Zientarski opuścił szpital
Zientarski opuścił szpital – poinformowało RMF FM. Niestety wciaż nie oznacza to powrotu dziennikarza do zdrowia. Maciej Zientarski został bowiem przewieziony z Warszawy do Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy, gdzie trafił na oddział rehabilitacji. Z rannym dziennikarzem wciąż nie ma kontaktu, ale jego stan uległ poprawie.
W chwili wypadku Maciej Zientarski był trzeźwy – ustalili wczoraj informatorzy serwisu Dziennik.pl. Prokuratura rejonowa Warszawa-Mokotów udzieliła takiej informacji po otrzymaniu wyników badania krwi rannego w wypadku dziennikarza. Trzeźwy był także jego kolega – Jarosław Zabiega, który zginął w roztrzaskanym Ferrari.
Prokuratura wciąż czeka na ekspertyzę biegłych, która stwierdzi, który z dziennikarzy siedział za kierownicą. Nie ma z nim kontaktu, mimo że został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Ciężko ranny dziennikarz reaguje na bodźce, otwiera oczy i rozpoznaje bliskich. Zachodzi jednak obawa, że może mieć uszkodzony mózg. Jest wielce prawdopodobne, że Zientarski nie będzie w stanie wziąć udziału w czynnościach dochodzeniowo-śledczych.
Informatorzy serwisu Dziennik.pl sugerują, że Zientarski wszystkich czynności najprawdopodobniej będzie musiał uczyć się od nowa. Rehabilitacja będzie także konieczna ze względu na niedowład lewej strony ciała ciężko rannego dziennikarza.
Przypomnijmy - Maciej Zientarski trafił do szpitala po wypadku, który miał miejsce 27 lutego. Wówczas 400-konne Ferrari uderzyło w filar wiaduktu przy ulicy Puławskiej. Jarosław Zabiega, który najprawdopodobniej jechał na fotelu pasażera czerwonego Ferrari 360 zginął na miejscu, a Zientarski z licznymi obrażeniami i pękniętym kręgosłupem trafił do szpitala.