20-latek bez prawa jazdy wjechał w budynek. Obeszło się bez ofiar
Przesadzanie z prędkością może skończyć się źle. W przypadku dwudziestoletniego kierowcy finałem szaleństw było uderzenie w budynek zajazdu. Kilka minut przed tym zdarzeniem w miejscu wypadku stała kobieta z dzieckiem.
Do nietypowego zdarzenia doszło przy drodze krajowej 22 w okolicach Łukomina, niedaleko od Gorzowa Wielkopolskiego. Według relacji świadków jadący z dużą prędkością samochód wypadł z drogi i wjechał na teren przydrożnego zajazdu. Auto uderzyło w konstrukcję ganku i zupełnie ją zniszczyło.
Choć straty materialne są spore, sprawca może mówić o sporym szczęściu. W chwili zdarzenia na ganku zajazdu akurat nikt nie stał. Tuż obok znajduje się plac zabaw dla dzieci – też nie było tam nikogo. Gdyby do zdarzenia doszło kilka minut wcześniej, jego efekty mogłyby być tragiczne. Jak informuje policja. Na ganku zajazdu stała wówczas kobieta z dzieckiem.
Kierowcą renault okazał się dwudziestolatek. Mężczyzna był trzeźwy, ale nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem i już wcześniej był karany za jazdę bez prawa jazdy. Co więcej, auto nie posiadało aktualnego ubezpieczenia OC. Mężczyzna przyznał się do winy i poddał się karze trzyletniego zakazu jazdy pojazdami mechanicznymi. Przyjął także grzywnę w wysokości 3 tys. zł. O ostatecznym wymiarze kary dla niego zdecyduje jednak sąd. Dodatkowo będzie musiał pokryć koszty spowodowanych strat, ponieważ auto nie miało OC.