W 2014 r. do wypadków drogowych dochodziło najczęściej w największych miastach – Warszawie, Łodzi i Krakowie. Ta prawidłowość ma bezpośrednie przełożenie na cenę polisy OC, jednak ubezpieczyciele nie zawsze oceniają ryzyko wystąpienia wypadków dokładnie tak, jak policja.
Na wysokość cen obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego wpływa kilka parametrów. Najważniejsze to wiek i doświadczenie kierowcy, historia bezszkodowej jazdy, pojemność i rocznik samochodu oraz miejsce zamieszkania i rejestracji pojazdu. To ostatnie kryterium jest o tyle istotne, bo bezpośrednio wiąże się z liczbą wypadków w danym regionie. Więcej kolizji oznacza większe ryzyko szkód, co musi znaleźć swoje odzwierciedlenie w składce za OC.
* ILE WART JEST TWÓJ SAMOCHÓD? MOŻESZ SIĘ ŁATWO PRZEKONAĆ *
Według policyjnych danych w 2014 r. spośród wszystkich miast wojewódzkich do największej liczby wypadków, czyli zdarzeń drogowych, w których ucierpieli kierowcy, pasażerowie lub piesi, doszło w najludniejszych miastach. Na czele rankingu jest Warszawa, w której odnotowano ich 2036. Drugie miejsce zajęła Łódź. Choć w porównaniu z liderem zestawienia mieszka tam 60 proc. osób mniej, wypadków jest mniej tylko o nieco ponad 10 proc.. Trzecie miejsce zajęła stolica Małopolski - w ubiegłym roku w Krakowie policję wzywano do 1137 wypadków. Najbezpieczniejsze w zestawieniu okazały się być zdecydowanie mniejsze miasta. W Gorzowie Wielkopolskim było zaledwie 66 takich zdarzeń. Dwucyfrowy wskaźniki wypadków zanotowała również komenda policji z Zielonej Góry. Mogłoby się wydawać, że rankingiem rządzi zasada - większa liczba mieszkańców to większa liczbę pojazdów, co w konsekwencji przekłada się na wzmożony ruch na drogach i większe ryzyko wypadków. Jednak nie zawsze tak jest. Za przykład posłużyć mogą miasta o
porównywalnej liczbie mieszkańców - stolice woj. kujawsko-pomorskiego i podkarpackiego. W Toruniu doszło do zaledwie 105 wypadków, a w Rzeszowie było ich aż 406.
Aby sprawdzić zależność pomiędzy policyjnymi statystykami wypadków a wysokością cen OC przeprowadziliśmy kalkulację dla tego samego kierowcy we wszystkich miastach wojewódzkich. Jako przykład wzięto 37-letniego właściciela VW Golfa z 2011 r. (1,6 l/105 KM), który prowadzi samochód od 15 lat i posiada maksymalny poziom zniżek komunikacyjnych. W rankingu cen OC pierwsze miejsce również przypadło Warszawie – tam jest najdrożej. Gdyby przykładowy kierowca chciał ubezpieczyć samochód w stolicy musi się liczyć z składką co najmniej 395 zł. Drugi w zestawieniu jest Gdańsk, gdzie ceny OC zaczynają się od 388 zł. W stolicy Pomorza wspomniany kierowca zapłacić może najwyższą składkę, a rozpiętość cen pomiędzy ofertami różnych ubezpieczycieli jest największa. Kierowca z przykładu zapłacić może tu nawet 852 zł, czyli aż o 460 zł więcej niż minimalna składka w tym mieście. Podobnie jest we Wrocławiu, gdzie 37-latek z przykładu na OC wyda co najmniej 387 zł (w najgorszym razie może to być aż 756 zł). Wśród wojewódzkich
miast znajdą się również miejsca, w których składki nie są aż tak wysokie. Według danych najtańszych ubezpieczeń należy szukać w regionach podkarpackim i świętokrzyskim. W Rzeszowie ceny zaczynają się od 280 zł (i zatrzymują na 563 zł), natomiast w Kielcach od 284 zł (nie przekraczając 565 zł).
Z zestawienia wynika, że Warszawa jest zarówno najniebezpieczniejszym miastem wojewódzkim, jak i najdroższym pod względem OC. W przypadku stolicy wysokie składki za ubezpieczenie odpowiadają dużej liczbie wypadków drogowych odnotowanych przez policję. Jednak w znacznej części miast statystyki wypadków zebrane przez drogówkę nie pokrywają się dokładnie z ryzykiem wystąpienia szkód komunikacyjnych, które ma swoje odzwierciedlenie w cenach obowiązkowego ubezpieczenia. Zależność tą dobrze obrazuje przykład Krakowa, który z 1137 wypadkami znalazł się na trzecim miejscu w zestawieniu. Pomimo to obowiązkowa polisa w stolicy Małopolski jest stosunkowo tania – ceny zaczynają się od 339 zł. To blisko 50 zł mniej niż w Gdańsku, gdzie odnotowano przeszło dwa razy mniej wypadków.
Każdy widzi różnicę między wysokim ryzykiem wypadku kierowcy poruszającego się po zatłoczonych drogach stolicy, a mniejszym zagrożeniem kolizją w spokojnym Gorzowie Wielkopolskim. I choć stopień szkodowości w danej lokalizacji to jedno z najbardziej jasnych kryteriów kształtowania wysokości cen OC, to jednak w rozumieniu ubezpieczycieli nie zawsze pokrywa się on z liczbą wypadków drogowych z policyjnych statystyk. Każde towarzystwo ubezpieczeniowe samodzielnie określa czynniki, które mają wpływ na ostateczną wysokość składki OC. I choć ogólne zasady są takie same – szkodowość w danym regionie ma bezpośredni wpływ na wysokość składki – jednak firmy prócz zewnętrznych danych korzystają także z własnych zestawień i wieloletnich doświadczeń. Stąd biorą się zasadnicze różnice w ocenie ryzyka wystąpienia szkód, co przekłada się na cenę OC.
Źródło: superpolisa.pl
ll/moto.wp.pl