1,5 dCi - francuski bestseller. Jak się spisuje po latach eksploatacji?
Moda wśród kierowców na samochody z silnikami Diesla pod maską nie słabnie od wielu lat. Ropniaki są oszczędne, dzięki turbodoładowaniu są także dynamiczne i bardzo elastyczne. Niestety jest również i druga strona medalu, bowiem zaawansowany osprzęt po latach eksploatacji wymaga kosztownych napraw. A jak to wygląda w przypadku bestsellerowego 1,5 dCi? Konkurent niemieckiego 1,6 TDI napędza samochody Renault, Dacii oraz Nissana już od ponad dekady.
Inżynierowie Renault, chcąc nadążyć za konkurencją, w 2001 wprowadzili do swojej oferty małolitrażowego diesla 1,5 dCi. Początkowo trafiał on pod maski małych modeli Renault, Nissana i Dacii - dopiero w kolejnych latach dostępny był także jaki źródło siły napędowej Laguny III. Każdy wariant jednostki wyposażony był w turbodoładowanie. Dla kierowców oczekujących możliwie prostej budowy, pozbawionej problematycznego osprzętu, przewidziano słabsze warianty o mocy 64-65 KM i 80 KM. Mocniejsze odmiany jednostki w większości otrzymywały seryjnie filtr cząstek stałych – 90, 105 i 110 KM – sprawiający typowe dla tego urządzenia problemy podczas zbyt częstej jazdy po mieście. Jak przystało na nowatorski silnik Diesla, 1,5 dCi wykorzystuje bezpośredni wtrysk common-rail – w mocniejszych wersjach musimy liczyć się z obecnością dwumasowego koła zamachowego.
Wedle obiegowej opinii 1,5 dCi jest bardzo awaryjny i niezbyt trwały, zaś jego naprawy pochłaniają pokaźne kwoty. Czy to jednak prawda? W tej kwestii nie da się jednak udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Przez cały okres produkcji silnik był praktycznie na bieżąco modernizowany, przez co dobór części zamiennych jest mocno utrudniony, ratunkiem jest wizyta w ASO, które na podstawie numeru VIN określi konkretny rodzaj naszego silnika. Potwierdzają to także mechanicy. Niektóre egzemplarze bez awarii pokonały już 150 czy 200 tys. kilometrów, inne z kolei borykają się z poważnymi problemami nawet od przebiegu 50 tys. kilometrów. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest delikatna budowa, a tym samym duża wrażliwość na sposób i warunki użytkowania.
Początkowo producent stosował wtryskiwacze Delphi, w późniejszym okresie Siemensa. Praktyka pokazuje, że stosunkowo szybko poddają się te pierwsze, nawet po 60 tysiącach kilometrów. W takiej sytuacji pozostaje nam wymiana za kilka tysięcy złotych lub o wiele tańsza regeneracja kompletu wtryskiwaczy. Wtryskiwacze Siemensa co prawda są mniej wrażliwe na jakość tankowanego oleju napędowego, a także dużo wytrzymalsze, ale w ich przypadku musimy być przygotowani na znacznie większe koszty ewentualnej reanimacji. Widoczną gołym okiem różnicą pomiędzy zestawem wtryskowym Delphi a Siemensa jest pompa paliwa – w Delphi jest okrągła, zaś Siemens ma pompę w kształcie gwiazdy.
Innym newralgicznym punktem silnika 1,5 dCi jest smarowanie i układ tłokowo-korbowy. Ze względu na spore wysilenie jednostki, zdarzają się przypadki nadmiernego zużycia oleju silnikowego – duże znaczenie ma sposób użytkowania. Odpowiednia jakość oraz poziom oleju silnikowego w układzie smarowania ma w tym motorze ogromne znaczenie – jakiekolwiek niedobory szybko doprowadzają do poważnych uszkodzeń. W 1,5 dCi przytrafiają się także przypadki z obróceniem panewek, których przyczyną jest wytężona eksploatacja. Zły stan układu wtryskowego może natomiast doprowadzić do wypalenia dziury w tłokach. Dzieje się tak, jeśli wtryskiwacze leją, zamiast rozpylać paliwo do komór spalania.
W zależności od warunków użytkowania samochodu mogą pojawić się kłopoty z elektroniką sterującą pracą silnika. Powód ewentualnych awarii jest niezwykle prosty – korozja wiązki elektrycznej, zakłócająca pracę systemów. Przytrafiają się również drobne trudności z osprzętem, takie jak zawieszający się zawór EGR, awaria sprzęgiełka alternatora, czy awarie czujników.
Silnik 1,5 dCi autorstwa inżynierów Renault istotnie jest konstrukcją wrażliwą na sposób i warunki użytkowania. Szczególnie w jego przypadku istotna jest znajomość dokładnej historii serwisowej i przebiegu danego egzemplarza. Przed podjęciem decyzji o zakupie powinniśmy poddać silnik dokładnej kontroli u specjalisty, w ten sposób unikniemy kosztownych problemów w przyszłości i zapewnimy sobie spokojną eksploatację.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl