Trwa ładowanie...
27-11-2015 10:46

Nowy Ford S-Max: pomysł na rodzinne auto

Nowy Ford S-Max: pomysł na rodzinne autoŹródło: Materiały prasowe
d14k76v
d14k76v

Ford postanowił nie dokonywać rewolucji stylistycznej i swojego rodzinnego S-Maxa tylko nieco wygładził. Więcej zmieniono w środku, skupiając się na bezpieczeństwie. Systemów, które realnie pomagają prowadzić, jest teraz naprawdę dużo. Kilka z nich przetestowaliśmy i rzeczywiście: robią wrażenie. A na pewno łatwiej z nimi będzie zadbać o najdroższych sercu pasażerów (czyli dzieci) i siebie, jako kierowcę.

Auto rodzinne musi być duże, wygodne i bezpieczne. Taki był już pierwszy S-Max Forda, produkowany od 2006 roku. Trzy rzędy siedzeń (w opcji), stosunkowo duży bagażnik i prowadzenie jak w zwykłej osobówce zapewniły mu sukces. Pewne elementy dodatkowo poprawiono podczas faceliftingu w 2010 roku. Ford mierzy powodzenie S-Maxa wskaźnikiem „powrotu”: aż 65 proc. posiadaczy zadeklarowało, że kupiłoby następną generację. A ta właśnie się pojawiła. Czego mogą się więc spodziewać?

To że samochód urósł jest oczywiste (rośnie każda kolejna generacja każdego modelu większości firm). Te kilka centymetrów wzdłuż i wszerz oraz powiększenie rozstawu osi zaowocowały zwiększeniem miejsca w drugim i – co najważniejsze – trzecim rzędzie siedzeń. Przestrzeni jest na tyle dużo, że osoba o wzroście 185 cm czuje się swobodnie w dwóch pierwszych rzędach. W trzecim – dodatkowym – podróżowanie nie będzie już jednak zbyt wygodne, a na pewno nie w dłuższej trasie. Jednak trudno czynić S-Maxowi z tego zarzut. Trzeci rząd to zawsze tylko rezerwa, zazwyczaj przeznaczona dla dzieci (gdy trzeba je przewieźć w większej liczbie).

Sam bagażnik z rozłożonymi siedzeniami jest, jak na tak duże auto, mikroskopijny. Mieści jedynie 285 litrów, a więc tyle co większe zakupy w supermarkecie. Dłuższa podróż z tak rozłożonymi siedzeniami nie ma sensu, no chyba że ma się do dyspozycji bagażnik dachowy. Jednak kiedy ostatni rząd znajduje się w podłodze, kufer S-Maxa rośnie do rozmiarów przekraczających wakacyjne potrzeby większości rodzin, bo aż do 965 litrów. A kiedy dwie osoby chcą jechać na zakupy same i zdecydują się na złożenie także drugiego rzędu siedzeń (podłoga jest wówczas całkowicie płaska), mają do dyspozycji przestrzeń niemal bagażówki: 2020 litrów. Wejdzie każda lodówka, pralka albo kuchenka.

d14k76v

Wymiary to jedno, ale oprócz tego Ford zdecydował się wyposażyć auto w poprawiające komfort i bezpieczeństwo systemy. I to one są gwoździem programu w nowej generacji samochodu. Ogranicznik prędkości sprzężony z systemem rozpoznawania znaków realnie pozwalają uniknąć płacenia mandatów. Kamera „widzi” znak z ograniczeniem i automatycznie zwalnia auto, a kiedy znak zostaje odwołany - przyspiesza. Układ działa inteligentnie, nie polega na prostym uaktywnieniu hamulca/gazu, ale zmniejszeniu (lub potem zwiększeniu) przepływu paliwa. Przez to auto pali mniej, a zwalnianie i przyspieszanie są łagodne. Na dodatek można system kalibrować ręcznie z pewną tolerancją (np. do 10 km/h). Zatem kto chce być bardzo praworządny zostawia wszystko automatowi, a kto chce bawić się z fotoradarami w kotka i myszkę, zwiększa nieznacznie limit.

W dłuższych podróżach, zwłaszcza nocą, pomaga system automatycznych świateł drogowych. Po zmroku S-Max jeździ na „długich” non-stop. Światła nie wyłączają się, kiedy z przeciwka nadjeżdża inne auto. W reflektorach (LED) umieszczone są czujniki i żaluzje, które najpierw wykrywają zbliżający się samochód (czujniki), a potem (żaluzje) osłaniają go. Dzięki temu kierowca ma znacznie szersze i dalsze pole widzenia. System działa w pełni automatycznie, zatem właściciel po pewnym czasie może w ogóle zapomnieć, że ma jakieś światła. One po prostu działają.

Wyjazd z dziećmi na pewno nie ma szans się udać, jeśli dojdzie do kolizji albo – broń Boże – potrącenia. By im zapobiec, auto zostało wyposażone w kolejne udogodnienia. Zamontowana z przodu kamera wyświetla na centralnym ekranie LCD obraz w promieniu 180 stopni z przodu auta. Wyjeżdżanie z ciasnych parkingów albo uliczek, kiedy nic nie widać na boki, staje się bezproblemowe. Z kolei kolizjom w korkach i potrąceniom zapobiega system wykrywający przeszkody, w tym pieszych i podejmujący stosowne działanie, a więc wyhamowujący auto do zera.

Ten ostatni system przetestowaliśmy na parkingu. Pracownicy firmy ustawili manekin, w stronę którego kilkukrotnie zbliżaliśmy się z niewielką prędkością (ok. 30 km/h). Za każdym razem dochodziło do awaryjnego hamowania z aktywacją ABS-u, manekin nie ucierpiał w żadnej z prób. Gdyby to był prawdziwy człowiek, system uratowałby mu jeśli nie życie, to na pewno zdrowie.

d14k76v

Te systemy oraz wiele innych dostępnych w samochodzie (ostrzeżenie o zjeżdżaniu z pasa ruchu, rozpoznawanie auta znajdującego się w martwym punkcie) uzupełnia inteligentny napęd na cztery koła, dostępny na życzenie w wyższych wersjach wyposażeniowych. W S-Maxie nazywa się iAWD i działa klasycznie, czyli dołącza nienapędzaną oś samochodu w momencie, kiedy jest to potrzebne (np. gdy auto pokonuje zaśnieżony fragment drogi, kałużę, śliski zakręt). Na stałe napędzana jest zaś tylko przednia oś pojazdu, przez co samochód jest bardziej ekonomiczny. Tym rozwiązaniem Ford co prawda nie wyprzedza, ale i nie ustępuje konkurencji, która stosuje podobne napędy 4x4 pod własnymi nazwami.

Już jednak adaptacyjny układ kierowniczy służy wyłącznie kierowcy, jego przyjemności z prowadzenia. Pracuje w trzech trybach: komfortowym, normalnym i sportowym. Prowadzenie podczas ustawienia w tym ostatnim trybie robi się naprawdę precyzyjne i drapieżne. Nie ma jednak potrzeby, by tak było na stałe. Podczas długich przejazdów autostradami aż tak ostra reakcja kierownicy nie jest potrzebna, odpowiedniejszy jest wówczas tryb komfortowy. Samo prowadzenie się Forda, zwłaszcza w łukach i zakrętach, jest prawdziwą przyjemnością. Firma w zgodnej opinii fachowców jest twórcą najlepszych układów kierowniczych w samochodach przystępnych cenowo. Ten z S-Maxa potwierdza jej kompetencje w tym temacie.

Jeśli chodzi o silniki i skrzynie biegów, to tym razem oferta nie zaskakuje. Krótko mówiąc, każdy znajdzie coś dla siebie, zarówno kierowcy preferujący dynamiczny styl jazdy, jak i ci oszczędni. Gamę jednostek benzynowych otwiera 1,5-litrowy EcoBoost o mocy 160 KM, a zamyka 2-litrowy dysponujący 240 KM. Większy wybór jest w jednostkach wysokoprężnych – 2,0 TDCi mają 120, 150 lub 180 KM, a 2,0 TDCi Bi-Turbo 210 KM. Testowaliśmy samochód z silnikiem 1,5-litrowym i ta jednostka wydaje się optymalna do samochodu, jeśli wziąć pod uwagę tylko moc. Przeciwnicy downsizingu chętniej spojrzą pewnie na motory o większej pojemności, chociażby ze względu na dźwięk i charakterystykę ich pracy. S-Maxa można zamówić z manualną lub 6-biegową automatyczną skrzynią PowerShift. Ta druga jest lepszym rozwiązaniem.

d14k76v

Ostatnia zmiana, o jakiej trzeba wspomnieć w odniesieniu do S-Maxa, dotyczy wnętrza. Poprzednia generacja miała przeładowaną deskę rozdzielczą z całym mnóstwem przełączników, które dodatkowo były niewielkich rozmiarów. Do tego można się było przyzwyczaić, niemniej ergonomia to nie była mocna strona tego auta. Tym razem deskę „oczyszczono” z niepotrzebnych elementów, większość funkcji przenosząc na ciekłokrystaliczny ekran o przekątnej 10 cali. Efekty tego zabiegu są dwa. Po pierwsze samochód jest bardziej elegancki (zgodnie z zasadą, że mniej znaczy więcej). A po drugie, obsługa podstawowych funkcji stała się szybsza i wygodniejsza. Ekran mógłby być nieco większy, ale i tak Ford dokonał sporego skoku, jeśli wspomni się nieczytelny i mikroskopijny wyświetlacz z pierwszej generacji. Co jasne w tego typu autach, do systemu można podłączyć urządzenia przenośne, a komendy wydawać głosem lub obsługiwać go dotykowo.

Reasumując: Ford wykonał kawał dobrej roboty eliminując wady poprzednika i zamiast na rewolucję stylistyczną stawiając na doposażenie auta w systemy poprawiające bezpieczeństwo. S-Max pozostał rodzinnym minivanem, który stał się może nie radykalnie większy (komu wciąż mało jest miejsca, tego firma zaprasza do o numer większego Galaxy), ale na pewno prostszy w obsłudze i pewniejszy na drodze. Cennik zaczyna się od 106 tys. zł za wersję podstawową. Jednak większość klientów wybiera zwykle topową odmianę Titanium. Można zatem założyć, że za auto płacą znacznie więcej, nawet o kilkadziesiąt tysięcy.

MAK

d14k76v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14k76v
Więcej tematów