0.006 różnicy
Niektórzy mówią, że w Formule 1 nie ma kolegów. Ale to nieprawda. Robert Kubica i Lewis Hamilton darzą się wielką sympatią. Może dlatego, że tak naprawdę są bardzo podobni. Nawet hamują prawie identycznie... – pisze Przegląd Sportowy.
Po raz pierwszy spotkali się na torze kartingowym, walcząc w mistrzostwach Włoch, czyli najsilniejszej lidze świata: - Znamy się od dawna - potwierdza Kubica.
- Zawsze walczyliśmy i zawsze byliśmy blisko siebie. Oczywiście nie jeździliśmy rok w rok w tej samej serii. Przykładowo - gdy ja poszedłem do włoskiej Formuły Renault 2000, Lewis jeździł w brytyjskiej. Nawet wtedy spotykaliśmy się jednak na torze w trakcie wyścigów Pucharu Europy. W sumie, z ostatnich dziewięciu lat pięć sezonów przejeździliśmy razem.
Kubica i Hamilton mają ze sobą bardzo wiele wspólnego, przynajmniej za kierownicą wyścigowego bolidu.
- W Formule 3 nigdy dotąd nie jeździłem z kierowcą, który potrafiły hamować równie późno jak ja. Jedyną osobą, która to potrafiła był Lewis i przekonałem się o tym w Macau, gdzie jeździliśmy w tym samym zespole. Pamiętam, że obaj mocno naciskaliśmy i po pierwszym wolnym treningu różnica między nami wyniosłą zaledwie 0.006 sekundy! Na tak długim torze, gdzie okrążenie przejeżdża się w około 2:16!