Trwa ładowanie...
29-10-2013 13:56

Alfa Romeo: czy nowe modele zerwały ze stereotypem?

Alfa Romeo: czy nowe modele zerwały ze stereotypem?Źródło: zdjęcie producenta
d45pcyk
d45pcyk

Tematyczne media przedstawiają różnorodność motoryzacji, ale mimo to trudno wykorzenić funkcjonujące od lat przekonania. Większość zmotoryzowanych, kupując samochód, kieruje się stereotypami dotyczącymi solidności konkretnych marek. Te obiegowe opinie w dużej mierze powstają za sprawą jednego lub kilku nieudanych modeli. Tak właśnie jest z marką Alfa Romeo, która niegdyś była pośmiewiskiem, a dziś stała się niedocenianym, ale solidnym graczem na rynku wtórnym.

Według niemal każdego doradcy, pod żadnym pozorem nie powinno kupować się niezwykle awaryjnych samochodów francuskich i tych na „F”. To samo oczywiście dotyczy wszelkich produktów samochodowych z Włoch. Z tym stereotypowym przekazem jest pewien drobny problem. Otóż, delikatnie mówiąc, mija się on z prawdą, czego najlepszym dowodem są rankingi awaryjności niemieckiego towarzystwa GTU. Wedle tegorocznego raportu, uchodzący za niepodważalny autorytet i wzór samochodu klasy średniej - Volkswagen Passat B5 - sklasyfikowany został na dwunastej pozycji pośród pojazdów starszych niż dziewięć lat. Wydawać by się mogło, że samochody z Francji czy Włoch uplasują się w drugiej czy trzeciej dziesiątce. Nic bardziej mylnego, bowiem Citroen C5 znalazł się znacznie wyżej w klasyfikacji, a wśród podobnie do Passata usterkowych samochodów znajdują się także Alfy Romeo.

Jeszcze niewiele ponad dekadę temu na porządku dziennym były złośliwości wymierzone w „Alfistów” z kultowym wręcz dowcipem, traktującym o porannej wizycie u zaprzyjaźnionego mechanika. W przypadku włoskiej marki premium, do niedawna faktycznie występował poważny, jakościowy problem spędzający sen z powiek wielu użytkownikom. Nietrwałe układy jezdne z wymagającym niemal corocznej reanimacji zawieszeniem skutecznie zniechęcały potencjalnych nabywców, poszukujących ponadprzeciętnej trakcji i sportowego stylu. Na dodatek, szalę niechęci i pogardy przechylił ogrom innych usterek jak i bolączek, nieprzystających prestiżowemu producentowi.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Niestety, dawniejsze modele Alfy Romeo nie cierpiały tylko na drobne i tanie w usunięciu awarie, z jakich mnogości słyną archaiczne w konstrukcji Fiaty minionych lat. O nietrwałości zawieszeń, przeważnie skomplikowanych, wielowahaczowych układów, słyszał każdy właściciel starszej Alfy. Cóż, twardo zestrojona całość stanowczo za szybko poddaje się w polskich realiach, wydając z siebie niepokojące dźwięki. Źródłem niepochlebnych opinii i złośliwości była również mechanika, skłaniające do zacieśniania towarzyskich więzi z pracownikami serwisu samochodowego. Awarie wariatorów zmiennych faz rozrządu, nietrwały napęd rozrządu w benzynowych konstrukcjach, sond lambda, termostatów czy przepływomierzy należały do typowych „spraw do załatwienia”. Ta przebogata lista uatrakcyjniała eksploatację nawet przy niewielkich przebiegach.

d45pcyk
(fot. moto.wp.pl)
Źródło: (fot. moto.wp.pl)

Najwyraźniej włodarze koncernu Fiata, widząc drastyczną różnicę jakościową pomiędzy niemiecką czy szwedzką konkurencją, postanowili odpracować swoje dawne grzechy. Pierwszym rzeczywistym wytworem nowego podejścia inżynierów z Alfy Romeo do jakościowych zagadnień, był model 159. Rywalizujący w segmencie D sedan oraz kombi, jak przystało na dzieło mistrzów designu z Italii, urzeka rozmachem dynamicznych przetłoczeń i stylizacyjnych smaczków. Następca niesamowicie taniej w zakupie 156, notabene dosyć kapryśnej, trafił na dobry okres w dziejach Fiata - ścisłej współpracy z General Motors. Dzięki tej kilkuletniej przygodzie Włochów, pod maski Alf trafiały jednostki z gamy Opla (1.8 o mocy 140 KM), czy nawet pochodzący od australijskiego Holdena, stojący na samym szczycie gamy, 3.2 V6 z mocą 260 KM.

Co ciekawe, pomimo technicznych podobieństw do Opla, w postaci choćby płyty podłogowej, w układzie jezdnym nie znajdziemy współzmiennych części, co obniżyłoby koszty utrzymania 159. Jednak nawet bez takiej unifikacji wyraźnie udoskonalone zawieszenie odznacza się trwałością na poziomie europejskiej normy. Podobny skok jakościowy nastąpił w dotychczas problematycznej elektryce Alfy, dawniej mogącej śmiało rywalizować z najbardziej nieudanymi autami z europejskiej stawki.

(fot. moto.wp.pl)
Źródło: (fot. moto.wp.pl)

Prawdziwą perłą w koronie koncernu Fiata, w tym i Alfy Romeo, są silniki wysokoprężne 1.9 l, 2.0 l i topowy 2.4 l. Pierwsze warianty, obecne już w osławionym 156, żywotnością z powodzeniem dorównywały volkswagenowskim 1.9 TDI. Co ciekawe, wraz z kolejnymi modyfikacjami wiążącymi się ze wzrostem mocy i spadkiem spalania, nie odnotowano wzmożonej awaryjności - tak jak w początkowych seriach niemieckiego 2.0 TDI. Także topowy, pięciocylindrowy diesel 2.4 l wytwarzający 210 KM, z dużą łatwością wygrywa ze swoimi odpowiednikami autorstwa koncernu VAG w kwestii trwałości.

d45pcyk

Alfa Romeo jako jedna z niewielu marek, w pewnym sensie zasłużyła na ciągnący się za nią stereotyp pięknego, ale awaryjnego samochodu dla indywidualistów. Modele takie jak 146, 147, 156 czy GT i GTV w istocie potrafiły przysporzyć mnóstwa nieprzyjemności właścicielowi, bez względu na przebieg. Na szczęście, wprowadzona w 2005 roku 159 zakończyła niewygodną erę usterek i miernej jakości, dając początek nowej rodzinie modeli, do której należy Brera czy kompaktowa Giulietta.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

tb/

d45pcyk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d45pcyk
Więcej tematów