Trwa ładowanie...
Lamborghini
12-09-2006 16:12

Byczo - 40 lat Lamborghini Miura

Byczo - 40 lat Lamborghini Miura
d3l6bj1
d3l6bj1

Koszmarnie bogaci zapaleńcy składali zamówienia na Miurę jeszcze nim ją zobaczyli i dowiedzieli, jak się nazywa!

Na wystawie w Turynie stało samo podwozie - surowa rama skrzynkowa ze stalowych elementów odchudzonych wykonanymi w nich otworami. Przed tylną osią umieszczono widlasty, 12-cylindrowy silnik, a pod nim skrzynia biegów usytuowana w misce olejowej. Do smarowania obu kluczowych zespołów samochodu służył ten sam olej. Konstruktor Gianpaolo Dallara obmyślił to tak, bo chciał, aby zespół napędowy miał zwartą budowę. Silnik był bowiem umieszczony poprzecznie , co było ewenementem na skalę światową.

| [

]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9167/lamborghini-miura-1-b.jpeg',500,328) ) |
| --- | Młoda firma Ferrucio Lamborghiniego powstała w 1963 roku i wypuściła dopiero jeden model samochodu: 350 GT. Pokazane na turyńskim salonie podwozie oznaczone wstępnie P400 (P czyli „posteriore” – tylny, chodziło o położenie silnika) zapowiadało kolejny. Entuzjaści nie czekali aż styliści skończą pracę. W ciemno składali zamówienia na nowy wóz z Santa Agata.

d3l6bj1

Lamborghini powierzył zaprojektowanie nadwozia firmie Bertone. Zajął się tym młody projektant Marcello Gandini. Wyrysował kształt podobny do Forda GT40, ale mniej masywny, smuklejszy, z „rzęsami” wokół reflektorów. Nie była to czcza ozdoba, ale wloty powietrza chłodzącego hamulce. O samochodach sportowych mówi się, że są „gorące”. Tak rzeczywiście jest. Nie tylko w przenośni, ale często dosłownie. Żeby ulżyć jadącym, których plecy prażył pracujący silnik, tylną szybę z pleksiglasu zastosowaną w prototypie nowego Lamborghini zastąpiono w egzemplarzach seryjnych żaluzją. Nie było maski silnika, ani klapy bagażnika. Przód i tył auta, wykonane z lekkiego aluminium unosiły się w całości razem z błotnikami. Miejsce na walizki było z przodu. Z tyłu wygospodarowano mały schowek, dobry na zapas cygar.

| [

]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9167/lamborghini-miura-3-b.jpeg',500,302) ) |
| --- | Gotowy samochód był ozdobą salonu genewskiego w 1966 roku. Dwa miesiące później Ferrucio, który nim zajął się samochodami sportowymi, dorobił się fortuny na produkcji traktorów i wiedział co nieco o promocji, zabrał auto do Monaco na weekend wyścigów Grand Prix. Postawił je przed Hotelem de Paris, a gdy zgromadził się spory tłumek po prostu włączył silnik. Wrażenie było piorunujące. Dwanaście cylindrów o pojemności 3,9 l dających moc 350 KM przy 7000 obr/min nie tylko rozpędzało wóz do 275 km/h i 6,7 s do setki, ale również wspaniale brzmiało!

d3l6bj1

WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERIIWIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII

Seryjne produkcja ruszyła w 1967 roku. Samochód nazywał się Miura – tak jak sławny w Hiszpanii ród hodowców byków używanych do walki na arenie. Lamborghini był zodiakalnym bykiem, więc na znak firmowy swoich aut wybrał nacierającego, rogatego giganta, a nazwy modeli często nawiązywały do corridy.

| [

]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9167/lamborghini-miura-6-b.jpeg',500,326) ) |
| --- | Po pierwszym modelu P400 pojawiły się P400S o mocy 370 KM i P400SV osiągający 385 KM. Na zamówienie firmy International Lead-Zinc Research Corporation powstał jeden egzemplarz wersji roadster Miura Spyder, który część elementów nadwozia miał wykonaną z cynku. Kierowca testowy Bob Wallace dostał do przebadania specjalną Miurę Jota, w której sprawdzano kilka nowych pomysłów. Na zamówienie entuzjastów zbudowano pięć kopii Joty pod nazwą Miura SVJ. Jota spłonęła w wypadku, ale naśladujące ją (niezbyt zresztą wiernie) SVJ nadal są w rękach kolekcjonerów.

d3l6bj1

Ostatnia Miura opuściła fabrykę w Santa Agata w 1973 roku. W sumie jej wszystkich wersji zbudowano nieco ponad 770 sztuk. Całkiem sporo, jak na samochód kosztujący czterdzieści lat temu 20 tysięcy dolarów, czyli mniej więcej tyle, co trzy Cadillaki.

Dziś wóz, który sprawił, że Lamborghini zaczęło się kojarzyć z rozgrzanym asfaltem a nie łanami żyta, powraca w postaci prototypu Waltera de Silvy. Szef stylistów Audi i Lamborghini (obie marki działają w ramach koncernu Volkswagen)
niemal dosłownie powtórzył rysy nadane Miurze przez Gandiniego. Kontrowersyjny zabieg, ale legendzie na pewno nie zaszkodzi.

Autor: Michał Kij

d3l6bj1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3l6bj1
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj