek powietrznych, ABS, kontrola trakcji, a nawet aktywne zagłówki w przednich fotelach. Tym samym akcesoria, które do niedawna rozpieszczały wyłącznie posiadaczy najdroższych limuzyn trafiły do miejskiego autka.
Miejskiego, ale nie taniego. Podstawowa odmiana Corsy z litrowym silnikiem została wyceniona na 37 250 PLN. Za samochód z 90-konnym dieslem Opel życzy sobie już 54 150 PLN. Natomiast za testowane auto przyszłoby zapłacić niebagatelne... 72 800 PLN! Warto wspomnieć, że cennik flagowego samochodu Opla, czyli Vectry otwiera kwota 79 350 PLN. Czy zakup równie drogiej Corsy ma jakąkolwiek rację bytu? Wystarczy jedna podróż przez miasto, by się o tym przekonać. Mała i zwinna Corsa wciśnie się praktycznie w każdą lukę na parkingu, a do tego nie ma najmniejszych problemów ze sprytnym przedzieraniem się przez korki...
Łukasz Szewczyk