Trwa ładowanie...
11-03-2015 15:36

Clarkson miał uderzyć współpracownika. To koniec Top Gear?

Clarkson miał uderzyć współpracownika. To koniec Top Gear?Źródło: Brian J Ritchie/Hotsauce/REX/EAST NEWS
d6gaz64
d6gaz64

Top Gear już od dawna nie jest programem stricte motoryzacyjnym. To show, który dosyć luźno traktuje o samochodach. Dzięki temu, przed telewizorami zasiadają nie tylko fani czterech kółek, ale również osoby oczekujące po prostu fajnego programu rozrywkowego. Jego przyszłość jest jednak poważnie zagrożona.

Wszystko za sprawą zawieszenia jednego z trzech prowadzących – Jeremy'ego Clarksona. Według brytyjskiego tabloidu Mirror, 54-letni prowadzący w ubiegłym tygodniu miał uderzyć jednego z asystentów producenta, 36-letniego Oisina Tymona. Clarksona podobno zdenerwowało to, że po długich godzinach filmowania, nikt nie zatroszczył się o jedzenie dla niego. Podobno świadkowie zdarzenia oniemieli.

O zajściu władze BBC zostały powiadomione dopiero teraz. Clarksona wezwano na rozmowę i po uzgodnieniu z dyrektorem generalnym, Tonym Hallem, zawieszono go. Taki rozwój wypadków spowodował, że emisja dwóch ostatnich odcinków Top Gear została wstrzymana. W niedzielę o 21 zostanie zatem pokazany inny program, z czego na Twitterze żartowali wszyscy trzej prezenterzy:

(fot. https://twitter.com/MrJamesMay)
Źródło: (fot. https://twitter.com/MrJamesMay)

Pojawiły się też pogłoski o tym, że sprawa mogła zostać zgłoszona nie tylko do szefostwa BBC, ale również na policję. Clarksonowi z pewnością nie pomaga konflikt z Dannym Cohenem – szefem telewizji w BBC, który podobno za wszelką cenę chce się pozbyć Jeremy'ego.

d6gaz64

Daily Mail ocenia, że cofnięcie programu z anteny jest bardzo poważną konsekwencją i taka decyzja mogła zostać podjęta jedynie w ostateczności. Nie jest bowiem tajemnicą, że Top Gear to kura znosząca złote jajka. BBC na wygłupach trzech prezenterów zarabia krocie. Dziennikarze brytyjskiego tabloidu zauważają, że właśnie w tym jedyna nadzieja Clarksona. Istnieje bowiem uzasadnione ryzyko dużego spadku przychodów w przypadku rozwiązania programu lub zmiany prezentera. Tymczasem nikt nie jest do końca pewny, czy BBC może sobie na taka stratę pozwolić.

Sam prezenter, póki co dosyć lakonicznie odniósł się do całej sytuacji. Dziennikowi The Sun powiedział tylko, że „Piję sobie teraz zimne piwo i czekam, aż wszystko ucichnie”.

Na niekorzyść Clarksona wpływa to, że nie ma czystego konta i w przeszłości był już wzywany przez swoich szefów. Ostatni, poważny incydent dotyczył wyprawy do Argentyny. Prezenter w tym odcinku jechał Porsche 928 z tablicami rejestracyjnymi H982 FKL. Można to było w prosty sposób rozszyfrować jako 1982 rok i FKL jako Falklandy. Argentyńczykom nawiązanie do przegranej z Brytyjczykami Wojny Falklandzkiej nie spodobało się na tyle, że zaczęli grozić ekipie. Doszło nawet do tego, że cały zespół, pod ochroną policji, musiał nocą uciekać do Chile. Po powrocie do Wielkiej Brytanii, trzej prezenterzy bronili się mówiąc, że tablica rejestracyjna Jeremy'ego to był czysty przypadek.

Jakiś czas temu, szerokim echem odbiła się wiadomość gazety Mirror, która doniosła, że w jednym z ujęć (niewykorzystanych w programie), podczas mruczenia wyliczanki, dało się słyszeć rasistowski zwrot. Clarkson nagrał wówczas stosowne oświadczenie, w którym zarzekał się o swojej niewinności. Twierdził, że zrobił wszystko, aby dwuznaczny klip nie trafił do ostatecznej wersji programu. Tak też się stało. Mimo to, prezenter dostał poważne ostrzeżenie. Szefostwo zagroziło, że jeśli jeszcze raz kogoś obrazi, zostanie zwolniony. Clarkson skwitował to w następujący sposób:

d6gaz64

„Nawet anioł Gabriel miałby problem ze sprostaniem takim oczekiwaniom. To jest nieuniknione, że pewnego dnia, ktoś, gdzieś powie, że go obraziłem. A wtedy to będzie koniec”.

O ciętym humorze Clarksona było także głośno po emisji odcinka specjalnego z Birmy. W jednym z ujęć Jeremy użył zwrotu, który w slangu jest uznawany jako obraźliwe określenie Azjatów. To nie spodobało się rządowej organizacji Ofcom, zajmującej się m.in. dbaniem o standardy jakości w mediach. BBC za niewyparzony język Clarksona musiało zapłacić karę. Nie ujawniono jej wysokości.

Lista osób oraz nacji, które obraził najwyższy z prezenterów Top Gear, jest bardzo długa. Co ciekawe, według niektórych, jest na niej również Polska. Wszystko za sprawą prześmiewczej reklamy Volkswagena Scirocco TDI wymyślonej przez trójkę Brytyjczyków. Jej hasłem było „From Berlin to Warsaw in one tank”. Problem polegał na tym, że słowo tank oznacza nie tylko zbiornik paliwa, ale również czołg. Hasło zatem luźno nawiązywało do agresji Niemiec na Polskę.

d6gaz64

Wraz z rozpoczęciem się tego sezonu, Top Gear po raz pierwszy można oglądać w niedzielę wieczorem nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach – w tym w Polsce. Program, przerywany częstymi reklamami, jest emitowany na kanale BBC Brit. Biorąc jednak pod uwagę obecną sytuację Clarksona, nie wiadomo czy dwa ostatnie odcinki zostaną pokazane.

AKTUALIZACJA 11.03.2015 13:00

James May zapytany o całą sytuację przez bbc.com, potwierdził, że do konfrontacji między Clarksonem a asystentem rzeczywiście doszło i określił ją raczej mianem zamieszania. Zajścia jednak nie widział. Potwierdził natomiast, że chodziło o obiad.

mp/moto.wp.pl

d6gaz64
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6gaz64
Więcej tematów