Niewielka dawka luksusu
Mierzy nieco ponad cztery metry, ma niewielki bagażnik, potężne koła, dynamiczny wygląd, a pod maską ekologiczną hybrydę. Oto najnowszy gracz segmentu premium – najmniejszy Lexus CT200h.
Niestety Japończycy, podobnie jak w informacji z przecieku, nie podali żadnych osiągów ani dokładnych danych technicznych samochodu. Wiadomo jedynie, że pod maską kryje się hybryda łącząca motor benzynowy o pojemności 1.8 l z jednostką elektryczną. Siła napędowa przenoszona jest na przednią oś za pomocą bezstopniowej skrzyni biegów E-CVT.
Podobnie, jak inne auta z napędem hybrydowym, Lexus może poruszać się jedynie przy pomocy silnika elektrycznego. Prócz tego kierowca mam możliwość w wyborze jednego z trzech trybów pracy napędu - ECO, SPORT i NORMAL. Jak zapewnia producent, w trybie SPORT, auto jest "dynamiczne i daje wiele przyjemności z jazdy".
Prócz bardziej żwawych reakcji na gaz, zmienia się także nieco wnętrze auta. Niebieskie podświetlenie zegarów staje się czerwone, a wyświetlacz ze wskaźnikiem "ekojazdy", zmienia się w obrotomierz.
O komfort podróży dba w samochodzie całkowicie nowa płyta podłogowa. Długi na 432 cm Lexus ma z przodu kolumny McPhersona oraz stabilizatory poprzeczne. Z tyłu zaś ciężką pracę będzie wykonywać całkowicie nowa konstrukcja podwójnych, rozwidlonych wahaczy. Wnętrze, podobnie zresztą jak karoseria, w znacznym stopni nawiązuje do koncepcyjnego LF-Ch. Masywna konsola środkowa mieści zarówno przełącznik skrzyni biegów, joystick do sterowania systemem multimedialnym, oraz całe radio. Jedynie, wzorem najnowszego modelu RX wyświetlacz znalazł się w górnej części kokpitu.
Wprowadzenie na rynek luksusowego kompaktu z pewnością jest ruchem dyskusyjnym. Jednak na pewno nie zaszkodzi wizerunkowi japońskiej firmy, zwłaszcza w Europie, gdzie to najpopularniejszy segment samochodów.
Jakub Wielicki