Trwa ładowanie...

Rynek aut używanych. Sprawdzamy, czy warto ufać komisom

Rynek aut używanych. Sprawdzamy, czy warto ufać komisomŹródło: Auto Świat/autoswiat.pl
d9se8p0
d9se8p0

Idealne auto w przyzwoitej cenie z komisu lub od handlarza? Czy to możliwe? Teoretycznie tak, ale szansa trafienia na taki egzemplarz jest bliska prawdopodobieństwu wygrania szóstki w lotto.

Tak można w skrócie podsumować nasze doświadczenia w poszukiwaniu używanych aut z ogłoszeń. Oczywiście, dzwoniąc do komisów, niemal zawsze słyszeliśmy zapewnienia, że mamy do czynienia z wyjątkowymi egzemplarzami, co potwierdzić miały podretuszowane przez sprzedawców zdjęcia w ogłoszeniach.

Drobni handlarze przeważnie przekonują klienta, że auto jest perełką sprowadzoną dla siebie lub dla żony, ale z powodu zmiany planów życiowych zmuszeni są z „bólem serca” je sprzedać. W obydwu przypadkach zazwyczaj zapewniają, że wybrane przez nas auto jest w „100 procentach bezwypadkowe”. Na miejscu okazywało się, że oglądany samochód ma niewiele wspólnego ze zdjęciami i zapewnieniami sprzedawcy. Według większości handlarzy każde auto, które nie owinęło się wokół słupa lub nie wpadło pod pociąg, jest bezwypadkowe. A że lakierowane, szpachlowane – no cóż, w końcu nie jest nowe. W razie przyłapania na kłamstwie sprzedawcy bronili się tym, że nie są ani mechanikami, ani blacharzami – według nich autu nic nie dolega.

Poniżej przedstawiamy cztery przykłady najczęstszych przekrętów, na jakie można się natknąć w komisach oraz u prywatnych importerów „używek” z Zachodu.

(fot. Auto Świat/autoswiat.pl)
Źródło: (fot. Auto Świat/autoswiat.pl)

Auto po kasacji

d9se8p0

Niemal nowiutkiego, zaledwie 2-letniego Passata CC w okazyjnej cenie znaleźliśmy w warszawskim komisie AutoAuto Prestige jako egzemplarz bezwypadkowy. Zainteresował nas przebieg – 6,6 tys. km. Sprzedawca tłumaczył to tym, że właściciel ma kilka aut i często je zmienia.

W pierwszej chwili wydawało się, że to prawdziwa okazja, jednak w wyniku bardziej szczegółowych oględzin z pomocą miernika lakieru okazało się, że zapewnienia o bezwypadkowej przeszłości pojazdu to ściema. Auto było po prostu nieźle naprawione, na tyle dobrze, że część kupujących mogłaby tego nawet nie zauważyć.

Ponieważ samochód sprowadzono ze Stanów, postanowiliśmy sprawdzić w bazie Carfax (carfax.com), czy kolizja była poważna. Okazało się, że rok wcześniej Volkswagen został na tyle mocno skasowany, że w USA szkodę uznano za całkowitą. Na stronie www.bezwypadkowe.pl znaleźliśmy zdjęcia zrobione tuż po wypadku.

Polecamy na AutoŚwiat.pl: Jak wybrać dobre głośniki do auta?

(fot. Auto Świat/autoswiat.pl)
Źródło: (fot. Auto Świat/autoswiat.pl)

Przeróbka „anglika”

d9se8p0

„Bezwypadkowa Laguna z przebiegiem 100 tys. km, w stanie bardzo dobrym sprowadzona z Francji” – tak brzmiała treść ogłoszenia. Wszystko to potwierdził bez zawahania sprzedawca z konińskiego komisu przy ul. Poznańskiej 208.

Wsiadając do auta, trudno jednak było oprzeć się wrażeniu, że Laguna przejechała co najmniej drugie tyle. Z lewarka zmiany biegów całkowicie zeszła skóra, a fotele i kierownica były mocno wytarte. Na dodatek we wnętrzu nie działała połowa wyposażenia.

Jak to możliwe? Patrząc na wyskalowany w milach prędkościomierz, zorientowaliśmy się, w czym tkwi prawdziwy problem. W rzeczywistości był to nieudolnie przerobiony „anglik”. Spartaczoną robotę było widać na każdym kroku! Sprzedawca twierdził, że wcześniej tego nie zauważył... bo mało jeździł samochodem. Po sprawdzeniu auta w bazie Renault okazało się, że na ostatnim przeglądzie w 2008 r. Laguna miała przejechane 170 tys. mil!

d9se8p0

Umowa na Niemca

Oferta handlarza spod Poznania: Golf IV z 2006 roku do kupienia za 13,5 tys. zł. Daleko, ale zdecydowaliśmy się pojechać i obejrzeć auto. Mimo że nie spodziewaliśmy się zbyt wiele po ponad 10-letnim Volkswagenie, stan samochodu i tak nas rozczarował.

(fot. Auto Świat/autoswiat.pl)
Źródło: (fot. Auto Świat/autoswiat.pl)

Auto „bite” zarówno z przodu, jak i z tyłu (choć miało być bezwypadkowe), silnik umyty tak, że we wgłębieniach stała woda, do tego widoczna korozja. Golf był – delikatnie mówiąc – mocno wyeksploatowany, stał na niemieckich tablicach z innego auta, a handlarz podsuwał nam umowę podpisaną in blanco przez Niemca.

d9se8p0

Tłumaczył, że wszyscy tak robią. Zapytany, czy nie może zarejestrować auta na siebie, a my pokryjemy koszty, odmówił ze strachu przed urzędem skarbowym. Podpisując taką umowę, sami prosimy się o kłopoty. Po pierwsze, popełniamy przestępstwo, fałszując dokumenty. Po drugie, pozbawiamy się możliwości dochodzenia swoich praw od handlarza.

Polecamy na AutoŚwiat.pl: Jak wybrać dobre głośniki do auta?

(fot. Auto Świat/autoswiat.pl)
Źródło: (fot. Auto Świat/autoswiat.pl)

Skręcony licznik

d9se8p0

Czteroletni Volkswagen Touran z 2008 r., z silnikiem Diesla i przebiegiem 160 tys. km, sprowadzony od naszych zachodnich sąsiadów? To możliwe. Oglądamy z jednej strony, z drugiej, pod maską.

Oryginalny lakier na całym aucie. Wnętrze – idealne. Fakt, widać i czuć, że ktoś tu sprzątał, ale przecież nie można się o to czepiać. Najwyraźniej trafiliśmy na okazję. Gdybyśmy żyli z handlu autami i mieli taki egzemplarz, kusiłoby nas, aby go odmłodzić. Jak się okazuje, tak też zrobiono. Udało się nam ustalić, że ktoś cofnął licznik z 270 na 160 tys. km.

Nie ma sensu łudzić się tym, że zadbane auto ze stosunkowo niewielkim przebiegiem (jak na diesla) w Niemczech czy innym kraju zachodniej Europy kupimy taniej niż w Polsce. Takie samochody są tam znacznie droższe! Handlarze, aby zarobić cokolwiek na ściąganych „używkach”, szukają aut rozbitych lub mocno wyeksploatowanych, których na Zachodzie nikt już nie chce kupić.

d9se8p0

Jak kupować używane auto od handlarza?

Przede wszystkim domagajcie się faktury na taką kwotę, jaką zapłaciliście. Stan auta sprawdzamy w warsztacie przed kupnem – później będzie za późno! Liczcie uważnie koszty: kupno kompletu opon, wymiany części eksploatacyjnych i naprawy mają wpływ na realną wartość samochodu. Nigdy nie kupujcie drogiego auta bez wiarygodnej historii serwisowej. Przed podpisaniem umowy nie wstydźcie się poprosić pracownika komisu o dowód osobisty. Warto wiedzieć, kto nam sprzedaje samochód. Nie kupujcie auta „na Niemca”, czyli od zagranicznego właściciela, z pominięciem faktycznego polskiego pośrednika. Nie wierzcie w bajki, że niesprawną klimę wystarczy nabić, a świecąca się kontrolka to drobiazg. To mogą być bardzo poważne usterki. Zawsze zadajcie sobie pytanie: dlaczego sprzedawca nie naprawił tego sam, skoro naprawdę jest to taka drobnostka?

Kupujesz w komisie – poznaj swoje prawa!

Sprzedaż komisowa (czyli sprzedaż przez komis cudzej własności), a także sprzedaż auta należącego do handlarza (prowadzącego działalność) osobie fizycznej traktowane są jako sprzedaż konsumencka. Masz prawo do 2-letniej ochrony w ramach zgodności towaru z umową, ale okres ten w przypadku rzeczy używanych może być skrócony o rok, pod warunkiem że zostanie to zaznaczone w umowie. W razie stwierdzenia poważnych wad towaru masz prawo do: bezpłatnej naprawy, o ile jest ona w zaistniałej sytuacji możliwa, obniżenia ceny, odstąpienia od umowy i zwrotu ceny towaru, a także wszelkich kosztów związanych z transakcją.

Uwaga: zapis w umowie mówiący o tym, że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu i nie będzie z tego tytułu wnosił żadnych roszczeń, jest po prostu sprzeczny z ustawą i nie obowiązuje!

Polecamy na AutoŚwiat.pl: Jak wybrać dobre głośniki do auta?

tb/

d9se8p0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d9se8p0
Więcej tematów