Trwa ładowanie...

Uzyskanie prawa jazdy jest trudne, bo to opłaca się urzędnikom

Uzyskanie prawa jazdy jest trudne, bo to opłaca się urzędnikomŹródło: PAP/Adam Ciereszko
d2knagm
d2knagm

Dlaczego w Polsce tak trudno zdobyć prawo jazdy? Pyta o to "Gazeta Wyborcza" i wyjaśnia - bo Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego utrzymują się dzięki poprawkowiczom. W styczniu 2016 roku w życie wejdą jednak nowe przepisy, które mogą zmienić obraz polskich ośrodków egzaminowania.

Egzaminy stanowią dziś aż 88 proc. przychodów tych ośrodków, czyli blisko 60 mln zł. Z tego niemal 70 proc. pochodzi z opłat za egzaminy poprawkowe. W Katowicach pewien kandydat aż 81 razy nie zaliczył "teorii". Próbuje co miesiąc, od 2012 r. Kosztowało go to już kilka tysięcy złotych. Nie do pobicia jest mieszkaniec Kielc, który 64 razy podchodził do znacznie droższego egzaminu praktycznego.

Skąd takie trudności przy uzyskaniu wymarzonego dokumentu? Od lat 90. zdanie egzaminów na prawo jazdy stało się wyraźnie trudniejsze niż jeszcze dziesięć czy dwadzieścia lat wcześniej. Apogeum wzrostu stopnia trudności nastąpiło jednak na przed niespełna trzema laty. W styczniu 2013 roku w życie weszły nowe przepisy, w myśl których katalog pytań do części teoretycznej rozszerzono do ponad 2 tysięcy zagadnień, a dodatkowo zostały one utajnione. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Zdawalność teoretycznej części egzaminu z około 75 proc. zmalała do 25. W kwietniu 2013 roku w Łomży egzamin teoretyczny zaliczało 38 proc. kandydatów na kierowcę, w Gorzowie Wielkopolskim zaledwie 15 proc. w przypadku części teoretycznej najlepiej było w Ostrołęce – 48 proc., a najgorzej w Koszalinie – 20 proc. Jak jest teraz?

W Polsce zdawalność egzaminów na prawo jazdy wynosi 34,5 proc. Tymczasem w Irlandii i Szwecji przekracza 50, a w Niemczech 70 proc. Można byłoby to zrozumieć, gdyby taki stan rzeczy przekładał się na bezpieczeństwo. Niestety, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców mamy aż 2-3 razy więcej śmiertelnych ofiar wypadków. Oczywiście po części można to tłumaczyć stanem polskiej infrastruktury drogowej i wiekowego parku używanych przez naszych rodaków maszyn. Problem jest jednak znacznie szerszy. Kuleje system nauki młodzieży z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym i szkolenia kandydatów na kierowców. Nadchodzą jednak zmiany.

W myśl regulacji, które będą obowiązywać 4 stycznia 2016 roku, świeżo upieczony kierowca przez osiem miesięcy będzie musiał jeździć z naklejką przedstawiającą zielony listek. To jednak najmniej uciążliwa ze zmian. Kierowców z zielonym listkiem obowiązywać będą również niższe limity prędkości. W terenie zabudowanym limit wynosić będzie 50 km/h niezależnie od godziny, poza nim 80 km/h, a na autostradzie lub drodze ekspresowej 100 km/h. Co jednak z finansowego punktu widzenia najważniejsze, pomiędzy 4 a 8 miesiącem od uzyskania dokumentu trzeba będzie również przejść dodatkowe kursy doszkalające - teoretyczny i praktyczny. Mają one łącznie kosztować nie więcej niż 300 zł.

d2knagm

Osoby, które uzyskają prawo jazdy po 4 stycznia 2016 roku, będą również mogły je szybciej stracić. W ciągu trwającego dwa lata okresu próbnego kierowca będzie mógł tylko raz popełnić wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu na drodze. Za drugim razem kierowca zostanie skierowany na kurs reedukacyjny, który ma trwać cztery dni. Jego przypuszczalny koszt to około 500 zł. Jak wiadomo, kursy te organizują ośrodki egzaminowania. To oznacza prawdopodobny wzrost wpływów tych ośrodków z tytułu szkoleń. Może się więc okazać, że w ciągu kilku lat egzaminy staną się łatwiejsze, a pieniądze na utrzymanie tych instytucji w większej niż dziś części będą pochodzić z kieszeni kierowców nagminnie łamiących przepisy, a nie osób, które po prostu chcą uzyskać prawo jazdy.

Źródło: PAP
tb, moto.wp.pl

d2knagm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2knagm
Więcej tematów