900 tys. km na tej samej instalacji
| [
]( http://autogaz-journal.pl/ ) |
| --- | Jerzego Kulę, mieszkańca wsi Bolesław pod Olkuszem śmiało można nazwać jednym z czołowych polskich ekspertów-praktyków w użytkowaniu samochodów z instalacją gazową. Zawodowy kierowca, który, gdyby to opisać obrazowo, stukrotnie okrążył kulę ziemską. Ostatnim samochodem przejechał jak dotąd blisko milion kilometrów. Jaka to oszczędność? Jeśli liczylibyśmy według dzisiejszych cen paliw, okazałoby się, że pan Jerzy zaoszczędził ponad 120 tys. zł.
- Jest Pan entuzjastą Volkswagenów Passatów?
- Zgadza się, uważam że to doskonałe samochody. Pierwszego Passata, to był model B3, przywiozłem w roku 1989 z Holandii. Jeździłem nim przez dwa lata. W tym czasie pokonałem nim około 330 000 km. I zaczął brać olej. Naprawa miała kosztować na ówczesne warunki straszne pieniądze - dwa tysiące, ale nie złotych, tylko marek, bo w naszym kraju nie znalazłbym warsztatu, który byłby w stanie ten samochód naprawić. Więc go sprzedałem.
- 330 000 km to dużo, ale i tak nie jest to strasznie wielki przebieg, jak na Passata z tamtych lat.
- Zgadza się. Kolejnymi samochodami jeździłem już nieporównywalnie dłużej. Następnego Passata przywiozłem do Polski w 1992 roku z Francji, gdzie przez jakiś czas pracowałem. To była prawie nówka, takich samochodów wtedy w naszym kraju praktycznie nie było. Założyłem w nim instalację gazową i zacząłem jeździć. Przejechałem 1 100 000 km. I jeździłbym jeszcze dłużej. Niestety, syn miał wypadek. Samochód był dość mocno uszkodzony. Firma ubezpieczeniowa orzekła, że nie opłaca się go naprawiać. Więc też "poszedł w Polskę".
- Obecnie jeździ Pan trzecim Passatem, z przebiegiem miliona kilometrów, z czego 900 000 km przejechał z instalacją gazową.
- To model B4, sedan z 1996 roku z silnikiem 1,8 l o mocy 90 KM. Kupiono go w salonie w Polsce. Ja jestem drugim właścicielem, od pierwszego ten samochód odkupiłem, gdy skończyła mu się gwarancja. Miał wtedy przebieg 60 000 km. Po kolejnych 50 000 zamontowałem w nim instalację gazową. Obecnie na liczniku ma 1 000 000 km.
- W obecnym samochodzie nie instalował Pan polskiej, lecz włoską instalację gazową?
- Znajomy mi ją polecał, twierdził, że jest bardzo dobra, choć droższa od polskiej. Miał rację, kosztowała około 1/3 więcej od krajowej, ale ta inwestycja szybko się zwróciła. W ogóle jeśli ktoś jeździ tyle co ja, to nie powinien się w ogóle wahać, tylko montować gaz. Przez wiele lat pokonywałem 15 - 18 tys. km miesięcznie. Teraz jeżdżę mniej, po około 10 tys. Łatwo policzyć, że w moim przypadku koszt montażu zwrócił się już po około trzech miesiącach.
- Czy instalacje często się nie psuły?
- Pokutuje takie przekonanie, że są dość zawodne. To nieprawda. Muszą tylko być fachowo zamontowane. Krótko mówiąc, powinni je montować fachowcy, którzy się na tym naprawdę znają. Wtedy na pewno nie będzie problemów. A bieżące remonty, jak np. wymianę kabli w aparacie gazowym, zawsze trzeba przeprowadzać na czas.
- Ile faktycznie zużywa gazu? Czy gaz nie osłabia silnika?
- Na trasie Passat powinien spalać około 7 - 8 l benzyny. Natomiast gazu zużywa około 10 l, czasem trochę więcej. Gaz absolutnie nie szkodzi silnikowi, gdy jest czysty, bez żadnych domieszek. Dlatego należy go tankować wyłącznie na dobrych stacjach benzynowych. Ja tankuję na Shellu oraz Orlenie. Moc samochodu jeżdżącego na gazie jest praktycznie taka sama, jak benzynowego czy diesla. Jedynie wolniej rusza, ale takich przeróbek nie robi się po to, by startować w wyścigach, ale by zaoszczędzić na paliwie. I jeszcze raz powtórzę, dobrze zamontowane instalacje nie skracają żywotności silnika. A naprawdę się na tym znam. W sumie różnymi samochodami przejechałem blisko cztery 4 000 000 km.
- Oznacza to, że sto razy pokonał Pan starymi samochodami długość równika.
- Pewnie, że zdarzają się naprawy. Na przykład w tym drugim samochodzie musiałem wymienić pierścienie na dwóch cylindrach. W obecnym na trasie musiałem wymienić jeden z klocków hamulcowych. Lecz to praca na kilkanaście minut, sam to zrobiłem. Poza tym, było jeszcze parę innych, drobnych napraw. To wszystko. Fakt, że w obecnym Passacie przy przebiegu 930 000 km wymieniłem silnik. Na identyczny, choć młodszy. Dałem za niego 500 zł. Nie wiem ile miał przebiegu, ale nie sądzę, by więcej niż 200 000 km. Po wymianie auto jeździ idealnie. W ogóle uważam, że Passaty są "nie do zajechania".
- Czy te 900 000 km przejechał Pan na tej samej instalacji?
- W zasadzie tak. Wymieniłem ostatnio butlę na gaz na nową. Reszta pozostała bez zmian, a jak mówiłem, drobne wymiany części instalacji się zdarzały, to nieuniknione.
- Czyli wciąż będzie Pan jeździł samochodami z instalacją gazową?
- Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. To się po prostu bardzo opłaca. Przy tym należy pamiętać o jednej rzeczy. My sami odpowiadamy za eksploatację samochodu. A więc nie zapominajmy o regularnej wymianie paska rozrządu, oleju co 15 000 km. Silnik powinien być suchy, płyn w układzie chłodzenia na odpowiednim poziomie. Słowem, o auto należy odpowiednio dbać, a jeździć nim będziemy bardzo długo. To się oczywiście tyczy nie tylko samochodów z instalacją gazową. Niedawno sprzedałem ciężarowego DAF-a, który miał przebieg ponad 1 400 000 km i był w doskonałym stanie.
Rozmawiał Damian Szymczak, www.autogaz-journal.pl
tb/mw/tb