Trwa ładowanie...
28-01-2014 13:55

50. rocznica pierwszego triumfu Mini w Monte Carlo

50. rocznica pierwszego triumfu Mini w Monte CarloŹródło: Materiały prasowe
d5np9j5
d5np9j5

50 lat temu miało miejsce jedno z najbardziej spektakularnych zwycięstw w historii motorsportu. W styczniu 1964 r. Mini Cooper S wygrał Rajd Monte Carlo.

Jego załogę stanowili kierowca z Irlandii Północnej Patrick Hopkirk oraz angielski pilot - Henry Liddon. W drodze po zwycięstwo skutecznie stawili opór rywalom jadącym z założenia o wiele lepszymi, większymi i mocniejszymi samochodami. Mini bez najmniejszych awarii i problemów przebijał się przez dróżki wśród pól i górskie serpentyny, przez lód i śnieg, po "agrafkach" zakrętów i stromiznach Alp Nadmorskich. Udało mu się rozbić coś, co uznawano dotąd za fundament tego rajdu - dominację wielki. Pojazd stał się największą wówczas legendą Monte Carlo. Dominacja tego kompletnie nieprzystosowanego do rajdów mikrusa trwała jeszcze 3 lata i przyniosła kolejne dwa zycięstwa w latach 1965 i 1967.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

Na przedostatnim oesie doszło do czegoś, co określano jako "noc długich noży"- Mini Cooper S o numerze startowym 37 wyruszył na trasę, nie mając żadnych szans. Gdy dojechał do mety, stracił aż 17 s do najważniejszego konkurenta, Szweda Bo Ljungeldta w Fordzie Falconie z 4,7-litrowym silnikiem o mocy 305 KM. Ljungfeldt był zwycięzcą lecz ówczesna zasada wyrównywania szans, przyjęte dla zrównoważenia wielkości, masy i mocy pomiędzy uczestnikami - oznaczała kalkulację ze specjalnym przelicznikiem. Stało się - Mini wyszedł na prowadzenie. W dodatku Hopkirk na ostatnim oesie, którym był sprint po ulicach Monte Carlo, pojechał jak natchniony powiększając dystans nad pozostałymi załogami - i to bez żadnych przeliczników.

d5np9j5

Podczas dekoracji Hopkirk wciągnął na podium swoich kolegów z ekipy Mini - Timo Makinena (4 miejsce) i Raundo Aaltonena (7 miejsce). O "trzech muszkieterach" mówiły wówczas wszystkie media świata. Triumf brytyjskiego autka był szczególnie celebrowany w jego ojczyźnie - kierowca otrzymał telegram gratulacyjny od Jej Królewskiej Mości oraz od Beatlesów, którzy napisali: "Paddy, jesteś teraz jednym z nas!".

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

Zwycięstwo Mini w Monte Carlo było sensacją, ale dla znawców nie aż tak wielką. Twórca pojazdu, sir Alec Issigonis miał talent aut zdolnych do wygrywania. Poznał się na nim legendarny John Cooper, i to właśnie on wymusił na BMW prace nad mocniejszymi wersjami Mini - oryginał rozwijał moc ledwie 34 KM. W 1964 r. do RMC zgłoszono 6 Mini, w tym 3 w wersji Cooper S, dysponujące 1,1-litrowymi motorami (90 KM).

W kolejnym roku sukces został powtórzony przez Timo Makinena. Wsparł go w tym nowy silnik 1,3 dysponujący ogromną na owe czasy mocą 115 KM. Warto zaznaczyć, że kierowca Mini był jedynym zawodnikiem w rajdzie, który nie miał ani jednego punktu karnego. Największe zwycięstwo miało miejsce w 1966 r., gdy Mini stanęły na wszystkich stopniach podium. Zostały jednakże zdyskwalifikowane za... nieregulaminowy kolor żarówek. Rok później Rauno Aaltonen wygrał wszystkie oesy i zwyciężył Monte Carlo.

Źródło: BMW

ll/moto.wp.pl

d5np9j5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5np9j5
Więcej tematów