IN-50: mobilne krematoria rosyjskiej armii

Rosyjskie zaangażowanie w walki na wschodzie Ukrainy nie budzi już chyba niczyjej wątpliwości. Strona ukraińska oskarża Rosję o dostarczanie separatystom ludzi i broni. Rosyjski sprzęt, który znalazł się pod granicą z Ukrainą, może szokować. Przykładem są, umieszczone na podwoziach ciężarówek Volvo, mobilne krematoria.

Fala śmierci żołnierzy przebywających „na urlopach” na Ukrainie stała się ostatnio istotnym problemem w rosyjskiej armii. Nie chodzi tu tylko o utratę członków sił zbrojnych największego państwa świata, ale też o kłopoty z przetransportowaniem ich ciał do ojczyzny. Konwoje z „ładunkiem 200”, jak w Rosji utarło się określać transporty ciał poległych żołnierzy, trudno zrealizować w sposób dyskretny. Ukraińcy, poprzez media społecznościowe informują, że znaleziono na to sposób.

W pobliżu granicy ukraińsko-rosyjskiej widziano białe ciężarówki Volvo o nietypowej zabudowie. Zdaniem Ukraińców są to pojazdy IN-50 - mobilne krematoria, stworzone na potrzeby rosyjskiej armii. Po co wojsku takie samochody? Oficjalnie ich przeznaczeniem jest likwidowanie zagrożenia bakteriologicznego w razie działań bojowych lub klęski żywiołowej. Chodzi więc o utylizację odpadów ze szpitali polowych, a także zwłok zwierząt.

Czy w samochodach należących do rosyjskiej armii pali się zwłoki żołnierzy poległych w walkach z armią Ukrainy? Ukraińcy, którzy widzieli te ciężarówki w pobliżu granicy z Rosją, są o tym przekonani. Na potwierdzenie ich słów nie ma jednak żadnych dowodów, a strona rosyjska z łatwością może wytłumaczyć obecność IN-50 względami bezpieczeństwa na swoim terenie.

tb/mw/tb, moto.wp.pl