Trwa ładowanie...
19-02-2013 09:02

Nissan Juke Ministry of Sound: "głośny" crossover

Nissan Juke Ministry of Sound: "głośny" crossoverŹródło: Tomasz Budzik
d40j1ee
d40j1ee
Debiutowi tego samochodu towarzyszyła najpierw wielka tajemnica, a potem spore zaskoczenie. Japońscy producenci aut przez lata przyzwyczajali nas do tego, że ich produkty są solidne, ale nie wyróżniają się z potoku pojazdów przetaczających się po drogach. Tu jest zupełnie inaczej. Juke jest na tyle nietuzinkowy, że nie można przejść obok niego obojętnie. Albo się go uwielbia, albo nienawidzi. Zwykła wersja Nissana o nieco podniesionym zawieszeniu niektórym jednak nie wystarcza. Dla nich powstała edycja Ministry of Sound, która wyróżnia się kilkoma kosmetycznymi zmianami w wyglądzie i zastosowaniem dobrego sprzętu audio.

Znaki rozpoznawcze edycji specjalnej

Juke to z całą pewnością nie samochód dla każdego. Już w zwykłej, dostępnej od ręki w salonach wersji stylistyka nadwozia budzi kontrowersje. Sylwetka samochodu przywodzi na myśl kapelusz. Wysoko poprowadzona linia okien nie pozostawia wiele miejsca na przeszklenie. Przednie światła zgrupowano na trzech poziomach. Najwyżej, u szczytu maski, swoje miejsce znalazły reflektory wystające, niczym żabie oczy. Poniżej, na wysokości osłony chłodnicy, umieszczono okrągłe światła drogowe. Poniżej tablicy rejestracyjnej mamy światła przeciwmgielne. Wydatne błotniki prowadzą wzrok ku tyłowi, na którym odznaczają się dynamiczne, ładnie zaprojektowane klosze lamp. Obrazu dopełnia mocno wygięta szyba w klapie bagażnika. Czym od zwykłego Juke’a różni się ta limitowana seria? Należące do niej samochody były dostępne tylko w dwóch kolorach: białym i czarnym. Niezależnie od wybranej wersji, z salonu otrzymywało się 17-calowe felgi, lusterka i przednie klamki w kolorze białym. Dodatkowo na słupku, tuż obok klamki tylnych drzwi,
umieszczono logo Ministry of Sound.

Wnętrze limitowanego Nissana również nosi znamiona, nie pozwalające na pomylenie tej wersji ze zwykłym egzemplarzem. Choć w kabinie dominuje kolor grafitowy, obudowa lewarka zmiany biegów i fragment środkowego tunelu oraz część podłokietników, odznacza się bielą. Jasne są również przeszycia na skórzanej kierownicy i fotelach, które zostały obleczone tym samym materiałem.

Wygoda nie dla każdego

Ocenę wnętrza testowanego Juke’a rozpoczniemy od miejsca kierowcy. Przednie fotele są wygodne i odpowiednio twarde. Wyprofilowano je tak, że dają właściwe podparcie dla pleców w odcinku krzyżowym, a podczas bardziej energicznego pokonywania zakrętów nie pozwalają na zsuwanie się w którąkolwiek ze stron. Kierownica Nissana nie jest może zaopatrzona w rząd przycisków pozwalających na sterowanie wszelkimi funkcjami auta, ale posiada najważniejsze funkcje i przede wszystkim jest bardzo wygodna. Japońskim konstruktorom udało się właściwie dobrać jej średnicę, grubość i wyprofilowanie. Operowanie nią to czysta przyjemność.

d40j1ee

Przed kierownicą, pod daszkiem o konstrukcji przepuszczającej nieco światła, znalazły się trzy wgłębienia. Dwa z nich mieszczą wskaźniki prędkości i obrotów silnika w kształcie klasycznych zegarów; trzeci zawiera elektroniczny wyświetlacz, prezentujący mniej ważne dane. Środkową konsolę podzielono na dwie części. Górna skupiona jest wokół kolorowego, dotykowego wyświetlacza. Współpracuje on z systemem audio, nawigacją satelitarną, system głośnomówiącym i kamerą cofania. Dolna część środkowej konsoli służy do obsługi wentylacji oraz klimatyzacji i również wzbogacona jest o wyświetlacz.

<a href="http://dot.wp.pl/redir?SN=ecommerce_moto&amp;url=http://otomoto.wp.pl/osobowe/nissan/almera">Nissan Juke - najwięcej ofert, najniższe ceny! Kliknij i się przekonaj!</a>

(fot. Tomasz Budzik)
Źródło: (fot. Tomasz Budzik)

Pomiędzy przednimi fotelami umieszczono podłokietnik z niewielkim schowkiem. Gdy go odchylimy, znajdziemy przyciski do podgrzewania foteli. Pasażerowie kanapy mają zdecydowanie więcej powodów do narzekań niż ci, którzy siedzą z przodu. Juke okazuje się bowiem samochodem ciasnym. Osobom o średnim wzroście co prawda wystarczy miejsca na kolana, ale głową mogą dotykać podsufitki. Nie zachwyca również wielkość bagażnika. Choć jest on ustawny, a pod podłogą mieści się obszerny schowek, w którym można umieścić spore zakupy, pojemność 251 litrów to za mało.

Juke ministerstwem dźwięku?

Edycja specjalna o nazwie Ministry of Sound zaostrza apetyt. Czy doznania w niewielkim Nissanie rzeczywiście nadążają za tym mianem? Do sterowania systemem audio służy tu standardowo wyglądające urządzenie. Oprócz radia i płyt kompaktowych można z nim połączyć pendrive’a, przy pomocy gniazda znajdującego się na środkowym tunelu. Ustawienia korektora można modyfikować przy pomocy dotykowego ekranu. Wbrew temu, czego można byłoby się spodziewać, Juke w edycji MoS nie posiada dodatkowych, umieszczonych w bagażniku głośników odpowiedzialnych za produkcję potężnych basów. Musimy zadowolić się głośnikami, które zmieściły się w drzwiach i desce rozdzielczej. Jak radzi sobie ten zestaw?

(fot. Tomasz Budzik)
Źródło: (fot. Tomasz Budzik)

Dźwięk z całą pewnością różni się od średniej, do której przyzwyczaiły nas samochody tego segmentu. Wysokie tony odtwarzane są selektywnie i czysto; nie są drażniące. Na pochwałę zasługuje jednak przede wszystkim to, jak system audio w Juke’u radzi sobie z przetwarzaniem średnich tonów. Głośniki bardzo wiernie oddają barwę ludzkiego głosu, nie szczędząc nam „technicznych” dźwięków towarzyszących śpiewowi. Podobnie jest również z partiami gitary akustycznej - słuchanie ich to duża przyjemność. Nieco gorzej jest natomiast w przypadku niskich tonów. Nie można mieć zastrzeżeń do oddania dźwięków perkusji. Bębny mają odpowiednią moc i sprężystość. Jeśli chodzi o gitarę basową, pozostaje niedosyt. Co prawda głośniki odtwarzają wszystkie jej dźwięki, ale te najniższe zostają jedynie zaznaczone; wydają się puste.

d40j1ee

Jedziemy dyskoteką

Dźwięk audio w Juke’a może się podobać. Mimo to nie możemy jednak zapominać, że mamy do czynienia z samochodem. Jak jeździ się crossoverem Nissana? Zajęcie wygodnego miejsca za kierownicą nie nastręcza żadnych trudności. Ruszamy i… szybko przekonujemy się, że nie jest to takie proste. Mimo, że pod maską samochodu pracuje benzynowy silnik o pojemności 1.6 l, ruszanie sprawia pewne kłopoty. By nie „udusić” motoru, trzeba dość głęboko wcisnąć pedał gazu. Krótka przejażdżka wystarcza, by zorientować się, że "Japończyk" lubi wyższe obroty. Samochód nabiera wigoru, gdy wskazówka obrotomierza zbliża się do wartości 3,5 tys. obr./min. lub ją przekracza. Poniżej tej wartości czujemy pewien nie jest byt dynamicznie, choć nie przeszkadza to w sprawnym poruszaniu się po drogach.

(fot. Tomasz Budzik)
Źródło: (fot. Tomasz Budzik)

Juke na dużych, 17-calowych felgach nabiera sportowego sznytu. Skoro przyspieszenie nie pozwala na to, by poczuć się jak w samochodzie zorientowanym na osiągi, to może rekompensuje to prowadzenie? Rzeczywiście, jazda Nissanem w wersji Ministry of Sound nie przypomina doznań, jakich moglibyśmy spodziewać się po crossoverze. Choć siedzimy nieco wyżej, nie wpływa to na zmniejszenie pewności siebie kierowcy przed zakrętem. Samochód lubi pokonywanie łuków i daje całkiem dobre wyczucie drogi. Dodatkowo kamera cofania ułatwia manewry na parkingu. Kierowca Juke’a będzie miał świetne samopoczucie, dopóki nie wjedzie na drogę naznaczoną głębokimi koleinami. Wówczas może ulec wrażeniu, że kierownica właśnie rozpoczęła własny żywot i chce wyrwać się z okowów trzymających ją dłoni.

d40j1ee

Problemem okazuje się również zastosowana w Juke'u skrzynia biegów. Kierowca dysponuje tu pięcioma przełożeniami pozwalającymi na jazdę do przodu, co okazuje się być liczbą zbyt małą. Podczas jazdy w mieście nie jest to w żaden sposób uciążliwe. Co prawda trzeba dość często sięgać do lewarka, ale rekompensuje to rozsądne zużycie paliwa - 7,8 l/100 km. Gorzej jest, gdy wybierzemy się Nissanem w dalszą trasę. Podczas jazdy na piątym biegu z prędkością 100 km/h obrotomierz wskazuje wartość 3 tys. obr./min. Gdy przyspieszymy do 140 km/h, będzie to już 4,2 tys. obr./min. Powoduje to nie tylko większe zużycie paliwa, ale też generuje hałas, który przeszkadza w pełnym rozkoszowaniu się dźwiękiem systemu audio.

Dla kogo taki Juke?

Kto będzie zadowolony z Nissana w edycji Ministry of Sound? To prawdziwa gratka dla osób, które lubią wyróżniać się z tłumu i nałogowo słuchają muzyki podczas jazdy. Dodatkowo przyszły właściciel tego samochodu nie powinien zbyt często podróżować na dłuższych dystansach. Jeśli spełnia te warunki, japoński crossover jest całkiem dobrą propozycją. Samochód nie tak łatwo jednak kupić. Powstało jedynie 3 tysiące takich egzemplarzy. Cena nowego wynosiła 86,8 tys. zł. Samochody liczące sobie rok można kupić za około 75 tys. złotych.

Tomasz Budzik, moto.wp.pl

d40j1ee
Typ silnika "R4, benzynowy"
Pojemność silnika cm3 "1 598"
Moc KM / przy obr./min "117 / 6000"
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. "158 / 4000"
Skrzynia biegów "Manualna, 5-biegowa"
Prędkość maksymalna km/h "178"
Przyspieszenie (0-100 km/h) s "11"
Zużycie paliwa:
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) "7,7 / 5,1 / 6"
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) "7,8 / b.d. / b.d."
Pojemność bagażnika min./max. / l "251 / 830"
Wymiary (dł./szer./wys.) mm "4135 / 1765 / 1565"
Cena wersji podstawowej w zł ""
Cena testowanego modelu w zł null
Plusy null
Minusy null
d40j1ee
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40j1ee
Więcej tematów