Trwa ładowanie...
d2c7wtp
27-05-2011 09:54

500 złotych mandatu przez prezydenta USA

d2c7wtp
d2c7wtp

Miejskie służby bez ostrzeżenia o zakazie parkowania, a straż miejska pod osłoną nocy odholowywała samochody i wywoziła je na peryferia Warszawy - informuje "Metro".

Barack Obama przylatuje do stolicy 27 maja po południu. Centrum będzie sparaliżowane, bo na dwa dni zmieni się w fortecę z zakazami ruchu i parkowania.

Ale już 26 maja warszawiacy narzekali, że przez prezydenta USA znikają ich samochody. Czasem wystarczyło pozostawić pojazd kilka lub kilkanaście minut i już go nie zobaczyć w tym samym miejscu. Za to był znak zakazu parkowania.

Mimo naprędce ustawianych zakazów, parkomaty przyjmowały pieniądze, zamiast informować o czasowym ograniczeniu możliwości pozostawiania samochodów. Zmiany w ruchu wprowadzono z dnia na dzień i ponoć nie zdążono wydrukować naklejek z ostrzeżeniem. Choć przecież termin i ramowy program wizyty był znany już wcześniej.

d2c7wtp

Późniejszy odbiór auta zajmuje kilka godzin, w tym czekanie w długiej kolejce w siedzibie straży miejskiej. A na koniec autobusem lub taksówką trzeba jechać na jeden z 11 parkingów na obrzeżach Warszawy. Łączny koszt kary to prawie 500 zł.

Nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za całe zamieszanie. Znaki powinny stanąć pięć dni przed datą wprowadzania zakazu, a zaczęto je ustawiać w środę.

Wielką akcję czyszczenia centrum stolicy z samochodów przed wizytą amerykańskiego prezydenta.

d2c7wtp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2c7wtp
Więcej tematów