Rusza seryjna produkcja Hyundaia ix35 napędzanego wodorem
Koncerny motoryzacyjne starają się znaleźć alternatywę dla klasycznych samochodów spalinowych. Ma to pomóc w uniezależnieniu się od ropy oraz zmniejszyć ilość trujących gazów emitowanych do atmosfery. Jedną z możliwości są samochody napędzane wodorem. Hyundai jako pierwsza marka oferuje takie auto w seryjnej sprzedaży.
Przyszłość motoryzacji nadal nie jest pewna. Producenci samochodów pracują nad wieloma różnymi rozwiązaniami. Część firm stawia przede wszystkim na napęd hybrydowy, inne koncerny wierzą w przełom związany z samochodami elektrycznymi. Jest jednak sposób, aby połączyć te dwa rozwiązania - auta z silnikami zasilanymi prądem, które mają na pokładzie własną elektrownię. Rolę takiego generatora energii elektrycznej może pełnić silnik spalinowy jak w Oplu Amperze. Istnieje też bardziej ekologiczna alternatywa, która pozwoli się całkowicie uniezależnić od ropy. Mowa tu o ogniwach paliwowych zasilanych wodorem.
Jak działa taki napęd? Ogniwa paliwowe, do których dostarczany jest wodór, generują energię elektryczną. Produkcja prądu może trwać bez przerwy, gdy samochód jest uruchomiony, a to oznacza, że pojemność akumulatorów nie musi być tak duża jak w przypadku aut elektrycznych ładowanych z gniazdka. Ogniwa paliwowe zadowolą też ekologów i poprawią jakość powietrza w miastach. Ponieważ ich działanie opiera się na utlenianiu wodoru, to z rury wydechowej wydobywa się jedynie woda.
Coraz więcej firm pracuje nad napędem wodorowym. Największy do tej pory projekt ma Honda, która od 2008 roku prowadzi testy w Kalifornii. Japońska marka oferuje długoterminowy wynajem swojego modelu FCX Clarity. Dzięki temu zwykli kierowcy mogą przekonać się o zaletach nowego rodzaju napędu, a przy tym przekazać Hondzie ważne informacje dotyczące codziennej eksploatacji takich samochodów.
Pracę nad ogniwami paliwowymi prowadzą też inne duże koncerny. Wśród nich znajdują się tacy giganci jak Toyota, Ford, GM i Mercedes. Teraz zdecydowanym krokiem do tej stawki dołącza Hyundai. Koreańczycy stworzyli model ix35 w wersji napędzanej wodorem i będzie to pierwszy tego typu samochód w seryjnej produkcji. Niestety, pojazd znajdzie się raczej w garażach bogatych fascynatów i firm, które będą chciały budować swój ekologiczny wizerunek. Koreański SUV z ogniwami paliwowymi kosztuje aż 183 tys. dolarów, czyli tyle co sportowy Aston Martin Vantage.
Dzisiaj problemem jest również tankowanie wodoru. Niewiele stacji oferuje taką możliwość, a najłatwiej mają pod tym względem mieszkańcy Kalifornii, gdyż tam Honda i Toyota wspomagały takie inwestycje. Sam koszt jazdy wodorowym ix35 jest zbliżony do wydatków, jakie musi ponosić właściciel modelu o tradycyjnym napędzie. Osiągi samochodu również nie ustępują znacznie wersji spalinowej. Prędkość maksymalna to 160 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 12,5 s. Jednak już dzisiaj patrząc na auta elektryczne widać, że bez większego problemu Hyundai może zrobić szybszą wersję.
Samochody jeżdżące dzięki ogniwom paliwowym łączą cichy, ekologiczny i wydajny napęd elektryczny z wygodą szybkiego zatankowania na stacji. Hyundai, podobnie jak wiele innych koncernów, wierzy, że już za 5-10 lat uda się znacząco obniżyć koszt produkcji samochodów na wodór. Jeśli do tego powstanie infrastruktura umożliwiająca tankowanie na większości stacji, to właśnie ogniwa paliwowe mają dużą szansę zastąpić napęd spalinowy w samochodach.
sj/tb/sj, moto.wp.pl