Polski przemysł motoryzacyjny nigdy nie zanotował znaczącego sukcesu na arenie międzynarodowej. Nic więc dziwnego, że doniesienia o supersamochodzie znad Wisły są uważnie śledzone przez miliony naszych rodaków. Arrinera ma konkurować z najważniejszymi producentami w tym ekskluzywnym segmencie. Czy jednak rzeczywiście jest się czym emocjonować?
Arrinera - zgodnie z zapowiedziami producenta - już z początkiem 2013 roku ma trafić do pierwszego nabywcy. Szumnie o tym samochodzie jest jednak już dziś. Wszystko zaczęło się od materiału wideo, jednego z odcinków "Motodziennika", prowadzonego i przygotowywanego przez Jacka Balkana. Dziennikarz, w materiale zatytułowanym: "Arrinera, czyli ściema po polsku", nazwał polski supersamochód repliką, przypominającą Lamborghini Reventona. Na potwierdzenie tego, że Arrinera raczej nie będzie samochodem marzeń naftowych szejków, przytoczono wiele argumentów. Jak stwierdził dziennikarz, auto zbudowane jest przez, znaną z produkcji pojazdów przypominających supersamochody, firmę Bojar na metalowej ramie i posiada nadwozie z włókna szklanego – jak repliki. Co więcej, do stworzenia wnętrza Arrinery użyto elementów desek rozdzielczych innych samochodów: wlotów powietrza z Opla Corsy, a także panelu klimatyzacji i zegarów z Audi A6, argumentował dziennikarz. Wysunięto również tezę, że silnik, który ma być sercem Arrinery,
nie będzie pochodził z Chevroleta Corvette, lecz z koncernu VW.
Czy oznacza to koniec snów o polskim supersamochodzie? Spółka Arrinera Automotive nie poddaje się i odpiera dziennikarskie zarzuty. Oto fragmenty stanowiska firmy.
_ Nieprawdą jest, że prototyp supersamochodu Arrinera nie został zbudowany samodzielnie przez Spółkę Arrinera Automotive S.A., a został jakoby zbudowany „w firmie Bojar”. Spółka Arrinera Automotive S.A. współpracowała z firmą Bojar. Współpraca ta została zakończona na długo ( w lutym 2009 roku ) przed prezentacją prototypu. Firma Bojar przygotowała dla Spółki Arrinera Automotive S.A. elementy nadwozia z laminatów. Elementy te nie zostały jednak ostatecznie wykorzystane w prototypie supersamochodu Arrinera zaprezentowanym publicznie w roku 2011. W prototypie supersamochodu Arrinera, poza jednym (tylnym) fragmentem ramy nośnej nie ma elementów wykonanych w firmie Bojar. _
_ Nieprawdą jest, że „spore fragmenty deski pochodzą z Opla Corsy”. Z wyjątkiem nawiewów powietrza, żaden inny fragment deski rozdzielczej prototypu Arrinery nie pochodzi z Opla Corsy. Spółka Arrinera Automotive S.A. zwraca uwagę, iż nawiewy powietrza z Opla Corsy są zastosowane w wielu samochodach, np. w Noble M600, który kosztuje 225 tys GBP ( 1,2 mln zł ). Innym przykładem jest supersamochód Zenvo ST1, który w wersji produkcyjnej posiada seryjne zegary od Porsche, mimo że jego cena wynosi aż 770 tys. GBP ( 4,16 mln zł ). Na podobnej zasadzie część producentów supersamochodów wykorzystuje bardzo popularne części (np. przełączniki w kabinie) pochodzące z innych samochodów. Wymienione wcześniej Zenvo ST1, w wersji produkcyjnej, posiada także panel klimatyzacji od Corvette C6 i nawiewy od Seata Ibizy, która kosztuje 1/100 wartości tego supersamochodu. Spółka Arrinera Automotive S.A. oświadcza, iż
części deski rozdzielczej (m.in. część centralna, część środkowa, część pod kierownicą, wnęka wraz z panelem dostępu do bezpieczników), zainstalowane w prototypie supersamochodu Arrinera zostały przez Spółkę Arrinera Automotive S.A. opatentowane i zostaną wykorzystane w wersji produkcyjnej supersamochodu Arrinera.
Panel klimatyzacji pochodzący z Audi S6 C5 jest zastosowany tylko w prototypie. W wersji produkcyjnej planowane jest użycie innego panelu. Należy wskazać, iż firmy takie jak Audi czy GM nie produkują własnych paneli klimatyzacji. Elementy te wykonują dla nich firmy takie jak Delphi, Denso czy Valeo. Podobnie rzecz ma się z wieloma podzespołami używanymi w dostępnych na rynku samochodach. Warto zauważyć, że taki sam panel sterowania klimatyzacją był stosowany do niedawna w modelu Rover 45 (cena auta nowego wynosiła kilkadziesiąt tysięcy złotych), w Lamborghini Diablo (cena auta nowego
wynosiła ponad milion złotych) i Pagani Zonda (cena auta nowego wynosiła nawet kilka milionów złotych). Niezależnie od ocen odbiorców, co do ewentualnego podobieństwa do innych supersamochodów, zaprezentowany publicznie prototyp Arrinery nie jest repliką jakiegokolwiek samochodu. Replika to egzemplarz odtworzony celem odwzorowania oryginału z zamiarem jego możliwie wiernego odtworzenia. Projektantem nadwozia, zarówno prototypu jak i wersji produkcyjnej, Arrinery jest pracownik Spółka Arrinera Automotive S.A., Pavlo Burkatsky. _
_ W wersji produkcyjnej Arrinery zostanie wykorzystana jednostka napędowa LS9 ( 8-cylindrowy silnik o pojemności 6,2 l, mocy maksymalnej wynoszącej 647 KM i momencie obrotowym równym 819 Nm). Będzie to jedyny silnik, który - na dzień dzisiejszy - Spółka Arrinera Automotive S.A. planuje wykorzystywać. Ramę prototypu stanowi kratownica wykonana z profili zamkniętych. Zestawiając i spajając poszczególne elementy Spółka Arrinera Automotive S.A. uzyskała przy tym bardzo wysoką dokładność wykonania ramy. Na potrzeby wersji produkcyjnej supersamochodu Arrinera zostanie przygotowana od nowa przez Exile Automotive Limited (wcześniej: Lee Noble Design Limited) to jest firmę, której dyrektorem jest Lee Noble, przy zachowaniu parametrów ramy prototypu, takich jak rozstaw osi i rozstaw kół oraz umiejscowienie kabiny pasażerskiej i komory silnikowej. Po dostarczeniu Spółce Arrinera Automotive S.A. jeżdżącej
ramy, polski zespół zainstaluje następnie na niej nadwozie oraz wnętrze wersji produkcyjnej. Spółka Arrinera Automotive S.A. informuje, iż istotna część podzespołów supersamochodu Arrinera w wersji produkcyjnej będzie rozwiązaniami własnymi, przygotowanymi przez zespół pracowników i współpracowników spółki. _
tb/mw/tb