Trwa ładowanie...

Nowa Toyota Yaris Hybrid i 1.5 Dual VVT-iE (2017) - pierwsze jazdy z nowym, wolnossącym silnikiem

Niedawno w salonach zadebiutowała nowa Toyota Yaris. Chociaż to tylko lifting 3. generacji popularnego "mieszczucha", to naprawdę można mówić tu o nowym aucie. Toyota zainwestowała 90 milionów euro i przeprojektowała aż 900 części. Dla polskich kierowców najważniejsza nowość pojawia się pod maską. To silnik, który idzie pod prąd, wbrew downsizingowi. I jest produkowany w Polsce.

Nowa Toyota Yaris Hybrid i 1.5 Dual VVT-iE (2017) - pierwsze jazdy z nowym, wolnossącym silnikiemŹródło: WP.PL, fot: Mariusz Zmysłowski
d3plez4
d3plez4

W trakcie pierwszych jazd, które odbyły się już dłuższy czas temu, miałem okazję sprawdzić dwa warianty – ulepszoną hybrydę oraz kompletnie nowy motor. O napędach za chwilę. Najpierw przyjrzyjmy się temu autu. Co zmieniło się w wyglądzie?

Toyota przeprojektowała tył – lampy są teraz znacznie większe. Moim zdaniem z jednej strony są mniej zgrabne, z drugiej – wizualnie Yaris jest teraz z tyłu bardziej przysadzisty, może nawet nieco muskularny? Nie rozpędzając się z tymi atletycznymi porównaniami, przejdźmy na przód – tu z kolei pojawiła się zadziorna paszcza z wyraźniej naszkicowanymi liniami reflektorów. Posiekana krawędziami facjata Yarisa dobitnie pokazuje, że samochody segmentu B nie muszą być nudne.

Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski WP.PL
Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski Źródło: WP.PL, fot: Mariusz Zmysłowski

Trochę mniej emocji wypełnia wnętrze tego auta. Nie zapominajmy, że to wciąż samochód miejski. Nowoczesny, z katalogiem bogatym w zaawansowane rozwiązania, lecz nadal przede wszystkim mający zapewniać zakup w rozsądnej cenie. W dobrze wyposażonych wersjach testowych znalazła się skórzana kierownica, kolorowe kokpity, duże ekrany nawigacji satelitarnej i sporo barwnych dodatków. Nie brakuje tu przy tym zupełnie zwyczajnych, twardych tworzyw sztucznych. Wszystko jest jednak spasowane dobrze i ładnie zaprojektowane.

d3plez4

Przestrzeni wewnątrz japońskiego malca jest zaskakująco dużo, również z tyłu. Przy moim wzroście wynoszącym nieco ponad zupełnie zwyczajne 1,8 m mogłem swobodnie usiąść na kanapie za fotelem przednim, ustawionym również pod moje preferencje. Wniosek jest prosty – Yaris jest w stanie wygodnie przewieźć cztery dorosłe osoby. Na krótkim dystansie w piątkę również nie będziemy się szczególnie męczyć.

Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski WP.PL
Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski Źródło: WP.PL, fot: Mariusz Zmysłowski

Toyota jest największym w Polsce sprzedawcą aut hybrydowych. Żadna marka nie sprzedaje tyle ekologicznych aut, co ten japoński producent. Na dodatek nowy Prius dobitnie pokazuje, że nie są to tylko puste liczby, wynikające z dobrych cen – zakup tych aut ma podstawy technologiczne. W ramach krótkiej dygresji – Prius w testach prasowych pokazuje, że jest samochodem bezwzględnie oszczędnym. Nieważne jak jeździsz – zawsze zużyjesz mało paliwa. Mnie nie udało się przekroczyć 5 litrów na 100 km w mieście.

Wróćmy do mniejszego Yarisa. Wariant hybrydowy jest teraz jeszcze lepiej dopracowany. Yaris z oszczędnym napędem generuje jeszcze mniej wibracji na konstrukcji i jest jeszcze cichszy. Tak przynajmniej twierdzą jego twórcy. Co to oznacza w praktyce? Trudno powiedzieć, nie mając bezpośredniego porównania z poprzednią wersją, jednak bez wątpienia jest to jedno z najcichszych aut w segmencie B. Po małych, spokojnych miasteczkach Holandii przemieszczaliśmy się niemal bezszelestnie. Nawet załączająca się spalinowa jednostka nie robiła zanadto dużego hałasu.

Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski WP.PL
Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski Źródło: WP.PL, fot: Mariusz Zmysłowski

Nasze (moje i kolegi z innej redakcji) skradanie się po otoczonych słodkimi, holenderskimi domkami ulicach zaowocowało dobrym wynikiem zużycia paliwa. No dobrze, pochwalę się – najlepszym tego dnia. Pokonując część trasy po drodze ekspresowej i ślimacząc się przez małe miasta, przestrzegając skrupulatnie ograniczeń narzucanych przez wszystkie czerwone światła, uzyskaliśmy zużycie na poziomie 3,4 l/100 km. Czy dałoby się lepiej? Z pewnością – wiele zależy od specyfiki okolicy, po której się poruszamy. Jednak bez wątpienia można założyć, że przy zwykłym użytkowaniu hybrydowa Toyota Yaris w mieście może zapewnić nam spalanie na poziomie około 4 l/100 km.

d3plez4

Znacznie ciekawszym rozwiązaniem dla polskich odbiorców będzie z pewnością nowy silnik. Zastępuje on turbodoładowany 1,33-litrowy motor benzynowy. Jest to – uwaga – jednostka wolnossąca. Tak, Toyota opracowała zupełnie nowy, 1,5-litrowy silnik benzynowy, który ma zastąpić stosunkowo świeży, mniejszy silnik z turbo. Dysponuje on 111 KM oraz 136 Nm.

Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski WP.PL
Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski Źródło: WP.PL, fot: Mariusz Zmysłowski

Nowa jednostka jest przystosowana już do normy Euro 6c i ma spełniać wymagania homologacyjne RDE, czyli Real Driving Emission. By ograniczyć spalanie konstruktorzy zastosowali tu między innymi (po raz pierwszy w Toyocie) chłodzony cieczą kolektor wydechowy. Dlaczego powinno was to obchodzić? Redukcja temperatury gazów wylotowych pozwala uniknąć konieczności wzbogacania mieszanki dla zmniejszenia temperatury spalania przy dowolnej prędkości jazdy. Dzięki temu Yaris z tym motorem będzie bardziej oszczędny przy np. przy jeździe po trasach ekspresowych i autostradach.

d3plez4

Przedstawiciele Toyoty podkreślają, że prosta konstrukcja 1,5-litrowego, wolnossącego motoru ma zapewnić jego wysoką niezawodność – tego oczekują klienci, więc to dostaną. Ogrom pracy włożonej w rozwój tego motoru ma być tego gwarancją.

Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski WP.PL
Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski Źródło: WP.PL, fot: Mariusz Zmysłowski

Na tyle, na ile zdążyłem poznać ten silnik na prezentacji, zdołałem się przekonać, że będzie to świetny motor do miasta. Zapewnia dobrą dynamikę i bardzo cicho pracuje przy niskich, ustabilizowanych prędkościach. Głośniej odzywa się dopiero, gdy wchodzi na wyższe obroty, w tym przy jeździe autostradowej.

d3plez4

Jeszcze jednym dobrym powodem, by kupić Yarisa, jest miejsce produkcji jego silnika. Jest on wytwarzany w polskich zakładach Toyota Motor Industries Poland.

Ponieważ klienci są coraz bardziej świadomymi odbiorcami, spore znaczenie dla sprzedaży małego Yarisa może mieć też jego bogate wyposażenie związane z bezpieczeństwem. W standardzie dostaniemy tu Toyota Safety Sense (TSS). Zawiera on między innymi układ wczesnego reagowania w razie zagrożenia zderzeniem z automatycznym hamowaniem awaryjnym, automatyczne światła drogowe, funkcję ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu.

Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski WP.PL
Toyota Yaris (2017) - pierwsza jazda / fot. Mariusz Zmysłowski Źródło: WP.PL, fot: Mariusz Zmysłowski

Polski cennik Toyoty Yaris po liftingu otwiera kwota 42 900 zł. Tyle zapłacimy za wersję 3-drzwiową z litrowym silnikiem VVT-i oraz wyposażeniem Life, które niestety nie obejmuje klimatyzacji i radia. Za dodatkową parę drzwi trzeba dopłacić 1000 zł. Więcej trzeba też dorzucić, jeśli chcecie otrzymać bogatsze wyposażenie Active (inaczej nie dostaniecie klimatyzacji). Yaris 3D Active kosztuje od 49 900 zł. Za wersję 5D zapłacimy 50 900 zł.

d3plez4

Jeśli chcecie dostać 1,5-litrowy motor benzynowy, o którym mowa wyżej, w wersji Life do cen 1.0 trzeba dołożyć 4000 zł, a w przypadku Active 3000 zł.

d3plez4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3plez4
Więcej tematów