27. Rajd Krakowski: bracia Bonderowie górą
Szóstą rundę Rajdowego Pucharu PZM wygrali bracia Grzegorz i Hubert Bonder w renault clio. Mieszkańcy Góry Kalwarii wyprzedzili drugich na mecie Harlosa i Witka (opel astra)
o niecałe 7 sekund. Trzeci na mecie krakowianie Michał Streer i Maciej Handwerker (peugeot 206)
stracili do zwycięzców 59 sekund.
Uwzględniając w klasyfikacji gości najszybszą załogą 27. Rajdu Krakowskiego okazali się Zbigniew Gabryś i Robert Hundla. Walka na sekundy o zwycięstwo w klasyfikacji Pucharu PZM toczyła się do ostatniego odcinka. Na próbie Platinum lepszym okazał się Harlos, jednak dzięki wcześniej wypracowanej przewadze to Bonderowie wjeżdżali na metę jako najlepsza załoga małopolskiej rundy.
- To nasze pierwsze zwycięstwo w klasyfikacji generalnej rundy Rajdowego Puchar u PZM - mówi Grzegorz Bonder - startujemy w pucharze trzeci sezon i być może w przyszłym roku przejdziemy do Mistrzostw Polski. Na razie koncentrujemy się na skończeniu sezonu. Nasze auto spisuje się znakomicie. Jest to renault clio w najlepszej możliwej wersji.
Pod Wawelem pojawimy się ponownie w październik u, podczas łączonej rundy MP i Puchar u PZM. Początkowo w klasyfikacji pucharowej pierwsze miejsce zajmował krakowski kierowca, Piotr Ziarko. Niestety za metą lotną odcinka numer 6, opel kadett prowadzącej załogi nie zmieściło się w drodze. Po dachowaniu liderzy klasy A-7 zakończyli udział w Rajdzie Krakowskim. Dość ciekawie przebiegała walka w klasie gości.
Na pierwszym odcinku kłopoty miał Tomasz Kuchar (subaru impreza)
. czterominutowy postój w błocie spowodował, że wrocławianin spadł na odległą pozycję. Mimo uderzenia w słup OS wygrał Zbigniew Gabryś. Na tej samej próbie lądowaniem w potoku udział w Rajdzie Krakowskim zakończył Andrzej Mancin (nissan almera). Z zawodów odpadł także szybko jadący Łukasz Witas (peugeot 206). Po 8 odcinkach nalepszy czas zanotował Gabryś.
- Pojechaliśmy bardzo czysto, no może za wyjątkiem pier wszego OS-u - mówi Gabyś. - Samochód też spisywał się bez zarzutu, dlatego mogliśmy myśleć tylko o jeździe. Cieszy nas ta wygrana bowiem dawno nie mieliśmy okazji delektować się smakiem zwycięstwa. Nasz udział w Rajdzie Krakowskim miał charakter typowo treningowy. Chcieliśmy ustawić lancera przed Rajdem Nikon, który czeka nas już za kilka dni. Dziękujemy za gorący doping i do zobaczenia w Górach Sowich.
Gazeta Krakowska/Marek Wicher